- Jutro o siódmej rano przyjdź do pobliskiego parku - mówi kobiecy głos w słuchawce.
- Dobrze - odpowiadam.
Wzdycham ciężko i opadam na poduszki. Idę do łazienki i spoglądam na swój tatuaż. Pamiętam. Byliśmy wtedy nieźle porobieni.
- Ale to były czasy - jeżdżę palcem po wzorku na żebrach.
- Mel! Kolacja! - słyszę Graysona.
Schodzę posłusznie po schodach do kuchni.
- Idziesz dziś z Brucem?
- Jeszcze muszę siedzieć z tobą, chyba, że będzie bardzo źle, to wtedy mam iść...
- Brakuje ci już tego - stwierdzam. - Idź, nie nabroję nic. Jestem już grzeczna - szczerzę się do niego.
Polubiłaś go.
Polubiłam. Szkoda mi go będzie, ale niestety, są sprawy ważne i ważniejsze.
Jest Robin i jest Joker...
Czy ty mi coś sugerujesz?
Gdybyś tu została, to byście mogli być nawet razem. Masz wreszcie szansę na normalną rodzinę.
Mówisz poważnie jak nigdy... Za dużo rozmawiam z tym głosem, bo nawet on wariuje.
Znajdziesz Jokera i gwarantuję ci, że do niego wrócisz...
- Przepraszam na chwilkę - ledwo opanowuję się, by nie wybuchnąć i biegnę do łazienki.
Zatrzaskuję drzwi.
- Zamknij się! Nie wrócę! Czy ty nie możesz mi dać spokoju?!
Spokoju? Ty tęsknisz za nim i znowu nie portrafisz tego przyznać.
- Nie tęsknię. Zabiję go - syczę i oblewam twarz zimną wodą.
Wieczorem leżę w bezruchu. Jutro o tej porze już będzie po wszystkim, będę wolna...
Budzę się o szóstej. Jeszcze nie wrócili, czyli mam szansę. Ubieram wcześniej naszykowane czarne ubrania. Będę mniej widoczna w parku. Biorę telefon, ładowarkę i pomału wychodzę z pokoju. Przekradam się po korytarzu. Słyszę z kuchni Alfreda. Pożegnałabym go, ale... nie mogę. Przekradam się do drzwi i chcę je otworzyć, ale są zamknięte.
- Cholera - warczę.
Okno.
Biegnę do salonu i otwieram okno. Siadam na nim i zeskakuję, przy czym modlę sie, by Alfred nie wyszedł teraz z kuchni. Biegnę przed siebie, aż do przedmieścia. Spoglądam na telefon. Dwadzieścia minut zajął mi ten bieg. Pewnie już wrócili i zorientowali się, że mnie nie ma. Sprawdzam, czy nie mam nadajnika. Specjalnie nie dawałam nikomu mojego telefonu, żeby nic mi nie zainstalowali. Po chwili dostrzegam Ivy.
- Wreszcie - przytulam ją.
- Szybko, do ciężarówki.
Podbiegam do niej i chcę już wsiada, gdy słyszę znajomy warkot silnika.
- Batmobil! - wskakuję do środka i ruszamy.
Z tyłu siedzi Floyd, Diablo, Ivy i trzy inne osoby, a Nygma kieruje
- Tęskniliście? - pytam radośnie.
- No co ty - prycha Floyd, ale po chwili mnie przytula.
- Batsy zaraz nas dogoni - zaczynam. - Dziś już jest z Robinem. Trzeba ich zestrzelić. Floyd, wiesz co masz robić. Ivy, porozmawiaj z drzewami, niech wypuszczają korzenie, a ty Diablo, jakby co, to możesz zrobić małe ognisko - zarządzam.
Czuję się jak królowa. Od teraz jestem głową tej bandy.
- Mel! - słyszę głos Graysona. - Musisz wracać!
Odpowiada mu strzał Deadshota i mój śmiech. W końcu Batsy zostaje uwięziony przez drzewa, a Robin wraz z nim.
- Co teraz? - pyta Ivy.
- Teraz odpowiedzcie na moje pytanie. Gdzie on jest?
- W północnej części Gotham. Tam ostatnio go ponoć widziano z...
- Z dziewczynami spod latarni? - unoszę z rozbawieniem brew. - Nie martwcie się, znam prawdę.
Dojeżdżamy do domu Pameli. Pierwsze co robimy, to jemy śniadanie.
- Jestem głodna jak wilk - mówię i wgryzam się w tosta.
- Wreszcie. Tak swoją drogą, to... tak jakbyś...
- Przytyłam, tak wiem. Schudnę, o to się nie martwię, z wami się nie da nie chudnąć - parskam śmiechem.
- Mel, może to nie najlepszy pomysł, żebyś go znalazła. On ma swoje życie, ty swoje...
- On?! - wybucham śmiechem. - Też o mnie myśli, wiem to. Media nie pozwoliły o mnie nikomu zapomnieć.
Joker pov.
Melanie Rose wraca do żywych. Często jest widywana w towarzystwie Richarda Graysona. Co na to Bruce Wayne?
- Bla, bla, bla... - odrzucam gazetkę na kanapę i głaszczę za uchem Kruszynkę. - Głodna?
Pies ochocza merda ogonem i szczeka. Idę do jej miski i nasypuję karmy.
- Na kolację może znowu coś świeżego dostaniesz - uśmiecham się na samą myśl o tych dziwkach, które morduję.
Wreszcie jestem wolny! Mogę iść, pieprzyć się z każdą, zabić je, nakarmić psa i wszystko bez zbędnych nerwów. A nie, wiecznie problemy! Bo to ma zły sen, bo to za chuda, bo zemdlała!
Bo jesteś pajacem i nie zadbałeś o nią?
A ona co? Jakaś inna? Jest dorosła, potrafi o siebie zadbać!
Informacja z ostatniej chwili! Melanie Rose uciekła!
- Potrafi zadbać o siebie, potrafi... - uśmiecham się szeroko.
Mel pov
Muszę pojechać do naszego starego domu. To znaczy, może on tam cały czas jest. Znajduję w szafie parę swoich starych ubrań. Zakładam czarne, skórzane spodnie, koszulę w czerwoną kartę i zamszowe botki na obcasie.- Gdzie ty idziesz?
- Pożyczam auto.
- Jego tam nie ma. Nie wrócił.
- Jeszcze lepiej, wezmę parę rzeczy i wrócę - mówię z uśmiechem i wybiegam z kluczykami do jej auta, zanim zdąży zaprotestować.
Jadę z w strone naszego uroczego domku. Tak jak mówiła Ivy - pusto. Oświetlam sobie drogę latarką w telefonie i drugą ręką trzymam pistolet. Wzięłam tak na wszelki wypadek. Okazuje się, że drzwi są otwarte. Zapalam światło. Przypomia mi się sytuacja, gdy przyjechałam po rozmowie z Harley. Kartony, przeszłość Jokera i jego złość... Wzdrygam się na samą myśl o tym i kieruję swoje kroki do naszej sypialni...
- Nic się nie zmieniło - wzdycham.
Dotykam pościeli, została w tym samym nieładzie. Nie było go tutaj. Kładę głowę na jego poduszkę.
- Nadal pachnie tobą... - szepczę. - Czas na mnie - mówię, jakbym chciała się pożegnać.
Otwieram szafę z ubraniami i pakuję te, które najbardziej lubię. Mimowolnie spoglądam do drugiej, z jego koszulami. Wszystkie wiszą nietknięte. Zabieram jedną, bordową ze sobą.
- I tak nikt nie zauważy.
Słaba jesteś.
Boję się nawet zajrzeć do lodówki, bo pewnie cała w pleśni, ale coś mi każe to zrobić
- Pusta... - szepczę z przerażeniem.
Odwracam głowę, a tam z półmroku wyłania się czerwony, szeroki uśmiech.
- Jak długo mnie obserwujesz? - pytam ostro.
- Od początku. Wiedziałem, że przyjdziesz - szczerzy się, a ja o mało nie tracę przytomności.
Broń!
Jlg122
CZYTASZ
Crazy love II Joker
FanficMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...