- Wszystko gotowe - mówi Floyd. - Musimy tylko rozpakować.
- To na co czekacie?
- Chłopaki się spoźniają.
- Ach tak... - kiwam głową z politowaniem.
Po piętnastu minutach czekania przyjeżdżają.
- Panowie, witam was serdecznie w pracy - otwieram ramiona i szeroko się do nich uśmiecham.
Podchodzę bliżej, kręcąc ponętnie biodrami.
- Kim jestem? - pytam ostro.
- Dziewczyną szefa... - odpowiada jeden z nich.
- Źle! - strzelam w jego stronę i trafiam w kolano. - No to kim jestem? Jaka jest prawidłowa odpowiedź? - pytam z uśmiechem.
- Szefową - odpowiada przez zaciśnięte zęby.
- Lepiej - prycham. - Wstawaj, zaraz sobie to opatrzysz i do roboty!
- Ale jak mam to nosić z postrzeloną nogą?
Strzelam po raz drugi i chłopak upada.
- I po kłopocie. Ktoś jeszcze ma pytania?! Nie? To świetnie. Do roboty! Za spóźnienie potrącę wam z pensji - warczę.
Odchodzę i staję obok przyjaciela z założonymi rękoma.
- No co? - pytam, gdy mi się uważnie przygląda.
- Nieźle sobie poradziłaś.
- Respekt musi być - odpowiadam dumnie i idę do baru po piwo z sokiem.
- Szefowa nic nie chce zjeść? - pyta Barman.
- Nie, tylko piwo, ale dzięki - mówię z uśmiechem.
Upijam łyk alkoholu. Pyszne! Już dawno tego smaku nie miałam w ustach.
- Załadowane - oznajmia mi jeden z chłopaków.
- Wasze szczęście, że tak szybko - odpowiadam.
Idę do biura. Czas na porządki. Znajduję w szufladach jakieś papiery dotyczące rachunków. Czyli jednak ktoś to kontrolował. Sprawdzam inną szafkę, a tam jakieś zdjęcia. Dziewczyna cała we krwi i naga... To jest chyba...
- Barbara! - piszczę.
Czyli to prawda. Niewyżyty erotoman. Wiedział, gdzie strzelić. Rozkładam zdjęcia na podłodze. Wszystkie perfekcyjnie wykonane.
- Mel, jeszcze te karto... - słyszę głos Pameli za plecami. - Czy to Barbara Gordon?
- Na to wygląda...
- Słyszałam o tym, ale nie sądziłam, że aż tak było z nią źle. Była sparaliżowana i przerażona.
- Nie dziwię się jej. Ja byłam przerażona, chociaż mogłam się ruszać. Nawet jej teraz współczuję... - mówię i jeżdżę palcem po fotografii z przerażonymi oczami Barbary.
Wrzucam te zdjęcia do pudełka, a je do szuflady.
- Zostawiam dowody - odpowiadam na pytające spojrzenie mojej przyjaciółki.
- Co z resztą?
- Barek zostaje, muszę inne szuflady przeszukać. Nie znam tylko kodu do sejfu.
- Hmmm spróbuj datę jego urodzenia.
- Znasz? Bo ja nie.
- Nie powiedział ci?
- On mi nic nigdy nie mówił. Pieprzony psychol... Rozwalę tą puszkę i tyle - prycham.
CZYTASZ
Crazy love II Joker
FanfictionMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...