Rozdział 20. Cały Czas Na Ciebie Czekam

485 21 6
                                    

*Martyna*
Jestem z rodzicami  oraz bratem i jego żoną oraz z ich dzieckiem na Mazurach. Brakuje tu tylko jednej osoby. Strzeleckiego.
Chciałam mu tylko zrobić niespodziankę  a on co? Zostawił mnie w takim  momencie gdy coś właśnie miało zmienić nasze życie. Zmieniło, ale na gorsze. Miałam wszystkim powiedzieć tutaj. Przy jeziorze na Mazurach. Jednak go brakuje.
Zostawiłam mu list w szafce, w którym wszystko wyjaśniam czemu to zrobiłam, oraz małą niespodziankę.
Zobaczymy co z tego wyniknie.
*Piotrek*
Cały czas myślę o Martynie. Nie daje mi spokoju czemu to zrobiła. Wchodzę do bazy. Witam się ze wszystkimi i idę się przebrać.
Otwieram szafkę i widzę jakąś kartkę.
Od Martyny.
Adam się patrzy.
Wziąłem tą kartkę i poszedłem usiąść na fotel.
Zaczynam czytać
" Piotrek przepraszam.
Pewnie myślisz, że zrobiłam to specjalnie... Powiedziałam ci, że się źle czuje a ty nakryłeś mnie w drodze do lekarza. Tak szłam do lekarza.
Z tą kartką było pudełeczko. Otwórz je tam jest dalszą część. "
Wstałem i poszedłem do szafki.
Szukam tego pudełeczka. Wkońcu je znalazłem. Otwieram. Test ciążowy. Wynik jest pozytywny.
Karteczka.
" Niespodzianka!! Jestem w ciąży.
Będziesz ojcem a teraz jesteś wolny. Rób co chcesz.
Pamiętaj, że cały czas na ciebie czekam"
Schowałem do szafki i poszedłem do szefa.
- szefie jadę.
- gdzie? Dyżur masz
- do Martyny.
- jedź.
Pobiegłem do auta i ruszyłem w podróż na Mazury.
Nigdy nie jechałem tak szybko.
*Martyna*
Leżę na łóżku w hotelu.
- na pewno przyjedzie - żona Krystiana Wiktoria
- wątpię. Już by dzwonił, że jedzie.
Pewnie wyrzucił tą kartkę do kosza - mówię i wycieram łzy.
Krystian weszedł do pokoju.
- nie płacz
Baw się kobieto
- nie chce
Obróciłam się na drugi bok i ktoś wszedł do środka albo oni wyszli.
- nie płacz - Obróciłam się. Zobaczyłam Piotrka.
Przytuliłam się do niego mocno.
- przecież cię nie zostawię samej z dzieckiem.
- przepraszam
Dał mi buziaka w czoło.
- ja przepraszam. Mogłem cię wysłuchać odrazu.
Wiesz troszkę się zdenerwowałem.
- yhym.
- to co zgoda?
- zgoda
Podaliśmy sobie ręce i mocno się Przytuliliśmy. Pocałował mój brzuch.
- zaopiekuje się wami.
- obiecujesz?
- obiecuję to mało powiedziane - wycieram jej łzy - przyrzekam na wszystko. Tylko mi się uśmiechnij.
Ogarniemy wszystko.
Uśmiechnęła się.
- powiedziałaś już wszystkim
- jeszcze nie. Mam zaplanowane na wieczór przy ognisku.
- yhym
Będę musiał się wrócić po ciuchy.
Jak stałem tak przyjechałem.
- spokojnie.
Wzięłam kilka ciuchów dla ciebie. Kiedyś zostawiłeś u mnie. Widać się przydadzą.
- mówiłem Ci już jak bardzo cię kocham
- oczywiście
Pocałowaliśmy się.
Ogarnęła się i poszliśmy do wszystkich. Przywitałem się.
- wkońcu wyciągnąłeś ją z pokoju - tata Martyny
Uśmiechnęliśmy się.
Poszliśmy na spacer.
Wieczorem.
Rozpaliliśny ognisko.
Ja i Martyna Wstaliśmy.
-. Mamy wam coś do powiedzenia - Martynka
-. No słuchamy
- będziemy rodzicami - powiedzieliśmy nie mal, że jednocześnie
- no to gratulacje
Przytuliliśmy się mocno. Wszyscy.
Kto by pomyślał, że zostanę ojcem.












~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz