#68.

99 14 6
                                    

- Zostawcie nas w spokoju. - nakazała Sofia.

- Porąbało cie?! Chcesz nas zabić!- mówił Enoch.

- Puki co, Kuba chce nas zabić. -zauważyła Sofia. - Ja już... dawno nie chce cofnąć czasu...- wyznała nieco ciszej.- Zdałam sobie sprawę, że wtedy wszystko to mogłoby się powtórzyć, a nas by tu nie było. Wtedy nikt nie postawiłby się upiorom. Dlatego zróbmy to, zanim będzie za późno. - prosiła.

Enoch i Julia chwilę trawili jej słowa.

- Ona ma całkowitą rację. - stwierdziła w końcu Karolina. Sofia się uśmiechnęła. Popatrzyła wyczekująco na Julię.

- Dobra, raz się żyje. - powiedziała w końcu Jula. Enoch tylko skinął głową.

Wtem do sali wparował Kuba z Natalią, Filipem i dziesięcioma innymi upiorami prowadzącymi podopiecznych pani Ankany i pozostałych.

- Zostawcie moje ymbryny!- wrzasnął Kuba, zobaczywszy, że wszystkie ptaki latają po całym pomieszczeniu,próbując znaleźć drogę ucieczki.

- Nie są twoje i nigdy nie będą. - Kuba usłyszał za sobą głos pani Peregrine.- Odwołaj eksperyment a nikt z twoich ludzi nie ucierpi.- zagroziła.

Kuba tylko się zaśmiał.

- Co może zrobić mi zgraja bahorów z ptakiem na czele? - zadrwił. - Tymczasem ja mogłem nasłać na was potwory. Dwa gatunki. Do wyboru.- uśmiechnął się diabolicznie.

- Już niedługo trzy. - mruknęła Karolina.

- Co tam mówisz?- zdziwił się Kuba.

- A no to, że jeżeli przystąpisz do eksperymentu, zmienisz się w Smakopiora. - odparła.

Kuba uniósł się gniewnie.

-Nie! Brednie pieprzysz ty i twoi bezczelni wspólnicy! Wszystko dokładnie obliczyłem! Nie ma najmniejszego prawdopodobieństwa że coś pójdzie nie tak! - krzyczał. - Robert!- wrzasnął do jednego z upiorów, a tamten podszedł i jednym skinieniem ręki utworzył pole magnetyczne które popchnęło wszystkich oprócz Karoliny do tyłu, aż poupadali zdarzając się że ścianą.

Kuba za to nagle zniknął i w ułamku sekundy znalazł się przy Karolinie z jakimiś kablami w rękach, przymocowanych z drugiej strony do maszyny. Wbił kable w Karolinę, a ta upadła, nie zdolna do wykonania najmniejszego ruchu.

- Zaczynamy!- krzyknął do reszty upiorów znajdujących się w pomieszzeniu.

- Ale... nie ma jeszcze pozostałych...- zawahał się Filip.

- To nie mój problem! Na Boga, trzeba było się pospieszyć! Udział biorą ci, którzy zjawili się ma czas!- krzyczał Kuba.

Upiory, uradowane że ich doceniono, zasiadły pośpiesznie do maszyny.

- Niech w końcu nadejdzie ta chwila, dzięki której nasze grono uzyska niesamowitą, nieśmiertelną moc!- zagrzmiał głos Kuby, a echo uniosło się po całej wielkiej sali koncertowej. - Niech wszyscy, którzy wątpili w świetność tego pomysłu błagają na kolanach przyszłych bogów jakimi będziemy, o przebaczenie! Niech oni wszyscy umrą pogrzebani, podczas gdy my będziemy żyć wiecznie!- założył na głowę hełm maszyny. Reszta upiorów zrobiła to samo.

Kuba pociągnął za rączkę maszyny.

-Pani Peregrine, co teraz...?- niepokoiła się Fiona.

- Obawiam się że jakakolwiek nasza pomoc tutaj jest już zbędna...- przyznała kobieta.

Spojrzeli na maszynę.

Hełmy zaczęły wytwarzać czarną jak smoła parę, która latała po całym pomieszzeniu.

Kończyny upiorów w natychmiastowym tempie zaczęły się wydłużać i ciemnieć. Głowy zaczęły im pękać i puchnąć. Źrenice w oczach powiększyły się do tego stopnia ze nie było widać białek.

Upiory zaczęły jęczeć i zawodzić.

W końcu wszyscy osobliwi oprócz Darii i Jacoba nie widzieli na scenie zupełnie nic oprócz maszyny.

-Stało się...- zaczęła niepewnie Daria.

- Idą na nas...- rzucił ostrzegawczo Jake. - Biegną. - dodał.

- Wiedziałam że tak się to skończy! Poprostu wiedziałam!- wrzeszczała Alisa. - Mogę ich utopić?- spytała.

- Razem z nami? Świetny pomysł, sykcesywny.- stwierdziła z sarkazmem Julia. - A co z Karoliną?- spytała.

- Sama se poradzi! Przecież jest taka super ekstra nieśmiertelna!- mówiła Alisa.

- Adam, czy to twoje coś w telefonie wychwytuje Smakopiory? -spytała Róża.

- A myślisz, że gdyby tak było, porzuciłbym telefon kiedy uciekaliśmy przed upiorami w recepcji?!- irytował się Adam.

- Ale to był mój telefon!- załamała się Alisa.

- Dosyć!- uniosła się Pani Peregrine.

Smakopiory zaatakowały.

Osobliwi rozbiegli się po sali. Potwory też.

Więc muszę powiedzieć to bez owijania w bawełnę: nie mam internetu, więc rozdziały będą rzadko.

Osobliwe Poszukiwania Pani PeregrineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz