- Czy ludzie z mojej pętli też tutaj są?- spytała z nadzieją Daria.
- Nie, oni zostali w pętli. Pani Ankana nie pozwoliła im się angażować.- wyjaśnił Jake.
- A pani Ankana?- pytała Daria.
- Ona wróciła do Polski. - odparł Millard.
- Beze mnie!?- oburzyła się Daria.- Tak poprostu mnie olała?!
- Nie.- zaprzeczył Cameron. - Kazaliśmy jej wrócić, bo tutaj groziło jej niebezpieczeństwo.- wyjaśnił. - Obiecaliśmy jej ze cie znajdziemy i proszę: udało się.
-Jak zamierzacie otworzyć klatkę? - spytała Daria, mierząc osobliwców znudzonym spojrzeniem.
Jake się zawahał.
- Tego... nie przemyśleliśmy. - przyznał ze skruchą.
- Właśnie. Gdyby Julka tu była, przepaliłaby pręty toksyną.- stwierdziła z wyrzutem Daria.- A gdyby Adam tu był, znaleźlibyście mnie o wiele szybciej.
- Bronwyn.- Emma skinęła na dziewczynkę, a ta podeszła do klatki i siłą rozchyliła dwa pręty.
Daria wyszła, Addison również.
- Musimy uciekać, zanim Caul odkryje, że już cię znaleźliśmy.- zadecydował Jake.
Wszyscy póścili się biegiem przez korytarz, aż w końcu natrafili na pokój, w którym zostawili Joela-i-Petera oraz Melinę Manon.
- Przyszliśmy was uwolnić.- oznajmiła Emma.
- Naprawę?!- Nie mogła uwierzyć Melina. Bronwyn złapała za pręty klatki i tak samo jak wcześniej, rozchyliła je na boki. To samo zrobiła z klatką dwóch chłopców.
- Chodźcie z nami. Dopilnujemy, żeby pętla panny Vulture się zamknęła, a wtedy będziecie wolni. - powiedział Jake.
- A Sabrina i jej paczka więcej nie pobiorą ambrozji od nikogo poza pętlą. -dodał Cameron.
- To dobry pomysł, ale jak zamierzamy to zrobić?- spytała Fiona.
-Sofio, ty jesteś ymbryną. Może masz jakiś pomysł?- podsunęła Emma. Sofia na moment się zamyśliła.
- W pierwszej kolejności trzeba odkryć, o której godzinie panna Vulture resetuje pętlę i nie dopuścić do nawrotu. - stwierdziła. - Ja nie mogę zamknąć za nią pętli. Jest jej własnością i tylko jej pętla się posłucha. - wyjaśniła.
- Znajdzmy Enocha. Potem będziemy działać. - zadecydowała Emma.
-Eh, już myślałam, że o nim zapomnieliscie...- jeknęła z bólem Sofia.
Osobliwi dotarli na koniec korytarza, gdzie Enoch siedział pod wejściem do włazu, bawiąc się mysim sercem.
- Zaczynam myśleć, że mieszkanie z tobą pod jednym dachem przez tyle lat jest obłędem...- stwierdziła Emma, patrząc na zwierzęce serce.
- Przywykłaś. Wiem o tym, i ty tez o tym wiesz.- stwierdził Enoch, wyciągając rękę z narządem w jej stronę.
-Zabierz to.- jeknęła z obrzydzeniem dziewczyna. Enoch wzruszył ramionami i schował serce do słoiczka, który potem włożył do kieszeni. Zmierzył wzrokiem Addisona.
- Co to za kundel?- spytał.
"- Co się tyczy mnie, pobierałem nauki w Wielkiej posiadłości, gdzie byłem siódmym z miotu siódmego szczenięcia z uznanej linii psów myśliwskich. - ukłonił się najładniej, jak pies potrafi, niemal dotykając nosem ziemi. - Addison MacHenry, sługa uniżony.
CZYTASZ
Osobliwe Poszukiwania Pani Peregrine
FanfictionJake i jego osobliwi przyjaciele ratują panią Peregrine przed eksperymentem w Blackpool, ale kiedy myślą, że mogą bezpiecznie wracać do domu, okazuje się, że czeka ich jeszcze niezliczona ilość nowych niebezpiecznych przygód, nowych przyjaciół i now...