IV.

68 5 0
                                    

Wszystkie egzorcyzmy rozpoczynają się od przeżegnania i pokropienia wodą święconą egzorcystów oraz opętanych. To uczyniliśmy, a ksiądz Kowalski pokropił mnie i opętaną. Reakcja Lidki była żadna. Poprzednim razem, Marcin skręcał się i wywijał po zwykłym przeżegnaniu się, a tutaj nic. Egzorcysta zamyślił się, ale działał dalej. Zaczęliśmy odprawiać rytuał. Modliliśmy się o wybawienie duszy tego dziecka, aby demon opuścił to ciało. Czytałam kolejne wersy, kiedy zauważyłam, że mój przyjaciel tego nie robi. Popatrzyłam się na niego zdziwionym wzrokiem. Zobaczyłam, że coś jemu tutaj nie pasuje. Odłożył swój modlitewnik i podszedł do tej dziewczynki. Wtedy coś w niej drgnęło. Skierowała na nas swój wzrok. Jedynym światłem w pokoju była mała lampka obok jej łóżka. Ksiądz poprosił mnie:

-Zaświeć większe światło.

Skierowałam się ku drzwi. Szukałam włącznika lampy umieszczonej na suficie. Nawet gdybym go znalazła to lampa by się nie zaświeciła, gdyż była w niej wykręcona żarówka. Podszedłam do łóżka. Tam egzorcysta nadal przyglądał się opętanej. Na jej czole zrobił znak krzyża. Powinno to ją zapiec. Jej twarz się zmieniła. Zaczęła się jemu przyglądać ze strachem. On zaczął ją uspokajać. Wtedy się rozpłakała. Rozwiązaliśmy ją, a ona jeszcze mocniej się rozpłakała. Tym razem w jej płaczu dało się odczuć co innego. Było to szczęście. Egzorcysta powiedział do mnie:

-Ona nie może być opętana...

Sprawdził jej plecy. Były poranione. Nie wyglądały, jakby były objawem opętania, a były zrobione nożem. To już nie była sprawa dla nas, lecz dla policji. Ksiądz Kowalski wyszedł z pokoju, aby porozmawiać z matką i wezwać policję. Ja zostałam z nią sama. Wtedy ona złapała się za swoje bolące nadgarstki i położyła się w pozycji embrionalnej. Zbliżyłam się do niej. Aby ją uspokoić, zaczęłam ją głaskać. Głaskałam ją po tłustych włosach, kiedy ona jeszcze bardziej się skuliła. W jej oczach widziałam ofiarę demona, lecz nie tkwił on w niej, a w człowieku, który zadał jej ból. Do domu przyjechała policja i pogotowie. Matkę zabrali na posterunek, a dziewczynkę na pogotowie. Mój przyjaciel w przeciągu kilku dni, zajął się jeszcze tą sprawą. Wtedy na jaw wyszło jeszcze więcej faktów.

Okazało się, że matka Lidki nie szukała nigdzie pomocy. Ta dziewczynka była trudnym dzieckiem. Mogły wystarczyć wizyty u psychologa. Ona uznała, że jest opetana. Wyjawiła, że taki obrót sprawy nastąpił, kiedy zostala porzucona przez męża. Ojciec Lidki wrócił do kraju, kiedy dowiedział się o tragedii swojej córki i aresztowaniu żony pod zarzutem znęcania się nad córką.

Był to trudny przypadek, który musiałam przemyśleć na rowerze. Nawet cień zła potrafi odmienić człowieka i go zgubić. Wtedy też stwierdziłam, że diabeł nie może tkwić tylko w opętanym człowieku. Wracając już do domu, zobaczyłam za zakrętem stojącą tyłem do mnie dziewczynę. Miała czarne, proste włosy i ubrana była w szpitalną piżamę. Kiedy ruszyłam w jej kierunku, ona zniknęła za zakrętem. Gdy pojawiłam się na miejscu, nikogo tam nie było. Musiałam ją zobaczyć, gdyż weszła na prostą drogę. Uznałam, że mi się przywidziała. Kolejne zwidy. Zostawię je wszystkie dla siebie. Muszę się tylko wyspać.

Pamiętnik egzorcystyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz