Jest mi tak ciepło, że boję się wykonać nawet najmniejszy ruch, żeby tego nie popsuć. To nie kołdra, lecz jego dłoń na moich plecach i ciepły, miarowy oddech na czole. Ręce zwinięte mam przy sobie, a nogi splecione z jego nogami. Wiem, że się nie rozebrał, bo poznaję materiał jego szortów, grzejący mi uda i o wiele ciekawsze drapanie włosków na łydkach. Decyduję się otworzyć powieki, chociaż mam wrażenie, że kiedy to zrobię, to wszystko nagle wybuchnie lub okaże się snem.
Nie. Jest tutaj, śpi obok mnie i muszę przyznać, że wygląda... słodko. Mam ochotę go pocałować, ale czy mogę? Wzdychając cichutko, jeszcze bardziej się przybliżam, a nosem dotykam jego mięśni piersiowych. Leżąc bokiem, tak je podkreśla, że mam ochotę go ugryźć, pocałować, znowu ugryźć... Co za cudowny poranek! Znowu zamykam powieki, nie mogąc wygonić myśli o tym idealnym, gorącym ciałku. Jesteśmy w mojej sypialni, kompletnie ubrani, a zasnęliśmy w salonie, czyli musiał mnie przenieść. I został na noc.
Gwałtownie na niego patrzę – został u mnie na noc? Czy można być jeszcze bardziej szczęśliwym kiedy radość już niemal rozsadza czaszkę?
- Takie poranki to ja lubię. – Słyszę i zaskoczona, spoglądam w jego oczy, bo z tej całej ekscytacji nawet nie zauważyłam, że się obudził. Sennie mruga powiekami, a jego niebieskie tęczówki i długie, dziewczęce rzęsy wprawiają mnie w zachwyt. – Jak się spało?
- Wyśmienicie. – Uśmiecham się leciutko. Męska dłoń głaszcze mnie po plecach, a po chwili bawi się moimi średnio rozczesanymi włosami. Mruczę cicho, a on śmieje się tak lekko i szczerze. Obiema rękami otula mnie i przyciska do siebie tak mocno, że na chwilę brakuje mi tchu. Czuję gorący pocałunek na swojej szyi, a przez ciało przechodzi mi fala ciepła. Serce przyśpiesza i teraz wariacko wali mi o pierś. W głowie szumi, tak jakby jego obecność zakłócała cały przepływ myśli. Wykorzystując trochę luzu, łaskoczę go po brzuchu, a on się śmieje. Nie mija chwila, kiedy znajduję się pod nim, wciskana w materac, męskimi, twardymi biodrami.
- Co robisz? – Pytanie dnia. Facet leży na mnie, w mojej sypialni, a ja się pytam co robi. Tak Sara, możesz postukać się w czoło.
- Uwodzę. – Uśmiecha się leniwie. – Ale zdaję sobie sprawę, że jestem mało pociągający bez prysznica i w wczorajszych ciuchach.
Wybucham śmiechem. Nie kontroluję się i z radości cała się trzęsę, bo on faktycznie ma rację, a nasze oddechy pozostawiają wiele do życzenia.
- To chcesz się umyć? – Mocno zagryzam wargę, ale musi widzieć w moich oczach, że ledwo się hamuję. Sam szczerzy się jak wariat i schodzi ze mnie, ale zaraz pociąga za sobą.
Zgodnie stwierdzamy, że trzeba iść pod prysznic i chociaż proponuje mi, że zrobimy to razem, traktuję to jako żart. Daję mu ręcznik i zamykam za nim drzwi do łazienki. Sama, ciągle nie przestając się uśmiechać, idę do kuchni i wyciągam dwie filiżanki. Parzę kawę. Widzę, że jest po ósmej, a pierwsze o czym myślę to mój Gad, zaraz potem jest widmo wieczornego bankietu. Nie wiem co powiem Igorowi, ale przecież nie mogę go wziąć na tę imprezę. Nie wystawię Betki, bo dotrzymuję umów. Zresztą, będziemy tam góra godzinę, tylko po to, żeby pokazać się i wyjść.
Alarm jest niewłączony, co stwierdzam, zerkając na ekran, ale po co mi alarm skoro całą noc miałam takiego, osobistego ochroniarza? Znowu na moich ustach gości głupi uśmieszek.
Wychodzę, na ciepłe, ranne powietrze. Zapowiada się kolejny, upalny dzień, więc wracam i włączam zraszacze. Schodzę na trawnik, a duży, brązowy łeb rży, kiwając się w górę i w dół.
- Dzień dobry. – Podchodzę i gładzę go po nosie. – Wiesz, że mam gościa? Spał u mnie – szepczę, uradowana. – A teraz bierze prysznic w mojej łazience. Ciekawe skąd weźmie majtki? – pytając o to, faktycznie zaczynam się zastanawiać, ale przecież swoich mu nie pożyczę.
CZYTASZ
Potrzebuję byś mnie kochał
RomanceSara mieszka w małej miejscowości, pod Łodzią Można by rzec, że materialnie ma wszystko bo pełne konto w banku, piękny dom Brakuje jej najważniejszego Kogoś, kto będzie ją kochał Tajemnicza przesyłka, to początek zmian, także nowej, przyciągającej...