Rozdział 5.2

1.7K 92 73
                                    

- Będziesz tak miły? - brzęczy mi w głowie jego głos. Ten głos, który tak kochałam...

- Tylko spokojnie - doktor podnosi do góry ręce. - Dogadajmy się, ona nie musi ucierpieć.

- Ach tak? Czyżby ci na niej zależało? - przechyla głowę w bok i uśmiecha się szeroko. - Wiesz co? Jest zniszczona, przeżarta moim jadem, to moja własność, a ja nie dzielę się zabawkami - warczy. - Mogę ją pozbawić życia jeśli tylko o tym zamarzę, a teraz będziesz tak miły i przeprowadzisz nas bezpiecznie do wyjścia?

- Dobrze - spuszcza głowę. - Tędy.

Idziemy za doktorkiem. Prowadzi nas prosto do wyjścia.

- A gdzie to? - zaczepia nas strażnik.

- Terapia grupowa. Mam pozwolenie - mówi pewnie doktorek.

Strażnik się odsuwa i wychodzimy przed Arkham.

- No, przyjacielu, super zabawa - klaszcze w dłonie Joker. - To my się będziemy zmywać.

- Ale... co będzie ze mną?

- Ach... no tak - udaje zmartwionego. - Zaraz to załatwimy - szybko dobywa broni i strzela w stronę mężczyzny, który od razu pada.

Patrzę na potok krwi wydobywający się z rany w sercu. Jest taka szkarłatna, taka wyrazista, taka... żywa.

- Idziemy - mówię oschle, bo czuję, że za niedługo ktoś się tu zjawi.

- Czemu tak poważnie? Skarbie, przecież wiesz, że żartowałem. Nidy bym ci nic nie zrobił - mruczy i mnie mocno przytula.

Otwieram drzwi do naszej willi. Znowu to samo. Spotykam się z okropną pustką i chłodem. Czyżbym tego nigdy wcześniej nie spostrzegła?

- Ubierz się ładnie - obejmuje mój brzuch i schodzi coraz niżej, aż dochodzi tam,  gdzie planował od początku. - Pobawimy się?

- Idę się umyć - wyślizguję się z jego objęć. - Jak chcesz, to możesz iść ze mną - dodaję, sama nie wierząc w to, co powiedziałam.

Zielonowłosy chyba nie ma nic przeciwko, bo po chwili niesie mnie do łazienki, gdzie od razu ściąga ze mnie ubrania więzienne. Stoję przed nim cała naga, a on ogląda moje ciało uważnie.

- Idealna - jego wzrok jest przepełniony pożądaniem.

Po chwili jesteśmy już pod prysznicem. Mam ochotę go zignorować i zarazem chcę jego obecności. Nie wiem, o co chodzi. Sięgam po żel i myję się nim.

- Może ci pomóc umyć plecki skarbie?

Odwracam się bez słowa i domyślam się, jak to się skończy, ale nie protestuję.

Jego dotyk jest delikatny, jakby nie należał do seryjnego mordercy, tylko do człowieka, który potrzebuje kogoś bliskiego, do człowieka, który kocha... Laska, garnij  się!

Po chwili przywieram już do ściany, a on wchodzi we mnie dysząc. Mimowolnie się uśmiecham, bo zdaję sobie sprawę, jak bardzo znam już tego faceta. Ma słabość, a jestem nią ja, moje ciało. Sięga dłonią do mojej szyi i lekko mnie poddusza. Z jednej strony to podniecające, ale z drugiej to seryjny morderca, nie wiesz nigdy, co mu strzeli do tego zielonego łba.

- Joker... duszę się... - uderzam go łokciem w brzuch.

Momentalnie puszcza moją szyję i obraca ku sobie, uderza mnie w twarz, bierze w ramiona i znowu jest we mnie.

- Patrz mi w oczy - warczy, gdy przenoszę wzrok na sufit. Nie chcę, by widział, że prawie się popłakałam.

Patrzę w zielone tęczówki, które mnie hipnotyzują. To mój narkotyk, moja miłość...

- Mam coś dla ciebie - mówi po wszystkim. - Czekała na właśnie taką okazję.

Pomimo, że mi zimno, bo idę owinięta jedynie w ręcznik, podążam za nim. Otwiera  drzwi do pomieszczenia, w którym jeszcze nigdy nie byłam. Zapala światło, a moim oczom ukazuje się czerwona suknia wieczorowa z koronką na rękawach.

- Długo na ciebie czekała.

Podchodzę i dotykam delikatnej tkaniny.

- Skąd ją masz?

- Nie ważne. Potraktuj to jako prezent - podchodzi i gładzi mój policzek. - Za pół godziny na dole.

Ubieram sukienkę i szpilki, które obok niej leżały. No, Joker ma gust, to muszę mu przyznać. Podkreślam oczy czarną kredką i tuszem do rzęs, a usta oczywiscie czerwoną, matową szminką.

Na dole już czeka na mnie Książę Zbrodni w czarnym czargarniturze z białym kwiatem po lewej stronie. Uroczo - parska głosik.

- Głodna? - zaskakuje mnie tak przyziemnym pytaniem.

- Em... nie wiem... tak - odpowiadam zdezorientowana.

Idziemy do lamborghini. Otwiera mi drzwi, zamyka, gdy już jestem w środku i siada za kierownicę.

- Dobrze się czujesz? - pytam niepewnie.

- Znakomicie skarbie - mówi z szerokim uśmiechem i ruszamy z piskiem opon.

W końcu dojeżdżamy do jakiejś restauracji.

- To dziś robimy napad?

- Nie, idziemy zjeść kolację.

Patrzę na niego jak na idiotę i wybucham śmiechem. On mierzy mnie srogim spojrzeniem.

- Przepraszam - mówię, gdy próbuje sie uspokoić - po prostu, to nie w twoim stylu J.

- Nie marudź, spodoba ci się - mówi z entuzjazmem, wysiada, otwiera mi drzwi i prowadzi pod rękę do restauracji. W środku nikogo nie ma, istna pustka.

- Gdzie są ludzie?

- A po co nam ludzie? Cała restauracja tylko dla nas, czyż to nie cudowne? Chodź, usiądziemy sobie tutaj, gdzie te świece.

Oczywiście odsuwa mi krzesło i mnie przysuwa. W końcu przychodzi kelner z menu.

- Pięknie wyglądasz skarbie.

Patrzę na niego zza karty i nie jestem pewna, ale on chyba... znormalniał?

- Dziękuję - odpowiadam i czytam po raz dziesiąty nazwę wina.

Składamy zamówienie, zdaję się na Jokera w wyborze jedzenia.

- Dobra, powiesz mi o co chodzi? - pytam ostro.

Patrzy na mnie z rozbawieniem i wybucha śmiechem.

- Cierpliwości skarbie - na jego usta wchodzi szaleńczy uśmiech. - Wszystko w swoim czasie.

Upijam łyk wina i opieram głowę na dłoni.

- Zabiłeś ich, albo zamknąłeś w piwnicy - zaczynam.

- Nadajesz się do policji. Przy okazji spytam Gordona, czy nie potrzebują kogoś nowego do swojego cyrku - parska śmiechem.

Nagle światło przygasa.

- A co to? - robię zdziwioną minę.

Joker wstaje, podchodzi do mnie i... klęka przede mną, wyciągając przy tym pierścionek.

- Mel, czy zechcesz do końca życia być moją królową i siać postrach w całym Gotham?

Nie wiem, co odpowiedzieć. Mam milion myśli na minutę. To musi być jakiś żart!

- Tak!

Ale serce oczywiście wie swoje...

Wreszcie udało mi się skończyć ten rozdział 😊 Przyznam, że czekał na swoją odsłonę ponad tydzień 😂 Kolejny postaram się napisać jak najszybciej 😊 Mam nadzieję, że się spodobało. Jeśli tak, to zostawcie po sobie ślad.❤

Jlg122




Crazy love II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz