#44.

132 15 3
                                    

Po długiej i męczącej tułaczce na sam szczyt katedry osobliwcy wreszcie stanęli przed wejściem do pętli panny Thrush.

- Mamy... teraz zejść!?- zirytował se Horace.

- Po to właziliśmy tyle pięter w górę, żeby teraz stąd zejść!?

-A chcesz znaleźć się w 1985 roku czy nie?- prychnęła Sofia.

Chłopak przewrócił oczami i ciężko westchnął.

- Musimy zejść na dół, chyba że atrakcją bycia w pętli będzie dla was siedzenie tutaj, na strychu. -dodała Sofia.

- Czyli, że już jesteśmy w pętli?- spytała Emma. Sofia skinęła głową.

- Myślę że możemy zejść nieco szybciej.-odezwała się Isabel, wskazując na zakratkowane okno obok. 

- Niby jak?- zdziwił się Enoch. Po chwili zrozumiał i przecąco pokręcił głową.- O nie, nie ma mowy! Co jeśli spadniemy!?

- Nie spadniemy. Nie paikuj. - Uśmiechnęła się Isabel. -Potrafię panować nad swoją osobliwością. - zapewniła.

**********

Osobliwcy stali przy oknie na strychu po tym, jak Bronwyn wyrwała kraty.

- Dobrze. Ja pierwsza. -rzuciła Isabel.- Potem wy pokolei zeskakujcie, dobrze?

- Nie wierzę że dajemy się na to namówić. - mruknął Enoch.

- Lepsze to niż iść schodami. - stwierdził Horace.

-Zaufajcie mi. Nic złego nie może się stać. - obiecywała Isabel.

- Dobra, tylko uważaj. - polecił Jake.

Isabel usiadła na parapecie. W jednej chwili skoczyła na dół.

Wszyscy wstrzymali powietrze.

Isabel wyciągnęła ręce przed siebie i w ostatniej chwili zatrzymała się tuż przed ziemią.

- Kto teraz?- krzyknęła w stronę osobliwców, cały czas lewitując.

-Mogę ja. -odkrzyknęła Emma.

- Nie no, takiego zchodzenia z katedry jeszcze nie było. -mruknął Enoch.

**********

- Zatem witamy w pętli!- rzuciła radośnie Sofia. - Jesteście gdzie chcecie, tak jak było powiedziane, a teraz... możecie powiedzieć nam jak dostać się do pani Peregrine. - zaproponowała.

- Hej, nie tak było w umowie. -zauważył Enoch. - Najpierw idziemy spotkać się z panną Thrush.

-Właśnie. - zgodził się Millard. - Powiecie jej, że uciekliscie, a potem Poprosicie i zgodę na opuszczenie domu by spotkać panią Peregrine.- dodał. -Przecież skoro jesteś ymbryną, panna Thrush napewno ci pozwoli. A teraz napewno się o was martwi. - stwierdził.

Sofia ciężko westchnęła.

- Dobra, jak chcecie... -mruknęła.

Obrali kierunek i ruszyli.

Z początku młodsi osobliwcy znudzeni wędrówką ciągle marudzili, jednak gdy tylko stanęli przed wielkim gotyckim budynkiem, zaniemówili z zachwytu.

- Jak tu pięknie...-stwierdziła Claire.

-Nie. Wcale nie. -zaprzeczyła Sofia. Wskazała na wyłamane drzwi do domu, obdarte ściany i wybite szyby z zachodniej części budynku. -Coś się tutaj stało... - stwierdziła poważnym tonem.

Osobliwe Poszukiwania Pani PeregrineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz