Tik-tak, zegar tyka... Tik-tak, nie chce przestać... Tik-tak... W kółko to samo... Nie słyszę nic, poza tym. Jestem zanurzona w tej nicości...
- Gdzie ona jest?! - pyta kobiecy krzyk.
- Odpoczywa, jest zmęczona - odpowiada dobrze mi znany głos. Na jego dźwięk moje mięśnie się napinają.
- Nie kłam Joker! Leży tu już trzeci dzień!
Kobieta wpada do pokoju. Poznaję ją, to Ivy. Jej rude włosy wyglądają tak pięknie w promieniach zachodzącego słońca, jak takie ogniki...
- Skarbie! - podbiega i przytula moją zwieszoną bezwładnie dłoń. - Przepraszam, już nie pozwolę, by cię bardziej skrzywdził - szepcze przez łzy.- Pić - wypowiadam swoje ulubione od trzech dni słowo. Jedynie to potrafię z siebie wydusić.
- Joker! Gdzie jest woda? - pyta zrozpaczona.
Zielonowłosy przynosi życiodajny płyn. Patrzy na mnie dziwnie... Nie jest to obojętny wzrok, ani żaden, który wcześniej u niego widziałam. Jest to coś w rodzaju żalu. Hahaha! Jeżeli on w ogóle wie, co to znaczy. Podejrzewam, że to już kolejny wytwór mojego zwichrowanego umysłu i nawet jego spojrzenie jest dla mnie czymś... wyidealizowanym. Brawo! Chcesz widzieć w jego spojrzeniu skruchę i dlatego ona tam jest. Na pewno w realu znowu obrzuca mnie tym obojętnym pustym spojrzeniem. Tylko na tyle go stać...
Pamela podaje mi szklankę, wypijam wszystko. Nie czuję głodu, nie mam ochoty nic jeść. Chcę jedynie leżeć i w końcu umrzeć... I tak od trzech dni. Wtedy to obudziłam się obok mojego oprawcy. Dalej mnie przytulał. Nie wiem, co chciał przez to osiągnąć. Może pilnował, żebym nie uciekła? A może, żebym mu wybaczyła? Nie wiem... Chciałam wyjść z jego objęć. Próbowałam się wyślizgnąć, wtedy on otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko.
- Witaj skarbie - wyszeptał.
- Puść mnie - odpowiedziałam przez łzy. - Proszę...
- Mel, to co w nocy się stało, to nic. Po prostu mnie poniosło. Kochanie, zapomnij o tym i będzie jak dawniej - wypowiedział to jakby nic się nie stało. Jakby po prostu mówił, żebym zapomniała o tym, że przypalił garnek i że kupi mi nowy...
- Puść mnie - tylko tyle potrafiłam wypowiedzieć.
Wstał i podniósł mnie jak pannę młodą. Poszedł do piwnicy. Tu znowu stał podobny stół i ta sama maszyna do elektrowstrząsów.
- To ci pomoże - uśmiechnął się szerzej.
- Nie - wyszeptałam i pokręciłam lekko głową. Nie miałam nawet siły się podnieść i uciekać.
Znowu okropny ból. Czułam każdy nerw mojego ciała. Każda komórka błagała o zaprzestanie tortur. Przed oczami widziałam wszystkie najgorsze sceny swojego życia. Zaczęłam krzyczeć i płakać. Po chwili ból ustał, a ja straciłam przytomność. Obudziłam się tu, gdzie teraz leżę i nigdzie nie wychodzę od trzech dni, jedynie do łazienki, gdy nie ma w pobliżu clowna.
- Joker, co jej zrobiłeś?!
- Bawiliśmy się i tak wyszło.
- Elektrowstrząsy - warczy Ivy.
- Troszkę jeszcze nikomu nie zaszkodziło - szczerzy się do rudowłosej
- Ty świrze! Zabieram ją do siebie i nie waż się nas zatrzymywać!
- Ivy - po raz pierwszy od dłuższego czasu włączam się do rozmowy. - Przestań, zostanę.
Obydwoje kierują na mnie spojrzenia.
- Ty chyba sobie żarty robisz? On cię zabije... Mel, pomyśl logicznie, proszę cię.
- Pamelo, zostaw nas na chwilę samych.
CZYTASZ
Crazy love II Joker
Fiksi PenggemarMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...