37. Wyglądasz tu, jak owca w stadzie wilków.

2.3K 182 16
                                    

Leżę w swoim pokoju i gapię się w sufit. Bardzo bym chciała robić to bezmyślnie, ale niestety moje myśli krążą wokół jednej osoby. Miałam rację, kiedy pomyślałam, że ciężko będzie mi zasnąć, mimo że nie wypiłam tej kawy. Nie pomógł tu nawet chłodniejszy niż zazwyczaj prysznic, siedzenie w łazience i próba uspokojenia swoich pragnień. Kiedy słyszę jego głos, dobiegający z kuchni i to, jak głośno się śmieje, mam wrażenie, że w moim brzuchu siedzi jeż i przekręca się z boku, na bok. Co ja mam z tym facetem?

Otacza mnie półmrok, bo nie lubię zupełnej ciemności. Miałam tak od zawsze, więc nocna lampka to coś, w co wsadziłam dużo pieniędzy, żeby służyła na lata. Właśnie teraz się odwdzięcza, sprawiając, że pokój robi się bardzo przytulny. Kolejny raz ciężko wzdycham. Nogi aż drżą mi, żeby ruszyć się i wrócić do kuchni, ale jak? Z premedytacją przygotowałam się do snu. Założyłam koszulkę na ramiączkach i czystą bieliznę. W dodatku nie mam stanika... Musiałabym się przebierać, a przecież powiedziałam mu, że idę spać.

Słyszę leciutkie pukanie do drzwi i na chwilę zastygam, ale szybko myślę, że to Daniel i bąkam cichutkie "proszę". Z jakiej strony, miałby to być Nathan?

- To co z tą bajką? – A jednak. Zaskoczona, patrzę na jego postać i nie mogę się nie uśmiechnąć. Moje ciało drży pod wpływem obietnicy, jaką daje mi jego obecność.

- Przydałaby się – próbuję uspokoić rozedrgany ton. – Nie mogę zasnąć – udaje mi się powiedzieć to bardzo słodko. Od razu rusza do mnie. Nie krępując się, rzuca się na łóżko, naprzeciwko. Spogląda na mnie i uśmiecha się. Jestem szczelnie okryta kołdrą i na szczęście nie widzi mojego nie-ubrania.

- Teraz wiem, dlaczego Olek chciał tu spać. – Odwraca się do mnie bokiem, a lampka, świecąca za mną, dokładnie oświetla jego twarz.

- Dlaczego? – pytam spokojnie, kładąc sobie dłonie pod głowę. Rzucam okiem niżej, na jego ciało, bo jest jedynie w koszulce, która dokładnie podkreśla jego mięśnie. Jeszcze, kiedy leży tak na boku... Mocno zaciskam uda, w myślach karcąc się za to, że tak łatwo się nakręcam. Przecież on nawet nie ma erotycznych zamiarów. Leży spokojnie, jak ułożony króliczek.

- Pachnie tu, tobą.

Uśmiecham się pod nosem.

- Chciał tu spać raczej przez wygodne łóżko.

- Już nie udawaj, że nie widzisz konkurencji dla mnie. – Karci mnie wzrokiem, aż muszę odwrócić swój, najlepiej znowu na jego mięśnie.

- Może mu się podobam, to wszystko...

- To wystarczy – oświadcza twardo, a ja się niecierpliwię.

- Chyba miałeś opowiedzieć mi bajkę – upominam go i obserwuję, jak uroczo się uśmiecha.

- Oczywiście – odpowiada takim mięciutkim, łagodnym tonem. – Jaką chcesz?

- Pozwalam popłynąć twojej fantazji.

Bierze porządny, mocny oddech i wydaje się nad czymś zastanawiać. Z powrotem patrzy mi w oczy.

- Była sobie dziewczyna – zaczyna, a ja nie mogę powstrzymać uśmiechu. – I poznała... – urywa, co pozwala mi się wtrącić.

- Ale jaka dziewczyna? – Spogląda na mnie, chyba zaskoczony. – Ubarw ją jakoś, powiedz mi chociaż coś o jej wyglądzie. Jak mam sobie ją wyobrazić?

Marszczy brwi, w zamyśleniu, powodując, że nie mogę ukryć radości. Ma przepięknie skonsternowaną minę, jakby debatował nad ciężkim problemem.

- Miała fajne piersi.

Zaczynam się śmiać, ale tak, że muszę zanurkować nosem w poduszkę. Facet opowiadający bajkę – to nie mogło się skończyć innym zdaniem.

Potrzebuję byś mnie kochałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz