Budzę się i leżę na nim. Okazuje się, że Joker cały czas się mi przyglądał.
- I co się patrzysz? - warczę.
- Bo mogę - uśmiecha się ironicznie.
- Łeb mi pęka - siadam i chowam twarz w dłoniach. - J, co mi dałeś?
- Gramy w grę, pamiętasz? Wstrzyknę ci to jeszcze raz i może sama zgadniesz - zanosi się śmiechem i sięga po strzykawkę. - Jeśli oczywiście znasz się na narkotykach - dodaje i chwyta moje przedramię.
- A jeśli nie chcę już w to grać? - patrzę na niego nieprzytomnie.
- Wtedy przegrasz.
- I?
- I będziesz żyć na moich zasadach.
- Joker zawsze wygrywa, no nie?
Uśmiecha się szeroko i chwyta za mój podbródek.
- Przekonamy się skarbie - wbija strzykawkę, a mnie znowu ogarnia ten stan.
Wracamy do domu. Od ostatniej potyczki na dachu, nietoperz nie pokazał się w Gotham. Joker jest wyraźnie tym poirytowany. Cały dzień chodzi po salonie i popija whisky. Po dworze biega już dość duża Kruszynka. Zmieniła się i to bardzo. Joker karmił ją ludzkim mięsem i jest teraz mniej potulna. Ja jeszcze czuję wpływ narkotyku. Przez całą drogę do domu przełączałam piosenki i bawiłam się regulacją głośności, chciałam kłaść nogi na kierownicę i przez to prawie spowodowałam wypadek. Joker tak się zdenerwował, że zatrzymał się i mnie związał. Przez całą drogę siedziałam i się śmiałam. W domu łaskawie mnie wypuścił i kazał sobie nie przeszkadzać. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Minęły trzy godziny i mnie "puściło". Znowu wszystko jest takie szare... Istna depresja. Idę do kuchni. Nie mam ochoty jeść, jedynie chce mi się pić. Schodzę cicho, żeby nie przeszkadzać zielonowłosemu.
- Nigdy jej nie zobaczysz! - krzyczy do telefonu. Przywieram do ściany i słucham rozmowę. - Ona jest moja Pamciu - śmieje się. - Nie odejdzie ode mnie, teraz już mam to załatwione i nawet ty nic na to nie poradzisz!
Pokazuję się, gdy kończy rozmowę.
- Ile słyszałaś?! - podbiega i mną potrząsa.
- Pić mi się chce - mamroczę. Naprawdę, teraz mi już wszystko jedno. - Nie masz jeszcze tych strzykawek? Tak szaro bez nich - patrzę na niego nieprzytomnie.
- Na teraz wystarczy skarbie - szczerzy się ukazując wszystkie implanty.
- Czyli gramy dalej? A jeśli zgadnę, co to jest?
- To wtedy przechodzisz do następnej rundy.
- A jeśli nie zgadnę?
- Wtedy... przegrywasz - mruczy.
- Czyli i tak jestem zdana na twoją łaskę? - parskam śmiechem. - I tak ty mnie kontrolujesz, zawsze tak było... - spuszczam głowę.
- Patrz na mnie, gdy ze mną rozmawiasz! - warczy.
- A przestań - macham ręką. - I tak mi już wszystko jedno - chcę go wyminąć i iść do kuchni, ale oczywiście mi nie pozwala.
- To dołączymy nowe zasady. Jesteś grzeczna, grasz dalej, nie jesteś..., stoisz trzy kolejki, zamknięta w piwnicy - zaczyna się diabolicznie śmiać, a mnie przechodzą ciarki. - To jak?
- Nie chcę iść do piwnicy... - mamroczę i patrzę w zielone tęczówki. - Masz łany kolor oczu, mówiłam ci to już? - mówię już co mi ślina na język przyniesie.
- Wiem skarbie - przytula mnie. - Gramy dalej. Masz czas do dwudziestej.
Joker gdzieś wyszedł, a ja mam teraz pole do popisu, żeby znaleźć to cudowne świństwo. Muszę wiedzieć, co mi podał. Nie chcę przegrać. Domyślam się, co to może być. Czytałam już kiedyś o tym. To była chyba... amfetamina, tylko dożylna. Wbiegam do piwnicy. Znajduję trzy skrzynki. Oczywiście w nich strzykawki. W każdej z nich jest kokaina.
CZYTASZ
Crazy love II Joker
Fiksi PenggemarMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...