Olive ruszyła w stronę Enocha i Jacoba. Ominęła smoka szerokim łukiem, podczas gdy Emma odwracała jego uwagę.
Rose miotała płomieniami na wszystkie strony, na co rudowłosa w innych okolicznościach patrzyła by z niemałym wrażeniem. Za to teraz musiała odpierac ogniste ataki własnym płomieniem.
Emma skutecznie próbowała odciągnąć uwagę Rose z dala od reszty osobliwych. Zerknęła na chwilę w dół by upewnić się ze Bronwyn dalej trzyma linę do której była przywiązana. Podleciała jeszcze bliżej smoka.
- Rose! Pozwól to sobie wszystko wytłumaczyć!- prosiła jasnowłosa.
Smok tylko głośno zaryczał a z jego paszczy wyleciały kolejne płomienie.
- Enoch! Jake! Nie róbcie tego!- krzyczała Olive.
- Grace nas o coś poprosiła, więc wypadałoby to zrobić. - odezwał się Enoch.
-Nie! Nie prawda. Jesteście pod jej czarem ale poszła po upiory! To wasza jedyna szansa na ucieczkę. - wyjaśniła niespokojnie rudowłosa.
Chłopcy patrzyli po sobie jakby nie rozumieli jej słów.
- Proszę! Chodźmy juz!- błagała dziewczyna. W końcu Enoch podszedł do niej kilka kroków.
- Prowadź. - rzucił i się uśmiechnął. Olive odwzajemniła uśmiech i popatrzyła na Jacoba.
- Idziesz z nami. -To nawet nie była prośba. Dziewczyna nie przyjmowała słów sprzeciwu.
- Dobrze. Zaufam wam. - postanowił chłopak i ruszył za nimi.
- Trzeba pomóc reszcie. - zauważyła Olive.- Ja i Enoch pójdziemy po Millarda, Horace'go, Hugh i Bliźniaki. - postanowiła. - Ty ruszaj pomóc Emmie. - zwróciła się do Jacoba.
Chłopak skinął głową i odszedł do Bronwyn i Claire.
Emma ulatywała ciągle na boki, unikając ataków Rose. Spojrzała w dół i dostrzegła Jacoba zbliżającego się do Bronwyn i Claire.
- Jake! Odciągnij uwagę Rose!- krzyknęła jasnowłosa.
Chłopak skinął głową i spojrzał na smoka.
Wyciągnął kuszę i wycelował.
Olive, Enoch i reszta chłopców szli w kierunku twierdzy.
- Musicie się gdzieś schować. - stwierdziła rudowłosa. - Jeżeli Grace wróci, nic jej nie powstrzyma przed oczarowaniem was.- dodała.
- A co z tobą? - zmartwił się Enoch.
- Muszę pomóc Emmie. - wyjaśniła. - Wy znajdzcie panią Peregrine i pannę Accipiter. Napewno są w twierdzy. Grace nie miała czasu by przekazać je upiorom. Musiała je gdzieś schować. Uwolnijcie je.- poprosiła.
- Jasne. Tylko uważaj. - polecił chłopak.
Razem z Horace'm, Hugh i Bliźniakami wszedł pospiesznie do zamku.
- Hej, a gdzie Millard?-spytał Hugh.
**********
Rose leciała w stronę Jacoba, celującego w smoka. Emma wykorzystała sytuacje. Lecąc, skręciła w prawo i zerknęła w dół. Gdyby teraz Claire przegryzła linę, jasnowłosa poleciała by w górę szybciej niż Rose, a ta zaczęła by ją gonić.
Zobaczyła coś jeszcze: Jake nagle zaczął się z kimś kłócić.
"A to dziwne" - pomyślała. Nikogo nie widziała obok chłopaka. Nagle ją olśniło.
- Millard. - szepnęła do siebie. W jej głowie zakielkował pomysł.
- Jake! -krzyknęła. - Umiesz ujeżdżać smoki?- spytała. Chłopak stanął jak wryty.
- O co jej chodzi? - skierował się do Millarda, nie spuszczając kuszy z celu.
- Nie mam bladego pojęcia, ale jeżeli spróbujesz choćby raz strzelić w Rose, ja nabiorę sobie inny cel do strzelania. - ostrzegł gniewnie.
Gdyby Jacob wiedział, gdzie dokładnie stoi Millard, pewnie skarcił by go wzrokiem.
Skierował się w stronę Emmy.
- Jake! Wskoczcie na smoka!- krzyczała.
Rose zbliżała się nieuchronnie w stronę chłopców.
- Chyba już wiem, o co jej chodzi. - rzucił Jacob. - Millard? Mogę na ciebie liczyć, prawda? - niewidzialny chłopak skinął głową, czego Jake zupełnie nie zauważył, więc szybko oddał:
- Się rozumie.
Jake pokazał w kierunku Emmy uniesiony w górę kciuk na znak zgody.
Dziewczyna uśmiechnęła się i popatrzyła w dół na dziewczynki trzymające ją na linie.
- Claire! Jak policzę do trzech, przegryziesz line!- krzyknęła do małej jasnowłosej.
Jake skupił się na wyznaczonym mu zadaniu. Smok był już kilka metrów przed nim. Dziewięć metrów, osiem...
- Jeden!- krzyknęła Emma, rozpoczynając odliczanie.
Siedem metrów, sześć...
- Dwa! - powtórzyła okrzyk.
Pięć metrów, cztery metry, trzy...
- Trzy! Claire! - wrzasnęła Emma.
Claire przystąpiła krok w stronę liny, włożyła ją pomiędzy szczęki z tyłu głowy i w ułamek sekundy przegryzła.
Emma w jednej chwili gwałtownie uniosła się w górę.
- Rose! Tutaj!- wrzasnęła jasnowłosa.
Dwa metry, jeden... i... Smok obejrzał się do góry, na chwilę się zatrzymując.
Zmienił kierunek lotu w stronę dziewczyny.
Na szczęście Jake zamierzał to wykorzystać. Zanim istota odleciała, szybko uczelił się ogona smoka. Millard poszedł w jego ślady.
Rose w każdą chwilą wznosiła się coraz wyżej i wyżej. Chłopcy szybko wdrapali się na grzbiet smoka.
- Trzeba złapać Emmę, bo odleci na dobre.- zauważył zmartwiony Jacob.
Bardziej powiedział to do siebie niż do Millarda, ponieważ nie miał bladego pojęcia gdzie jego przyjaciel się aktualnie znajduje.
Po chwili jednak usłyszał jego głos za plecami.
- Tak tak, ale mam wrażenie, że nasz transport nie jest zadowolony z naszego towarzystwa. - stwierdził z ironią Mill.
- W takim razie idź z nią porozmawiaj. - rzucił Jake z sarkazmem, którego niewidzialny chłopak widocznie nie wyczuł, bo ruszył w kierunku głowy smoka.
-Okej. Zaraz wracam.- rzucił na odchodnym.
- Co!? Mill! Wracaj!
CZYTASZ
Osobliwe Poszukiwania Pani Peregrine
FanficJake i jego osobliwi przyjaciele ratują panią Peregrine przed eksperymentem w Blackpool, ale kiedy myślą, że mogą bezpiecznie wracać do domu, okazuje się, że czeka ich jeszcze niezliczona ilość nowych niebezpiecznych przygód, nowych przyjaciół i now...