Tkwi we mnie demon. A ja muszę go pokonać. Znajduję się w swoim pokoju i stoję obok swojego łóżka. To nad nim czuwają nade mną ksiądz Kowalski i moja matka. Patrzę na siebie, skrępowaną do łóżka w demonicznej postaci. Czasami demon przekręci głowę i popatrzy się na mnie. Uśmiechnie się do mnie szyderczo i ucieszy się z bólu, który zadał moim bliskim. Czuję się jak w klatce. Czasami wracam do swojego ciała, ale na niewiele to się zdaje.
Jednak muszę coś zrobić. Do przełomu doszło podczas odprawiania jednego z egzorcyzmów. Więź pomiędzy mną, a demonem osłabła. Mogłam się wtedy ruszyć z miejsca. Jednak nadal nie mogłam nic zrobić. Chciałam wrócić do przeszłości. Zmienić choć jeden moment w życiu mojej rodziny, który doprowadził do jej rozpadu. Nikt z nas nigdy by nie przypuszczał, że zostanę sama z moją matką na tym świecie. A niewiele brakuje, aby to ona została sama.
Postanowiłam wyjść z mojego pokoju. Widział to demon, który bardzo się zdziwił. Tą reakcję zobaczyła mama z egzorcystą i nawet popatrzyli się na nieruchome drzwi, ale nie wiedzieli że znajduje się tam moja dusza. W mentalny sposób otworzyłam drzwi i zeszłam po schodach do kuchni. Niebyła pusta. Przy stole siedzieli moja mama, ojciec i kilku letni brat. Ojciec pogonił mnie do stołu, gdyż obiad już na mnie czekał. To była jedna z tych chwil. Jak się potem okazało, jedna z wielu zmarnowanych. Byłam w tym momencie szczęśliwa. Niebyła to podróż w czasie, lecz do moich wspomnień.
Zasiadłam do stołu, jak gdyby nigdy nic. Pomimo tego, że nie wspominałam rodzinnych obiadów zbyt dobrze, to do tej chwili już raz wróciłam w czasie walki z demonem. To podczas tego posiłku moi rodzice zastanawiali się nad kolejnymi wakacjami. Początkowa radość z powrotu do dawnych chwil powoli topniała. Przypomniałam sobie dawne emocje i to, co najważniejszego liczyło się w mojej rodzinie. Pieniądze. Popatrzyłam się na mojego brata. Był taki niewinny przy tym stole. Nie chciałam nawet pomyśleć, ile jemu zabrałam. Zginął z mojej winy. Po chwili mój ojciec zadał mi pytanie o tego roczne wakacje. Moja odpowiedź brzmiała tak samo jak wtedy: "Do babci".
Ten obiad już wyglądał inaczej niż wtedy, pomimo zaserwowanego dania i przebiegu rozmowy moich rodziców. Nie odeszłam od stołu zbulwersowana i z ukrytym gniewem. Jeśli to wszystko był wymysł mojej wyobraźni to musiałam cieszyć się chwilą. Pobyć z moimi rodzicami i zrobić coś, co mogło uratować moją rodzinę. Zapytałam się moich rodziców: "Jak się poznaliście?".
Na początku ich to zdziwiło, ale potem oni sami wrócili do swoich wspomnień. Poznali się na stażu w głównej siedzibie banku. Mijali się ze sobą i jedno do drugiego, jak to powiedzieli "zaczęło się uśmiechać". Po kilku randkach przyznali, że po pierwszej rozmowie każde z nich szukało pretekstu do ponownej rozmowy lub "przypadkowego" spotkania. Przytoczyli jeszcze wiele wspomnień z czasów, za nim ja i mój brat pojawiliśmy się w ich życiu. Wszystko to było prawdą i nic nie było wymysłem demona. Właśnie takie rozmowy przy rodzinnym stole były przykładem jednego, czego zawsze nam brakowało:
Miłości w rodzinie.
To zabolało demona. Stał z bólem w wejściu do kuchni. Trzymał się za serce tak, jakby ktoś jemu chciał je wyrwać. To był potężny cios zwany miłością. Taką bronią musiałam go powstrzymać.
CZYTASZ
Pamiętnik egzorcysty
Horror"Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała, jest ciągle aktualna, gdyż szatan ciągle żyje i działa wśród ludzi". - Św. Jan Paweł II. Nastoletnia Julia, która obwinia siebie o serie opętań w swojej miejscowości, postanawia od...