Jeśli to tylko nieznośne poplątanie
Jeśli to tylko chwilowa zapaść woli
Jutro spróbowałbym Cię przeprosić ładnie
Jutro przyrzeknę Ci wszystko wynagrodzić- Cześć brzydalu. – Zaniepokojone rżenie mówi mi tylko tyle, że go zaskoczyłam. Nie na darmo skradałam się o siódmej rano pod stajnię. Może spał? – Daj spokój. – Przewracam oczami, kiedy trąca mnie swoim miękkim nosem. Ostrożnie kładę mu rękę na tej małej, białej plamce na czole i gładzę ją leciutko. Obserwuję jak powoli mruga i wypuszcza powietrze jakby wzdychał. – Głodny? – pytam czysto retorycznie bo wiem, że muszę go nakarmić. Przede mną kolejny dzień pełen obowiązków.
Przynoszę mu siano i wrzucam tak jak zawsze, on jednak nie kwapi się do jedzenia.
- Może faktycznie jest za stare – mamroczę do siebie i obserwuję jak koń niezmiennie wychyla się z boksu i leniwie obserwuje otoczenie. – Szlag z tym Danielem, nie dość, że nie zrobił drabinki, to jeszcze tego siana mi nie załatwił. Bo chyba nie jesteś chory? – przyznam, że lekko się niepokoję. – Weź może zjedz chociaż ździebełko, tylko po to bym poczuła się spokojna. Jedno? – usiłuję go przekonać, ale jakoś słabo mi to wychodzi. – Boli cię brzuch? – A jeśli to siano mu zaszkodziło? Igor mnie zastrzeli za to, że o niego nie dbam. Stracę w jego oczach już na starcie. Zaczynam panikować, bo zdaję sobie sprawę, że nigdy tak naprawdę nie zwracałam uwagi czy on je to siano, czy nie. Jeśli głoduje tak długo i zachorował? Nie wiem co mam zrobić, żeby przekonać się czy się mylę. Wydaje mi się, że dzisiaj jest wyjątkowo spokojny. Za spokojny.
Schylam się i urywam garść trawy, podtykam mu pod nos, a on zagarnia to swoim dużym pyskiem. Oddycham z ulgą.
- Czyli robisz sobie ze mnie jaja? – mamroczę. – Wybrzydzasz? Trawkę to byś jadł... – przerywam, nagle zdając sobie prawe z tego, co zrobiłam. Zerwałam trawę z mojego idealnego trawnika? Czy mnie do reszty popieprzyło? Szybko ląduję na kolanach i badam skalę zniszczeń. – To wszystko przez ciebie. – Prostuję się i mierzę w niego palcem. – Nie myśl sobie, że kiedykolwiek będziesz ważniejszy niż ten trawnik.
Ubytek jest prawie niezauważalny, a żeby o nim nie myśleć, idę do domu i zaparzam kawę. Dzisiejszy repertuar – Nirvana.
Na tarasie odpalam papierosa i popijam gorący płyn. Odprężam się słodką, wolną melodią i zbieram siły na resztę dnia. Słońce leniwie zaczyna swoją wędrówkę po niebie. Promienie przebijają się przez las i pojedynczo padają na taras i podwórko. Uwielbiam ten widok o poranku. Ptaki wtrącają swoje melodie, a Gadzina odzywa się co jakiś czas, nie spuszczając ze mnie wzroku. Akurat, mogłoby się obyć bez niego, ale jak tam już stoi, to niech stoi. Jakoś muszę z tym żyć.
Ogarnia mnie dziwne uczucie słabości. Domyślam się, że to przez kofeinę, dlatego idę do kuchni i robię sobie kanapki. Jem, sprzątam po sobie i idę z powrotem na podwórko. Zaczynam sprzątać pomieszczenie, gdzie stoją skrzynie na zboże.
Po jakichś trzech godzinach mam dosyć, ale wszystko jest gotowe, żeby przyjąć tę dostawę owsa. Skoro już mam Gada pod swoim dachem, muszę zadbać o to, żeby jego jedzenie było dobrej jakości i porządnie przechowywane.
Rozglądam się trochę po podwórku, badam stan trawy, która nie wygląda tak idealnie jak przed tygodniem. Wydaje mi się, że obok stajni jest dużo rzadsza. Nawóz też niewiele dał bo gołym okiem widzę, gdzie Gadzina dopuściła się swoich ataków. Muszę wykosić ją wcześniej, nawet dzisiaj.
Kiedy tak chodzę i zaglądam, dostrzegam pojedyncze, małe górki czystej ziemi. Zaraz domyślam się, że to ślady konia po tym, jak Igor na nim jeździł. O nie... Coś czuję, że z tej jazdy nic nie wyjdzie jeśli tak to ma wyglądać... Właśnie. Przecież jeśli on będzie mnie uczył to... moje nogi, jego nogi i w dodatku konia nogi!! To za dużo. Powiem mu dzisiaj, że nic z tego, ale z drugiej strony... Facet tak mi się podoba, że muszę mieć jakiś pretekst, żeby się z nim widywać. Może najwyższa pora, jakoś go poderwać? Nie mam pojęcia jak to zrobić, skoro przy nim mam niedowład kończyn.
CZYTASZ
Potrzebuję byś mnie kochał
RomanceSara mieszka w małej miejscowości, pod Łodzią Można by rzec, że materialnie ma wszystko bo pełne konto w banku, piękny dom Brakuje jej najważniejszego Kogoś, kto będzie ją kochał Tajemnicza przesyłka, to początek zmian, także nowej, przyciągającej...