Dziwnie jest zobaczyć samą siebie. Małą Julkę stojącą w ciemności. Nie była to otchłań, z jaką miałam do czynienia, tylko scena. Nie pamiętałam jakie to było przedstawienie, ale co wtedy czułam. Pierwszy rząd był dość oświetlony i wszystkie miejsca były zajęte. Oprócz dwóch na prawej stronie jak się patrzyło ze sceny. To było miejsce dla moich rodziców. Moja rola w tym przedstawieniu była dość niewielka, pięciominutowy dialog z głównym bohaterem. Jako mała dziewczynka przygotowywałam się dość pilnie. Na próbach jak i zamknięta w swoim pokoju przez kilka tygodni. Przypominałam o tym przedstawieniu moim rodzicom. Oni mnie zapewniali, że będą do ostatniego dnia. Jednak w dniu premiery, prosto z rana, wszystko odwołali.
Kiedy nadszedł mój akt, uznałam, że to wszystko bez sensu.
Rozpłakałam się i zbiegłam za kulisy. Cała sala była wypełniona ludźmi, a ja wtedy uznałam, że nie mam dla kogo grać. Publiczność, jak i moi rówieśnicy wpadli w poruszenie. Całą sytuację uratowała nauczycielka, która zagrała za mnie moją rolę. Wszyscy mnie potem pocieszali po tym, jak się zestresowałam. Jednak prawda była inna.
Nie miałam dla kogo grać.
Zbiegająca ze sceny z płaczem mała Julka minęła mnie. Odwróciłam się za nią. Zobaczyłam, że kilka metrów w ciemności, znajdują się otwarte drzwi, a za nimi znajomy widok. Było to wejście do naszej kuchni.
Rodzinne obiady są tym codziennym rytuałem, które scala rodziny. Kiedy już trochę podrosłam, a mój młodszy brat zaczął zasiadać z nami do stołu, zauważyłam, że podczas naszych posiłków przewijał się jeden temat - pracy moich rodziców. Z każdym rokiem coraz mniej interesowało ich to, co działo się w moim życiu. Wiedzieli, że była to tylko nauka i miałam obowiązek, aby ją wypełnić oraz zakończyć studiami. Czasami miałam chęć włączyć się do ich dyskusji, ale niewiele wiedziałam o systemie bankowym. Próbowałam zmieniać tematy, tak aby dotyczyły mnie, ale na niewiele to się zdawało. Wiele razy zazdrościłam mojemu bratu, który jeszcze nic z tego wszystkiego nie wiedział i dopiero co uczył się posługiwać łyżką, nożem i widelcem do obiadu. Jeśli nie mieli tematów do rozmów, to skupiali się na pieniądzach. Dyskutowali o remoncie domu, co by chcieli kupić lub w co zainwestować i o wakacjach. Ten ostatni temat najbardziej mnie cieszył. Do czasu.
Wakacje i ferie w górach, nad morzem i za granicą w greckich lub tureckich kurortach. Co z tego, skoro zmieniała się tylko otoczka miejsca, a ja nie mogłam porozmawiać z własnymi rodzicami.
W pewnym momencie podczas kolejnych z obiadów nie wytrzymałam. Akurat poruszali temat wakacji i planowali najdalszy wyjazd. Nie mogłam już ich słuchać, dlatego postanowiłam zabrać talerz z obiadem i udać się do swojego pokoju pod przykrywką dokończenia zadania domowego. Jeszcze przed wejściem na schody, ojciec zapytał się mnie o to, gdzie bym chciała pojechać na wakacje. Odpowiedziałam:
-Do babci.
Przyjeżdżaliśmy do niej całą rodziną tylko "od święta" lub na kilka dni w wakacje. Tylko ona rozumiała czym tak naprawdę jest rodzina, gdyż tak naprawdę jak była w moim wieku to jej nie miała. Rodziców i rodzeństwo straciła podczas wojny. Przeniosła się na odzyskane ziemie i tam przygarnęła ją pewna rodzina. Ciężko pracowała w fabryce chemii, co odbiło się na jej zdrowiu, ale na szczęście nie na zdrowi jej dzieci, czyli mojej matki. Podczas wszystkich odwiedzin cieszyła się, że widzi swoich bliskich. Gościła w swoich skromnych progach jak tylko mogła i wiele razy wracała do swojej przeszłości. Jednak i ona musiała nas opuścić. Byłam akurat w szkole, kiedy dostałam smsa od ojca:
"Ogarnij sprawy, za dwa dni pogrzeb babci".
Treść tego smsa zwaliła mnie z nóg. Sucha informacja, która podsumowała to, czym jest ta rodzina. Wiele mogłabym zarzucić moim rodzicom, ale nie potrafiłam tego zrobić. Brak rodziny było tym, co osłabiło moją duszę i dlatego tak łatwo demon mnie opętał. Teraz z nim walczę, przy pomocy mojego przyjaciela egzorcysty w obecności matki, która to mi ma za złe za rozbicie naszej rodziny.
CZYTASZ
Pamiętnik egzorcysty
Horror"Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała, jest ciągle aktualna, gdyż szatan ciągle żyje i działa wśród ludzi". - Św. Jan Paweł II. Nastoletnia Julia, która obwinia siebie o serie opętań w swojej miejscowości, postanawia od...