Rozdział 6. Dam Sobie Spokój

655 24 2
                                    

*Martyna*
Obudziłam się. Zdziwiłam się bo Piotrka nie było koło mnie. Nażuciłam szlafrok i poszłam do kuchni.
Robi śniadanie.
- cześć Piotruś - Dałam mu buziaka
- cześć Kochanie
Obrócił się do mnie i Pocałowaliśmy się
- trochę się rozgościłem i zrobiłem śniadanie. Nie Gniewasz się?
- coś ty. Czuj się jak u siebie.
- uff
Zaczęliśmy się śmiać.
- byłeś po bułki?
- no jeszcze cieplutkie
Zjedliśmy śniadanie i Ubraliśmy się.
- Martynka jedziemy
- Oki
Ubrałam czarne bolerko i poszliśmy do auta.
- dziękuję za śniadanie
- nie ma za co.
Piotrek ruszył i pojechaliśmy do pracy.
Otworzył mi drzwi. Wysiadłam a on Pocałował mnie w czoło.
- to wy jeszcze razem jesteście - Tomek się dziwi
- no.
- stary rekord
Martynka nie przywiązuj się
Poszliśmy do bazy.
- zaczyna się - Piotrek wzdycha
- ej. Nie przejmuj się.
To co było nie ważne tylko to co się dzieje teraz. - Dałam mu buziaka. Przebraliśmy się.
Przywitaliśmy się ze wszystkimi.
- co to za cud Piotruś, że jeszcze jesteś z Martynką?
- idę przyszkować karetkę.
- zaraz do ciebie dołączę
- ej. Poczekaj
Poszedł.
- moglibyście sobie darować
- tak?
- no.
- Martyna nie Rób sobie nadziei
- ale czemu go Odrazu przekreślacie.
Widać, że chce się zmienić a wy mu nie dajecie.
Urażacie go tym
Wstałam i poszłam do Piotrka.
- jak tam Piotruś?
- nic Martynka
- olej to
Strzelecki uśmiech. - robię głupią minę
Zaczęliśmy się śmiać.
- dzięki
Przytuliłam go mocno.
- jak się będziesz smucił do dostaniesz kopniaka, ok?
- nie
- tak
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszykowaliśmy karetkę.
Przytuliłam się do niego i przyszedł szef.
- dzieciaki wezwanie
Wsiedliśmy do karetki. Siedzę na swoim miejscu
- co jest Piotrek?
- nic doktorze
- Piotrek widzę.
- wyrobiłem sobie opinie i tak już zostanie.
- no i czym ty się przejmujesz
- no właśnie niczym. Nie mam szans wyjść na równą. Po prostu. Niech to Odrazu powiedzą to dam sobie spokój.
- nawet o tym nie myśl. - wstałam do okienka - chcesz kopniaka?
- nie. To boli
- bo ma.
- tym sposobem niczego nie zmienisz
- to co mam zrobić
- nic.
- łatwo się Panu mówi
- no wiem. Zawracaj
- przecież mamy wezwanie
- no chciałem tylko z tobą pogadać a nie zostawimy Martyny samej bo by coś się stało i co by było.
- czegoś nie wiem?
- ty lepiej ją pilnuj
- co się stało?
- nic.
- musisz się nauczyć że szef wszystko wygada
- super
- to co się stało?
- nic. Tylko trochę im przegadała
- Spuścić cię na chwilę
- mnie się nie spuszcza nawet na sekundę
- zapamiętam. Kupię smycz i szelki dla ciebie
- ok
Zaczęliśmy się śmiać.
- tylko uważaj bo ja gryze
Zaczęliśmy się śmiać.
- to kaganiec - Piotrek mówi przez śmiech
- przegryze
Śmiejemy się i wracamy do bazy.
Weszliśmy do bazy.
Usiedliśmy na kanapie.
Piotrek pije Wodę. Przechyliłam mu butelkę i się oblał.
Zaczęli się śmiać
- chyba się oblałeś
Zaczęliśmy się śmiać
- wiesz, że już nie żyjesz - Piotrek
Uciekam a on mnie goni.
- mogę tak godzinami - stwierdza
- przynajmniej wyschniesz - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili.
- czy on się nigdy nie zmęczy? - pytam
- nie
Padłam na podłogę.
- no to po niej
- wstawaj Martynka
- co zemdlała
- Cholera - Piotrek się boi
- czyli jednak jeszcze będę żyć? - wstaje
Patrzy na mnie.
- nie. Ehh powiadom moich rodziców
- jesteś wariatka
-. No
Zaczęliśmy się śmiać.
Pije teraz ja i zrobił mi to samo.
- zemsta?
- yhym

Jest tak idealnie, że sama w to nie wierzę

Edit. 27.04. 2018
Przepraszam. :)

~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz