42. Bezwarunkowe odruchy mówią więcej niż celowe zachowanie stara się ukryć

255 37 11
                                    

~ Smurf007

Żyjecie? Mam dla Was rozdział. Z dedykacją dla Wszystkich czytających! :*

Nie znał Anne długo, dlaczego więc myśl o nadużyciu zaufania nie dawała mu spokoju, ciągle krążąc po głowie? Regulus z założenia nie powierzał ludziom sekretów, co było rozważnym i logicznym posunięciem, dzięki któremu nadal żył. Nauczył się tego od ojca, który kiedyś, dawno temu, przyszedł do jego pokoju i wręcz kazał udawać człowieka obojętnego, a nawet kompletnie pozbawionego emocji. Regulus miał wtedy może osiem lat, lecz doskonale pamiętał srogi wzrok Oriona. Zapytał wtedy ojca, czy odbył też taką rozmowę z drugim synem.

– Syriusz już przepadł – odrzekł jedynie Orion i wrócił do bawialni.

Regulus długo zastanawiał się nad sensem słów ojca, ale dopiero teraz potrafił je zrozumieć. Syriusz wcale nie przepadł, on, jako jedyny z rodziny, się uratował... Takie zdanie od niedawna miał o bracie, czego strasznie mu zazdrościł. Jak nigdy pragnął, aby samemu się uratować, a jedyną nadzieją, jaka mu pozostała, był Dumbledore. Nadal chodził na tajne spotkania z dyrektorem, na których uczył się Oklumencji, omawiali również plany Czarnego Pana oraz sposób zachowania w towarzystwie Śmierciożerców. Regulus stawał się coraz pewniejszy i bardziej otwarty w stosunku do Dumbledore'a, któremu chyba zaczynał ufać...

Myśli Blacka raptownie zmieniły bieg na widok pogrążonej w lekturze Anne.

Znów poczuł się oszukany, co strasznie go zirytowało. Mimowolnie zacisnął mocniej szczękę i przybrawszy obojętną pozę, ruszył w stronę tej blondynki. Siedziała skulona na posadzce, opierając się o ścianę, a nosem niemalże dotykała książkę. Wyglądała na skupioną, bo co jakiś czas śmiesznie marszczyła czoło i przygryzała wargę.

Regulus przyglądał się jej chwilę, nim zdecydował się odezwać.

– Nie wiedziałem, że jesteś taką paplą.

– C-co? – Anne niespodziewanie wyrwana z innego świata, zrobiła zaskoczoną minę. Z konsternacją wpatrywała się w chłopaka, dopiero po paru sekundkach odzyskując rezon. – Regulus.

– Podobno moja tajemnica była u ciebie bezpieczna.

– Mówisz o... Aha.

Potaknęła, od razu przyswajając fakty. Powoli zamknęła książkę i wstała na nogi, czując się nieco niepewnie, kiedy Black patrzył na nią z góry. Teraz nadal była nieswoja, ale przynajmniej zmniejszyła dystans. Mogła udawać pewniejszą, patrząc mu w oczy.

– Czyli przyznajesz, że się wygadałaś? Wiedziałem, ze Gryfonom z zasady się nie ufa – prychnął. – Chociaż raczej nie uwierzyłem w twoją nic niewartą obietnicę. Wiedziałem, że w końcu ktoś się dowie.

– Raczej?

– Nie łap mnie za słówka, Anne.

– Daj spokój. – Ku zdziwieniu Regulusa, blondynka uśmiechnęła się lekko. – Nikomu nic nie powiedziałam, przecież obiecałam. A mnie można wierzyć.

Kiedy chłopak milczał, wzruszyła ramionami i rzucając mu ostatnie spojrzenie, ruszyła w stronę schodów prowadzących do wieży Gryffindoru. Regulus bez namysłu zrównał z nią krok, czym zaskoczył nie tylko siebie. Nie rozumiał, dlaczego aż tak bardzo chciał podtrzymać tę konwersację.

– Kłamiesz. Mój braciszek doskonale wiedział o tym, że mam... tatuaż.

– W takim razie Łapa sam musiał do tego dojść. Ja nic nikomu nie powiedziałam. – Przystanęła i spojrzała Blackowi prosto w twarz. – Naprawdę, Regulusie.

Fortuna kołem się toczy || HP, Huncwoci ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz