Zielonowłosy zasnął. Koszula poszła do wyrzucenia. Leżę obok niego i wpatruję w tą twarz diabelskiego klauna. Delikatnie głaszczę go po policzku. Gdy śpi, wydaje się bardziej ludzki. Patrzę na jego opatrunek. No, poradził sobie. To muszę przyznać. Wstaję, podchodzę do okna. Cisza. Czarna noc rozlała się nad miastem. Otwieram okno. Pod hotel podjeżdża jakiś samochód. Wysiada z niego kobieta i dwóch mężczyzn. Skądś kojarzę te osoby, ich rysy...
- Cholera!
Rozpoznaję kobietę. To Ivy.
- A więc już są - podskakuję na jego głos.
- Nie strasz mnie! Wiedziałeś, że będą?
- Pinguś wszystko wyśpiewał. Wychodzimy.
Trzyma mnie za ramię i prowadzi na dach.
- Co chcesz zrobić? - pytam lekko przerażona.
On się tylko uśmiecha szaleńczo i po chwili słyszę strzały i przekleństwa. Podchodzę na skraj dachu. Na dole trwa strzelanina między moimi przyjaciółmi, a ludźmi Jokera.
- Już po nich - śmieje się szaleńczo.
Po chwili przylatuje helikopter. Joker ciągnie mnie w jego stronę. Wznosimy się powoli. Wpatruję się w milczeniu w stronę walczących. Nagle coś zaczyna nam ciążyć i po chwili pojawia się...
- Batman? - pytam zdziwiona. - Co ty tu robisz?!
Koło ucha przelatuje mi nóż rzucony przez Jokera. Batsy robi unik i rzuca się na zielonowłosego. Nie mam przy sobie żadnej broni. Nic, kompletnie. Stoję bezczynnie i przyglądam się bójce. Krążymy helikopterem w jednym miejscu nad dachem. Nagle bójka przesuwa się w moją stronę, Batman uderza mnie ręką , tracę równowagę i wypadam z piskiem. Lądowanie jest twarde, ale przeżyłam. Patrzę na maszynę, która zaczyna lecieć przed siebie.
Nie potrzebuje cię! Znowu cię zostawił!
- Mel, wszystko dobrze? -podbiega do mnie Ed.
- Tak, wszystko dobrze - powstrzymuję łzy, ale po chwili zarzucam mu ręce na szyję i się rozklejam. - Zostawił mnie! Znowu! Co jest ze mną nie tak?
- Wszystko z tobą dobrze Mel. Jesteś cudowna - szepcze.
- Kłamiesz - zaczynam się śmiać i powoli wstaję na zakrwawione nogi.
Wyciągam dłoń i głaszczę Nygmę po policzku.
- Kochasz mnie? - pytam.
- A jak sądzisz?
- Sądzę, że tak - uśmiecham się szeroko.
- Odpowiedź prawidłowa - uśmiecha się.
Po chwili nasze usta łączą się w pocałunku.
- Dopiero ją uratowałeś, a już ją męczysz - mówi Floyd, który właśnie wszedł na dach.
- Daj im spokój. Ważne, że ją znaleźliśmy - wtrąca Ivy. - Mamy pokoje zarezerwowane na dzisiejszą noc - puszcza mi oczko.
- Nie boicie się, że Joker wróci? Albo, że właściciel będzie miał do was problem?
- Ludzi Jokera nie ma. A właściciel nie będzie miał nic przeciwko. Joker zabił paru pracowników tego gościa. Rachunki wyrównane - mówi Floyd.
Powinnam płakać. Powinnam się rozpaść, ale nie potrafię. Zbyt wiele razy mnie skrzywdził, to już chyba znieczulica. I tak wiem, że wróci. Zawsze wracał.
Idę do łazienki, ściągam brudne ubrania i wskakuję do wanny. Wybiła już chyba pierwsza w nocy.
- Mogę nie spać w ogóle...
Nagle do łazienki wchodzi Ed.
- Przyniosłem ręcznik.
Podnoszę na niego leniwe spojrzenie.
- Dzięki - uśmiecham się. - Co teraz będzie?
- Wracamy do Gotham. Już nigdy cię nie chcę stracić...
- Nie stracisz. Chodź do mnie - wyciągam w jego stronę ręce.
Uśmiecha się szeroko i zaraz siedzi ze mną w wannie. Po chwili pryskam w niego pianą.
- A to za co?
- Człowiek-Zagdka nie zna odpowiedzi? - udaję zdziwioną.
Patrzy na mnie zabójczym wzrokiem.
- Oj, no dobra Ed. To dla zabawy - szczerzę się.
- Lepiej nie żartuj sobie ze mnie.
- Zabijesz mnie? - pochylam się w jego stronę i szepczę. - Już jeden próbował pare razy i nie udało mu się to.
Ed patrzy na mnie przez chwilę, gładzi moje ramię i zaczyna całować. Oddaję pocałunek. Przeradza się to w namiętność. Wiem, że go nigdy nie pokocham, ale muszę go sobie owinąć wokół palca. Tylko on wie, gdzie jest Joker. A nawet jak nie wie, to tylko on może mi pomóc go odnaleźć.
A po co ci on?
- Chodźmy do pokoju - mruczę mu w usta.
Wychodzę z łazienki i sięgam po wino. Nalewam sobie do pełna.
- Opowiedz mi coś o sobie - podaję mu drugą lampkę. - W sumie nic o tobie nie wiem. Chociaż mieszkaliśmy razem.
- Długa historia...
- Znasz moją. Teraz twoja kolej. Kim byłeś wcześniej? Co cię zmieniło? Byłeś kiedyś zakochany?
- Pracowałem w policji, medycyna sądowa i te sprawy... I tak, byłem zakochany. Ale wszystko zepsułem.
- Zdradziłeś ją?
- Udusiłem. Po prostu...
- A ja myślałam, że tylko Joker jest popieprzony - mowię przyciszonym głosem, patrząc w sufit. - Co jeszcze przede mną ukrywasz Nygma? Masz rozdwojenie jaźni? - wybucham śmiechem.
- Tak jakbyś trafiła.
Siadam koło niego. Nasze twarze znajdują się bardzo blisko. Czuję jego perfumy.
- Kochany jesteś - uśmiecham się i biorę kolejny łyk wina.
Nie przesadzaj...
Rozdział leżał w "szufladzie" od tygodnia i czekał na dokończenie. 😂 Przepraszam, że tak długo 😘 Mam nadzieję, że się wam spodobał.
Jlg122
![](https://img.wattpad.com/cover/113859751-288-k358375.jpg)
CZYTASZ
Crazy love II Joker
FanfictionMelanie to zwykła dziewczyna, której przydarzył się po prostu jeden zły dzień. Oddana przez rodziców trafia do Arkham Asylum. Czy poznany przez nią psychopata Joker odmieni jej życie i sprawi, że dziewczyna wyrwie się z więzów przeszłości? Czy Joker...