Rozdział 10.3

1.4K 73 14
                                    

Krzyk. To chyba mój. Śmiech, taki jakiś dziwny. Biegnę, biegnę i upadam obok stołu. Kulę się i chowam twarz za kolanami.

- Zostaw mnie!

Dalej śmiech. Podnoszę głowę. Zbliża się do mnie powolnym krokiem. Po chwili jego uśmiechnięta twarz pojawia się przed moją. Nagle na policzku czuję okropny ból. Przejechał mi po skórze swoją ostrą kartą. Krzyczę.

- Uśmiech! - śmieje się.

Zaczynam piszczeć i się szarpać. Będą blizny...

- Zostaw mnie!

Otwieram oczy. Ta sama postać siedzi koło mnie i wpatruje uważnie. Dotykam swojego policzka. Nie boli. Przytulam się do niego. Gładzi moje nagie plecy.

- Pociąłeś mi twarz... - szepczę.

- Ty pocięłaś, moją ręką we śnie.

- Ale... goniłeś mnie! Te twoje karty... - chowam twarz w dłoniach.

Przez chwilę siedzimy bez słowa.

- Chcesz mnie skrzywdzić?

Zaczyna się śmiać.

- Odpowiedz!

- Nie chcę. Już to zrobiłem - uśmiecha się szeroko.

- Nie... - protestuję się i kręcę przecząco głową. - To ja siebie skrzywdziłam. To nie twoja wina.

Spostrzegam, że mam na sobie jedynie czerwone, koronkowe stringi. Byłam pijana, gdy mnie tu zaprowadził. Dziwne, że ta część garderoby jest na miejscu.

- Joker... co ja robiłam?

- Chciałaś urządzać striptiz na stole. Ściągnąłem cię i położyłem do łóżka, no ale nie dałaś za wygraną.

- To znaczy? - pytam trzymając twarz w dłoniach.

- Poszedłem do łazienki, a gdy już wróciłem nie miałaś sukienki, ale leżałaś i spałaś.

Ale debilizm!

Odganiam ten głosik gwałtownym ruchem głowy w bok.

- Nigdy nie miałam głowy do picia...

Robin pov

Wiem, gdzie jest. Znajdę ją, choćby nie wiem co. Znajdę i już nie wypuszczę.

- Dick, nie leć tam - mówi Barbara.

Przyjechała do Bruce'a, aby mu pomóc.

- Muszę.

- Zależy ci na niej? - słyszę nutę irytacji w jej głosie.

- Może tak.

- To zwykła dziewczyna! Wariatka! Dziewczyna Jokera! Ogarnij się!

- Bruce cię potrzebował, nie ja.

Nie powinienem być może dla niej taki... W końcu jest niepełnosprawna przez Jokera i do tego nie jest jakaś gorsza od Mel, ale w sumie... Melanie ma coś, czego nie ma inna. Tak dobrze się nam gadało. Była prawie moja, prawie ze mną została!

- Robinie, nie możesz jechać.

- Mogę i muszę. Nie powstrzymuj mnie Bruce!

- Nie, tylko ja mogę tam lecieć. To zbyt niebezpieczne.

- O, bo tylko ty możesz się narażać i zbierać laury? Wiesz co? Mam tego dosyć!

- Posłuchaj mnie! Ktoś musi tu zostać na wypadek, gdyby jednak Poison Ivy z resztą chciała nas oszukać. Masz tu zostać i pilnować porządku. Od dziś ty tu rządzisz do mojego powrotu. Barbara ci pomoże.

Crazy love II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz