Rozdział 15

2.8K 143 19
                                    

Jestem wykończona. Najdłuższa noc w moim życiu. Impreza, gazety, Batman, Harley, kolejna kłótnia z Jokerem i godzenie się z nim... Na dworze robi się powoli jasno, a to znaczy, że znowu prześpię cały dzień.

Nie myliłam się. Wstaję, gdy słońce ukazuje swoje ostatnie promienie. Budzi mnie telefon od mojej przyjaciółki. Cholera jasna, ona nic nie wie o Harley. Myślę, że jej to powiem... po co ukrywać prawdę? Niech wie jaką miała przyjaciółeczkę. 

- Hej Ivy ! Nic mi nie jest.

- To cudownie kochanie! Wczoraj była tak głupia sytuacja....

- Wiesz co, musimy się dziś spotkać. Naprawdę, to nie jest rozmowa na telefon...

- Coś z Jokerem?

- No... i tak i nie. Nic mi nie zrobił, także spokojnie. Musimy obgadać jedną sprawę. Może za jakąś godzinkę?

- No jasne! Wpadam do ciebie z winem!

Kończymy rozmowę, a krew we mnie zaczyna buzować.

- Głupia blondyna! - rzucam telefonem o łóżko. Jak tylko pomyślę o Harley to mam ochotę wszystko rozwalić.

Schodzę do kuchni. Jestem głodna. Joker siedzi i ogląda telewizor. Pierwszy raz widzę żeby to robił.

- Hej, co jest? - podchodzę i kładę dłoń na jego ramieniu.

- Mówią o twoim włamaniu do komisariatu.

Faktycznie, mówią o tym policjancie, którego zabiłam i o tym, że ktoś włączył bat-sygnał. Oczywiście jest nagonka na policję, która nic nie dopilnowała

- Amatorzy - parskam śmiechem. - Niech więcej alkoholików  zatrudniają.

- Powiedz mi jedno moja droga. Harleen stała przy samochodzie?

- No tak - patrzę na niego z zaciekawioną miną.

- I nic chcieli cię z Batkiem złapać?

- No jakoś mnie nie gonili. Próbowali mnie namówić, żebym cię zostawiła, ale wygarnęłam im trochę i się odczepili.

- Zrobili to specjalnie. Przyczepili nadajnik do samochodu!

- Skąd to niby wiesz? - patrzę na niego z niedowierzaniem.

- Znam Batka już zbyt długo - znowu się uśmiecha, ale mi nie jest jakoś do śmiechu. - Poczekamy na nich Mel.

- Ivy będzie za godzinę...

- Napisz jej, że spodziewamy się bardzo ważnych gości.

- A nie może nam pomóc?

- Oj nie... zepsułaby nam zabawę. Wiesz, chcę żeby to spotkanie było niezapomnianym przeżyciem dla naszych gości - mówi to tak entuzjastycznie, że zaczynam się go bać. Teraz widzę wielkość jego obsesji na punkcie Batmana.

Właśnie w tym momencie słyszę, że ktoś wybił okno... I się zaczyna.

- Cześć Batsy! Odwiedziłeś wreszcie swojego starego kumpla - śmieje się clown. Jest wniebowzięty. - Widzę nawet, że przyprowadziłeś swoją nową dziewczynę. Muszę ci przyznać brachu, że niestety, ale nie masz gustu - wbija wzrok w Harley, jest na nią wściekły.

- Koniec zabawy Joker. Zbieraj zabawki i idziesz do Arkham - znowu ten jego grobowy głos... Ten człowiek ma chyba coś ze strunami głosowymi.

- Ekhem! Niestety, ale mamy inne plany i pan J nigdzie się z wami nie wybiera - wtrącam. Nie mogę na to wszystko po prostu patrzeć. Też chcę się trochę zabawić!

Crazy love II JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz