-Co piszesz? Odrabiasz zadanie domwe w wf-u?
Takie pytanie usłyszałam od Ani, kiedy pisałam swój "Pamiętnik Egzorcysty". Uzupełniałam go w każdej wolnej chwili po znalezieniu cichego miejsca. Właśnie nadarzyła się taka okazja przed lekcją w kącie korytarza gdzie mimo to, musiała do mnie zagadać. Odruchowo zamknęłam zeszyt i odpowiedziałam:
-A co, chcesz odpisać?
Rozpoczęła się wspominana lekcja. Po rozgrzewce zaczęłyśmy grać w piłkę ręczną. Krzyki, szuranie butami, odbijanie piłki o parkiet, gwizdanie trenera, w powietrzu odór potu... Mecz rozegrał się na całego. Kontratak gonił kontratak. Walka była bardzo wyrównana. Kiedy gramy w ręczną, modle się, aby nie stać na bramce. Za bardzo się boję uderzenia lecącej piłki w twarz. W pewnym momencie zrobiło mi się trochę słabo. Bieganie z ataku do obrony robiło swoje. Jeśli by do tego dorzucić problemy ze snem, to niemożna się zdziwić, że musiałam się zatrzymać pochylić się i oprzeć się o swoje kolana. Przed oczami zrobiło mi się mgliście. Spoglądając na koleżanki zobaczyłam, że zmieniły wyrazy twarzy. Znowu zobaczyłam upiory, tak jak raz na zajęciach. Na ławce siedzieli chłopacy, którzy nam kibicowali i czasami dogryzali. Oni też przybrali demoniczne mordy. Śmiechy zamienili na szydercze obrażanie, których byłam adresatem. Klepnęłam się po policzku i przetarłam oczy. Wszystko wróciło do normy. Nauczyciel jeszcze zwrócił mi uwagę. Zapewniłam go, że wszystko jest ze mną w porządku i wróciłam do gry.
Wtedy ponownie włączyłam się do gry i dostałam piłkę. Przedarłam się przez linie obrony i stanęłam przed szansą zdobycia punktu. Wszystko to, co się teraz wydarzy, trwało w ułamku sekund. Jednak dla mnie ten czas spowolnił. W momencie wyskoku zobaczyłam, że koleżanka, która stała na bramce zamieniła się w demona. Przypomniały mi się wszystkie obelgi i wyzwiska, jakie padły pod moim adresem w czasie egzorcyzmów. Nie wytrzymałam. Musiałam w końcu odreagować i rzuciłam jej prosto w twarz.
Doszło do mnie to co zrobiłam, kiedy usłyszałam jęk przerażenia pozostałych. Na bramce stała Janka. Najbardziej wybuchowa dziewczyna jaką znam. Rzuciła się na mnie z zakrwawionym nosem. Zaczęłyśmy się szarpać. Do rozdzielenia nas rzuciły się pozostałe dziewczyny. Wtedy po raz drugi straciłam nad sobą panowanie i znajdując trochę miejsca zdzieliłam ją w policzek.
Za to po raz pierwszy raz w życiu trafiłam do dyrektora. Musiałam się tłumaczyć z przypadkowego trafienia i jej prowokacji. Dostałam uwagę do dziennika i zostało mi obiecane, że wychowawczyni będzie dzwoniła do mojej mamy.
Wracając autobusem do domu cały czas rozmyślałam nad tym, co zobaczyłam. Stałam ściśnięta na środku autobusu. Zastanawiałam się nad tym, czy egzorcyzmy zaczęły mieć na mnie jakiś wpływ. Po powrocie do domu na szczęście jeszcze nie było mamy. Na komórce nie miałam żadnych od niej wiadomości. Musiała być w szpitalu. Na sto procent została o wszystkim poinformowana. Dziwnie się wtedy poczułam. Niby miałam spokój, ale jednak pomimo mojej pierwszej szarpaniny w życiu zeszłam na dalszy plan. Rozpakowując torebkę znalazłam podrzucony mi zapewne w autobusie list. Zaczęłam go czytać:
"Moja droga Julio,
Zapewne się zastanawiasz, co to za kartka papieru znalazła się w Twojej torebce. Dla Ciebie może to być zwykła kartka, ale dla mnie to, co się na niej znalazło, jest czymś ważnym. Jestem nieśmiałym człowiekiem i w taki sposób postanowiłem do Ciebie "zagadać". W życiu niewielkie gesty mogą wiele znaczyć. Od kiedy ustąpiłaś miejsca tej staruszce w zatłoczonym autobusie stwierdziłem: "Jaka porządna kobieta". Tylko Ciebie ruszyło sumienie i to już o Tobie wiele świadczy. Chociaż wcale to nie musiało być sumienie, lecz Twoje dobre serce. Zaciekawiłaś mnie swoją osobą. Starałem się jak tylko mogłem siadać blisko Ciebie, aby usłyszeć Twój głos i posłuchać jak Ci minął dzień, kiedy z kimś rozmawiałaś. Na uszach miałem słuchawki, ale muzyka nie grała, ponieważ tylko Ciebie chciałem słuchać. Po kilku razach stwierdziłem, że: "Sympatyczna z Ciebie kobieta!". Zawsze uśmiechnięta, miła i radosna. Naprawdę masz ładny uśmiech i wcale nie używasz makijażu, którego zresztą nie potrzebujesz. Urzekły mnie Twoje delikatne rysy twarzy i policzki. Wychodzi na to, że jesteś tym ideałem z Demotywatorów.pl, gdzie wszyscy sądzą, że takie dziewczyny wyginęły. Jednak najpiękniejsze masz oczy. Takie duże i brązowe. Marzę, aby kiedyś w nie spojrzeć i zobaczyć swoje odbicie.
W spojrzeniach można wiele zobaczyć. Kilka razy nasze spojrzenia zgrały się ze sobą. Tak, to prawda. Zerkałem na Ciebie najczęściej jak tylko mogłem. Nic nie było i nie chciałem, aby było przypadkowe. Chyba teraz możesz podejrzewać, kim mogę być. Jeśli nie, to nie szkodzi, gdyż jeszcze chcę zachować anonimowość. A powód zostawiam tylko dla siebie.
Twój Nieznany Wielbiciel".Już się wszystkiego domyśliłam. Powiedziałam na głos:
-Boże... To ten gościu co się na na mnie ciągle patrzy. Przecież ja obok niego dzisiaj stałam! Co za dzień...
CZYTASZ
Pamiętnik egzorcysty
Korku"Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała, jest ciągle aktualna, gdyż szatan ciągle żyje i działa wśród ludzi". - Św. Jan Paweł II. Nastoletnia Julia, która obwinia siebie o serie opętań w swojej miejscowości, postanawia od...