#69.

112 13 19
                                    

Cameron stał na środku sali, rozglądając się omamiony dookoła. Ludzie, którzy mu pomogli zaraz zginą. On zaraz zginie. Sofia była ranna, nie mogła zmienić się w ptaka. Ona zginie!

Chłopak postanowił działać.

Biegł przez całą salę nie patrząc czy w pobliżu są głucholce czy nie. Wbiegł po schodach na balkon dla widowni i rozejrzał się po sali.

Wszyscy jego przyjaciele próbowali się bronić, bez wzorowych rezultatów.

W jednej chwili Sofia została podniesiona do góry przez niewidzialnego Smakopiora i chłopak podjął ostateczną decyzję.

Rozłożył ręce i za pomocą osobliwości grawitacji podniósł wszystkich w sali do góry.

Sofia podleciała do niego, uwalniając się od smakosza.

- Udało Ci się!- krzyknęła zachwycona.- To jest... niesamowite!- wskazała na latających osobliwców.
Cameron nieśmiało się uśmiechnął. Poleciał w stronę reszty.

- Nawet z butami z ołowiu udało mi się latać.- zaśmiała się Emma. - To niezwykłe, co potrafisz.

- Mam lęk wysokości!- krzyknęła spanikowana Fiona.

-Oho! W takim razie dobrze zrobiliśmy, zostawiając cie w Londynie. Lecieliśmy helikopterem. - roześmiał się Enoch.

Pani Peregrine zmierzyła go twardym wzrokiem.

- A co z Karolą?!- krzyknęła Julia, wskazując na Karolinę, która przez kable przyłączone do maszyny, nie mogła unieść się wyżej niż na trzy metry.

- Przepal te kable. - zasugerowała Daria. Julia zmierzyła ją wzrokiem.

- Dobrze. Ale potrzebuję pomocy.- zauważyła.

Po chwili obydwie poleciały w stronę Karoliny, która na darmo próbowała rozszarpać kable łączące ją z maszyną.

- Zostaw to mnie.- poleciła Julia.

Daria odleciała kawałek aby rozglądać się za potworami. Julia zdjęła rękawiczki i pośliniła palec. Ślinę wtarła w jeden z kabli, aż powstało spięcie.

- Auć.- jeknęła. Pomału kabel zacząć się rozpuszczać.

- Jula, chyba musisz się pospieszyć...- zaczęła niepewnie Daria.

- Jak to: chyba? Nie mogę szybciej!- denerwowała się dziewczyna.

- Jeden z nich tutaj idzie...- Ostrzegła Daria.

- Zrób coś! - mówiła Julia, wskazując na kuszę Darii.

- Nie dam rady go zabić, przecież wiesz.- stwierdziła.

- Co ty gadasz! Jeśli już ktoś miałby zastrzelić potwora, to tylko ty! I nie mówię tutaj o twojej osobliwości. Nie jesteś ofiarą losu, jak mam to w zwyczaju na ciebie mówić. Wiem, że potrafisz nas uratować. Nas wszystkich.- mówiła szczerze Jula.

- Ekhem, mówisz tak tylko dlatego, bo nie.chcesz tutaj zginąć. - wcięła się Karolina.

- Przymknij się, to nie prawda!- zirytowała się Julia.  - Daria. -zwróciła się do dziewczyny. - Jake też na początku się bał. Masz prawo być niepewna, ale uwierz, nadajesz się do tego zadania jak nikt inny. Nie przez przypadek los obdarował cię taką a nie inną osobliwością. Wystarczy, że w siebie uwierzysz. - przekonywała.

Daria popatrzyła na kuszę. Zwróciła spojrzenie w stronę Julii.

- Nie jesteś zołzą. - uśmiechnęła się.

Pobiegła w stronę Smakopiorów z nastawioną kuszą.

- Aktoreczka się znalazła...- mruknęła Karolina.

- To nie było udawane. - rzuciła Julia z kamienną twarzą.  Przepalony kabel właśnie się rozpuścił i Karolina była wolna.

Daria strzeliła w głowę jednemu ze Smakoszy, a ten bezwładnie runął na ziemię.

- Który z nich to Kuba?!- krzyknęła w stronę Jacoba.

- Tamten!- wskazał na największego potwora, na końcu sali.

Daria ruszyła w jego stronę.

Omijała pozostałe potwory i leciała prosto na Kubę. Gdy była dostatecznie blisko, w odległości jakichś czterech metrów, nastawiła kuszę i wycelowała, ale zanim zdarzyła wypuścić strzałę, Kuba powalił ją wielkimi kończynami na ziemię.

- Daria!- wrzasnęła Róża.

- Idźcie jej pomóc.- nakazała Emma do Alisy, Róży, Julii i Karoliny.

- Cameron! Zabieraj tego potwora!- wrzasnęła Julia a po chwili Cameron podniósł grawitacyjnie Kubę i walnął nim o przeciwną ścianę.

- Daria, żyjesz?- spytała Alisa, podbiegając do niej z resztą dziewczyn.

- Daria, ogarnij się! Nie mamy czasu!- irytowała się Julia.

- Dzwonić po karetkę, albo po Hanie? Czy może już za późno?- pytała Róża.

- Przecież żyję, idiotki.- rzuciła chłodno Daria.

- Nic jej nie będzie. Spadlam kiedyś z osiemnastego piętra Sky Towera i co? Nadal żyje.- powiedziała Karolina.

- Ciebie się to nie tyczy, dobrze wiesz.- prychnęła Julia.

- Dobra, dobra. Chodźcie. Trzeba wykurzyć stąd te Pustaki i uciekać do pętli zanim się zamknie. - stwierdziła Alisa.

- A gdzie pani Ankana?- przeraziła się Róża.

Heja. Wiem wiem. Rozdziałów nie było od miesiąca ale to dlatego że plus kradnie mi internet chyba!
Ten rozdział dedykuję airadek123, czyli książkowej Darii, która może wszystko, oczywiście oprócz pokonania mnie ;)))

Osobliwe Poszukiwania Pani PeregrineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz