#55.

132 19 10
                                    

Podopieczni pani Peregrine stali jak wryci. Nikt ale to nikt się nie poruszył. 

W końcu Jake się odezwał:

- Czy... ty mówisz o... o Grace...?- spytał niepewnie. Sofia skinęła głową. 

- Czyli to wszystko było kłamstwem! - uniósł się Enoch. 

- Nie. - zaprzeczyła natychmiast Sofia. -  W żaden sposób was nie oszukałam. Nie zarobiłam też nic co wpłynęłoby na waszą niekorzyść. To, że nie powiedziałam wam że Grace jest moją siostrą to prywata sprawa i nie muszę się wam tłumaczyć. - zauważyła. 

- Chyba nie chcesz wmówić nam że to wszystko co się stało nie jest twoją winą!- zirytował się Enoch. 

- Hej!-krzyknęła Róża, wyjątkowo głośno. - Wytłumaczcie na spokojnie co się dzieje!?- poprosiła lekko poirytowana.

Sofia wzięła głęboki wdech.

- Ten idiota ożywił głucholce które zabiły moją siostrę!- zaczęła.

- Rose nie była głucholcem którego ożywiłem!- rzucił Enoch. - Twoje oskarżenia są pezpodstawne!

- Boże, ale macie problem. - prychnęła Julia. - Ja też nie mam brata i co? Nie zabijam ludzi z tego powodu... - dodała.

Wszyscy zmierzyli ją wzrokiem.

- O, no dobra! - rzuciła zrezygnowana.- To nie zmienia faktu, że kłócicie się o byle co. -dodała.

- Ta wariatka myśli że zabicie Grace było niewskazane!- zaśmiał się Enoch wskazując na Sofię.

- Spokój!- wrzasnęła Emma. - Sofia ma rację. - dodała. Zapadła cisza.

- Że niby co?-zdziwił się Enoch.

- Nie możemy się teraz kłócić. - odparła Emma. -Upiory mają panią Ankanę  i zapewne szukają innych ymbrynek.  Dlaczego poprostu nie odpuszczą sobie tego eksperymentu?- mówiła. - Musimy znaleźć miejsce aby gdzieś naspokojnie zastanowić się, co robić dalej.

-Ja mam pomysł. - zaczęła Alisa. Wszyscy zamienili się w słuch. - Mój dom, ten poza pętlą, jest naprawdę duży. Tam moglibyśmy spędzić noc.

-I jesteś pewna że zdołasz ukryć przed domownikami ponad dwadzieścia osób?- spytała z niepewnością Emma.

- Warto spróbować. - stwierdziła Maja. Alisa potwierdziła jej słowa.

Sofia i Enoch nawzajem zmierzyli się zirytowany spojrzeniem, i cała gromada ruszyła w stronę wyjścia z pętli.

**********

Głucholec czuł, że się topi, że traci grunt pod nogami.

Wybił okno, aż woda z budynku zaczęła wylewać się na ogród. Wyskoczył.

Był wolny.

**********

Po wyjściu z pętli Alisa poprowadziła resztę osobliwych na przystanek tramwajowy. Tam, czekali aż przyjedzie ten właściwy.

- Skoro Sofia była wtedy na promie, to znaczy że była też na Cairnholm. - odezwała się Olive do Enocha, który stał nieco dalej od reszty z rękami w kieszeniach. 

- Być może, i co z tego? - mruknął niechętnie.

- Enoch, ona chce nam pomóc. - tłumaczyła dziewczyna.

- Sprowadzając na nas kłopoty?- zirytował się.

- To nie jej wina, że głucholec zaatakował pętlę pani Ankany. - wtrąciła rudowłosa. - Wiesz, szczerze mówiąc, to wina pół na pół twoja i Julii.- przyznała.

Osobliwe Poszukiwania Pani PeregrineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz