Rozdział 3.3

1.3K 81 12
                                    

- Jutro o siódmej rano przyjdź do pobliskiego parku - mówi kobiecy głos w słuchawce.

- Dobrze - odpowiadam.

Wzdycham ciężko i opadam na poduszki. Idę do łazienki i spoglądam na swój tatuaż. Pamiętam. Byliśmy wtedy nieźle porobieni.

- Ale to były czasy - jeżdżę palcem po wzorku na żebrach.

- Mel! Kolacja! - słyszę Graysona.

Schodzę posłusznie po schodach do kuchni.

- Idziesz dziś z Brucem?

- Jeszcze muszę siedzieć z tobą, chyba, że będzie bardzo źle, to wtedy mam iść...

- Brakuje ci już tego - stwierdzam. - Idź, nie nabroję nic. Jestem już grzeczna - szczerzę się do niego.

Polubiłaś go.

Polubiłam. Szkoda mi go będzie, ale niestety, są sprawy ważne i ważniejsze.

Jest Robin i jest Joker...

Czy ty mi coś sugerujesz?

Gdybyś tu została, to byście mogli być nawet razem. Masz wreszcie szansę na normalną rodzinę.

Mówisz poważnie jak nigdy... Za dużo rozmawiam z tym głosem, bo nawet on wariuje.

Znajdziesz Jokera i gwarantuję ci, że do niego wrócisz...

- Przepraszam na chwilkę - ledwo opanowuję się, by nie wybuchnąć i biegnę do łazienki.

Zatrzaskuję drzwi.

- Zamknij się! Nie wrócę! Czy ty nie możesz mi dać spokoju?!

Spokoju? Ty tęsknisz za nim i znowu nie portrafisz tego przyznać.

- Nie tęsknię. Zabiję go - syczę i oblewam twarz zimną wodą.

Wieczorem leżę w bezruchu. Jutro o tej porze już będzie po wszystkim, będę wolna...

Budzę się o szóstej. Jeszcze nie wrócili, czyli mam szansę. Ubieram wcześniej naszykowane czarne ubrania. Będę mniej widoczna w parku. Biorę telefon, ładowarkę i pomału wychodzę z pokoju. Przekradam się po korytarzu. Słyszę z kuchni Alfreda. Pożegnałabym go, ale... nie mogę. Przekradam się do drzwi i chcę je otworzyć, ale są zamknięte.

- Cholera - warczę.

Okno.

Biegnę do salonu i otwieram okno. Siadam na nim i zeskakuję, przy czym modlę sie, by Alfred nie wyszedł teraz z kuchni. Biegnę przed siebie, aż do przedmieścia. Spoglądam na telefon. Dwadzieścia minut zajął mi ten bieg. Pewnie już wrócili i zorientowali się, że mnie nie ma. Sprawdzam, czy nie mam nadajnika. Specjalnie nie dawałam nikomu mojego telefonu, żeby nic mi nie zainstalowali. Po chwili dostrzegam Ivy.

- Wreszcie - przytulam ją.

- Szybko, do ciężarówki.

Podbiegam do niej i chcę już wsiada, gdy słyszę znajomy warkot silnika.

- Batmobil! - wskakuję do środka i ruszamy.

Z tyłu siedzi Floyd, Diablo, Ivy i trzy inne osoby, a Nygma kieruje

- Tęskniliście? - pytam radośnie.

- No co ty - prycha Floyd, ale po chwili mnie przytula.

- Batsy zaraz nas dogoni - zaczynam. - Dziś już jest z Robinem. Trzeba ich zestrzelić. Floyd, wiesz co masz robić. Ivy, porozmawiaj z drzewami, niech wypuszczają korzenie, a ty Diablo, jakby co, to możesz zrobić małe ognisko - zarządzam.

Czuję się jak królowa. Od teraz jestem głową tej bandy.

- Mel! - słyszę głos Graysona. - Musisz wracać!

Odpowiada mu strzał Deadshota i mój śmiech. W końcu Batsy zostaje uwięziony przez drzewa, a Robin wraz z nim.

- Co teraz? - pyta Ivy.

- Teraz odpowiedzcie na moje pytanie. Gdzie on jest?

- W północnej części Gotham. Tam ostatnio go ponoć widziano z...

- Z dziewczynami spod latarni? - unoszę z rozbawieniem brew. - Nie martwcie się, znam prawdę.

Dojeżdżamy do domu Pameli. Pierwsze co robimy, to jemy śniadanie.

- Jestem głodna jak wilk - mówię i wgryzam się w tosta.

- Wreszcie. Tak swoją drogą, to... tak jakbyś...

- Przytyłam, tak wiem. Schudnę, o to się nie martwię, z wami się nie da nie chudnąć - parskam śmiechem.

- Mel, może to nie najlepszy pomysł, żebyś go znalazła. On ma swoje życie, ty swoje...

- On?! - wybucham śmiechem. - Też o mnie myśli, wiem to. Media nie pozwoliły o mnie nikomu zapomnieć.

Joker pov.

Melanie Rose wraca do żywych. Często jest widywana w towarzystwie Richarda Graysona. Co na to Bruce Wayne?

- Bla, bla, bla... - odrzucam gazetkę na kanapę i głaszczę za uchem Kruszynkę. - Głodna?

Pies ochocza merda ogonem i szczeka. Idę do jej miski i nasypuję karmy.

- Na kolację może znowu coś świeżego dostaniesz - uśmiecham się na samą myśl o tych dziwkach, które morduję.

Wreszcie jestem wolny! Mogę iść, pieprzyć się z każdą, zabić je, nakarmić psa i wszystko bez zbędnych nerwów. A nie, wiecznie problemy! Bo to ma zły sen, bo to za chuda, bo zemdlała!

Bo jesteś pajacem i nie zadbałeś o nią?

A ona co? Jakaś inna? Jest dorosła, potrafi o siebie zadbać!

Informacja z ostatniej chwili! Melanie Rose uciekła!

- Potrafi zadbać o siebie, potrafi... - uśmiecham się szeroko.

Mel pov
Muszę pojechać do naszego starego domu. To znaczy, może on tam cały czas jest. Znajduję w szafie parę swoich starych ubrań. Zakładam czarne, skórzane spodnie, koszulę w czerwoną kartę i zamszowe botki na obcasie.

- Gdzie ty idziesz?

- Pożyczam auto.

- Jego tam nie ma. Nie wrócił.

- Jeszcze lepiej, wezmę parę rzeczy i wrócę - mówię z uśmiechem i wybiegam z kluczykami do jej auta, zanim zdąży zaprotestować.

Jadę z w strone naszego uroczego domku. Tak jak mówiła Ivy - pusto. Oświetlam sobie drogę latarką w telefonie i drugą ręką trzymam pistolet. Wzięłam tak na wszelki wypadek. Okazuje się, że drzwi są otwarte. Zapalam światło. Przypomia mi się sytuacja, gdy przyjechałam po rozmowie z Harley. Kartony, przeszłość Jokera i jego złość... Wzdrygam się na samą myśl o tym i kieruję swoje kroki do naszej sypialni...

- Nic się nie zmieniło - wzdycham.

Dotykam pościeli, została w tym samym nieładzie. Nie było go tutaj. Kładę głowę na jego poduszkę.

- Nadal pachnie tobą... - szepczę. - Czas na mnie - mówię, jakbym chciała się pożegnać.

Otwieram szafę z ubraniami i pakuję te, które najbardziej lubię. Mimowolnie spoglądam do drugiej, z jego koszulami. Wszystkie wiszą nietknięte. Zabieram jedną, bordową ze sobą.

- I tak nikt nie zauważy.

Słaba jesteś.

Boję się nawet zajrzeć do lodówki, bo pewnie cała w pleśni, ale coś mi każe to zrobić

- Pusta... - szepczę z przerażeniem.

Odwracam głowę, a tam z półmroku wyłania się czerwony, szeroki uśmiech.

- Jak długo mnie obserwujesz? - pytam ostro.

- Od początku. Wiedziałem, że przyjdziesz - szczerzy się, a ja o mało nie tracę przytomności.

Broń!

Jlg122

Crazy love II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz