- Gdzie teraz?- spytał cicho Miliard. August przybrał ludzką postać i stanął obok niewidzialnego Millarda.
- Tamtędy dojdziesz do windy. Nie jest zepsuta, jak ta po drugiej stronie. Zjedź nią trzy piętra w dół, a ka dopilnuje żeby Sabrina ci nie przeszkodziła. - powiedział chłopak.
- Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukasz?- zdziwił się Miliard. - Może pójdziesz po wsparcie, żeby mnie schwytać jak Jake'a.
- Nie zrobię tego. - zapewnił August.
- Mam ci ufać?- spytał niewidzialny chłopak.
- Tak. - odparł krótko August.
- Nie potrafię. - przyznał Millard. - Pracujesz dla panny Vulture.
-Pracowałem. - poprawił go August. - Chcę iść z wami. Mówię poważnie. - przekonywał.
- Skąd ta nagła zmiana planów?- spytał podejrzliwie Millard.
- Nullings, myślałem, że chcesz znaleźć Jacoba. Tak czy Nie? - zirytował się August.
- Skąd wiesz, jak mam na nazwisko?- Millar d poruszył się niepewnie.
- Jak ci powiem, nie uwierzysz. - zapewnił chłopak.
- Przyjmę wszystko.
-Okej. Widzę, że jesteś pewny siebie, niewidzialny kolego. - August parsknął śmiechem. Zrobił krótką przerwę. - Ja także znam panienkę Barron. Panienkę Rose Barron.
Millard zachłysnął się powietrzem.
- Ona żyje...?
**********
"Panienkę Rose Barron." -te słowa odbijały się echem w głowie Millarda.
- Rose zginęła!- zawołał, przopychając Augusta na ścianę. - Kłamiesz! Nie możesz jej znać! Nie teraz!
- Uspokój się bo ktoś nas usłyszy. - zaczął August. - Rose zginęła, masz rację, ale żyje. Żyje i ma się dobrze.
-Jak to możliwe?! Skąd to wiesz?!
- Nie chcesz wiedzieć. - stwierdził August. Millard znów pchnął to na ścianę, tym razem mocniej. - Może jednak chcesz. - poprawił się chłopak. - Jakub Loszczyński przywiózł ją do Caula kilkanaście dni temu. Martwą.
- Dlaczego Kuba to zrobił? Chciał nas zabić. Skąd wiedział o Rose? I o Caulu?- zdziwił się.
- Znał Cleytona.
-Skąd?
- Trudno nie znać własnego ojca, nie sądzisz?- odparł August. - Ale nie to jest teraz ważne. Ważne jest to, że Kuba przeprowadził tutaj nie tylko ją. Oprócz niej Caul...
-Rozmawiamy teraz o Rose. - wtrącił Millard.
-Okej, jak tam chcesz. - August wzruszył ramionami. - Rose została zaszczepiona ambrozją. Dlatego żyje.
Millard parsknął nerwowym śmiechem.
- Przecież to nie ma sensu.- stwierdził. - To, że podasz komuś martwemu ambrozję, nie znaczy, na Boga, że nagle ożyje!
- Zastanów się dobrze i powiedz mi jeszcze raz: jak myślisz, jaką ambrozję Caul podał Rose, że ożyła?
Nastała cisza. Millard przypomniał sobie parę istotnych rzeczy. Śmierć Rose. Sposób podawania ambrozji. Osobliwośc Rose. Inne osobliwości. Jedną szczególną osobliwość. I Karolinę.
- Caul podał jej osobliwość nieśmiertelności.- wyjąkał cicho.
August z wolna pokiwał głową.
CZYTASZ
Osobliwe Poszukiwania Pani Peregrine
FanfictionJake i jego osobliwi przyjaciele ratują panią Peregrine przed eksperymentem w Blackpool, ale kiedy myślą, że mogą bezpiecznie wracać do domu, okazuje się, że czeka ich jeszcze niezliczona ilość nowych niebezpiecznych przygód, nowych przyjaciół i now...