VII. Wpis w pamiętniku.

42 2 0
                                    

Empatii wobec drugiego człowieka powinno się uczyć od najmłodszych lat. Małe dzieci powinny wiedzieć, że każdemu człowiekowi przysługuje pomoc. 

Niektóre dzieci, zamiast spędzać czas w szkole, całe dnie spędzają w szpitalu na leczeniu. Szpital stał się ich drugim domem. Miejscowa szkoła podstawowa nawiązała współpracę z hospicjum dla dzieci. Uczniowie podstawówki niekiedy ich odwiedzają i co roku organizują dla nich charytatywny festyn, gdzie na aukcjach są licytowane ich wyroby. 

Zeszłego roku postanowiłam pomóc mojemu bratu i wpadłam na pomysł, że coś zakupię dla niego w internecie, a potem on to sprzeda jako swój wyrób. Mój wybór padł na afrykańskie amulety w kształcie słońca z różnymi runami i znakami wokół postaci człowieka. Te niepozorne amulety wszystkim się spodobały się i szybko się rozeszły. Padł charytatywny rekord. To był ostatni triumf dobra w tej miejscowości. Od tej pory rozpoczęła się walka ze złem. 

W podstawówce zaczęło dochodzić do dziwnych zdarzeń. W ubikacjach odkryto satanistyczne hasła, ktoś powiesił za szyje i rozpruł kilka kotów na gałęzi drzewa, a jedna nauczycielka mogła przysiąść, że widziała lewitujące książki. Poziom agresji diametralnie wzrósł. Pojawiły się wyzwiska i częste bójki na wielką skalę. Całą sprawą zainteresowało się nawet ministerstwo, wysyłając tam swojego przedstawiciela. Wśród najbardziej agresywnych dzieci, był mój brat Tomek. 

W domu również zaczął sprawiać problemy. Nawet raz, aż do krwi ugryzł w rękę naszą matkę. Najdziwniejsze było to, że pewnego dnia postanowił w swoim pokoju spalić wszystkie święte obrazki z domu. Niewiele brakowało do pożaru. On, jak i reszta najbardziej agresywnych dzieci została poddana leczeniu. Lekarze stwierdzili, że takie zachowania nie mają medycznych podstaw. Jeden z nich zasugerował wizytę egzorcysty, przy braku wsparcia jego kolegów po fachu. 

Moja matka go posłuchała, gdyż wszystkie dzieci musiały wrócić do domów. Po poradę udała się do księdza Kowalskiego. Nikt nie wiedział, że jest on doświadczonym egzorcystą. Podjął się temu wyzwaniu. Egzorcyzmy odprawiał całymi dniami, odwiedzając jeden dom po drugim. "Wyleczył" kilka dzieci, w tym mojego brata. Następnie mógł zostać poddany opiece medycznej. Niestety jego stan w szpitalu się pogorszył i zapadł w śpiączkę. Ksiądz Kowalski odkrył przypadkiem, że ofiary łączą zakupione amulety. Potem się dowiedział, kto je tutaj sprowadził. Długo musiałam go przekonywać i nachodzić, abym jemu pomogła walczyć z demonami, które sama tutaj sprowadziłam. Musiałam odkupić swoje winy...

Pamiętnik egzorcystyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz