76. Czy To Skończy Się Dla Nas Dobrze?

244 19 6
                                    

*Martyna*
No i teraz trzeba wrócić do codziennego życia.
- Martynka spóźnimy się - Piotrek poprawia się przed lusterkiem a dzieci się śmieją bo mają wolne.
- nie panikuj. Zawsze zdążymy.
- nie zamierzam szefa wkurzyć.
- od kiedy.
Skończyłam makijaż i Pożegnaliśmy się z dziećmi.
Jedziemy do bazy.
- szef był jakiś smutny.
- czemu? - pytam i poprawiam włosy przed lusterkiem.
- a ja to wiem. Będziemy na miejscu to się dowiemy
- to brzmi strasznie. Czyżby chciał nas zwolnić?
- raczej by się cieszył.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu i biegiem weszliśmy do bazy bo byliśmy spóźnieni.
- ooo spóźnieni. Uwielbiam - jakiś nowy pajac.
- nic nie widziałeś
Poszliśmy się przebrać i poszliśmy do wszystkich.
- co to za pajac? - Piotrek pyta szefa
- nasz nowy szef. Super prawda?
Zadławiłam się wodą.
- Pan żartuję?
- nie Martynko.
- to ja mogę się już pakować.
- coś już zrobił? - Adam
- aaa no. Jak to ja. - Piotrek - a ciebie i tak dorwe. Ty anty święta
- to jak mamy do Pana teraz mówić? - Piotrek Się załamał.
- wymyśl coś.
- Doktorek. - mówię i wszyscy śmiech.
Przyszedł nowy szef.
- dzień dobry
- dowidzenia - Piotrek po cichu.
- słyszałem panie Piotrze
- to dobrze. Sprawdzam tylko Pana słuch.
Zaczęłam się śmiać.
- a Panią co śmieszy?
Jeszcze bardziej mnie rozśmieszył.
- tlenu. Martyna się dusi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś ty jej podał na śniadanie? - doktorek
- nie jadłam śniadania - mówię a Piotrek się patrzy
- uuu.
- Powiedziałam to na głos? Ups.
- to ja specjalnie wstaje godzinę wcześniej a ty co.
Dałam mu buziaka i się zamknął.
- przekupstwo - Romeo z podłogą
- zazdrosny? - mówię
Teraz Piotrek zaczął się śmiać.
- ej dobra. Na poważnie. Ile wypiliście wczoraj?
- 2 butelki.
- uuu
- Coca coli
Ten nowy szef się patrzy.
- ej. Ja tu miałem być w centrum uwagi - ten nowy.
- to niech pan odejdzie. - mówię
- bo cię zwolnie
- a ja zadzwonię po tatę
Piotrek już nie może wytrzymać i wziął mnie na kolana.
Wszyscy się śmieją.
- ona dopiero się rozkręca. Spokojnie.
- dokładnie. A jak ma Pan słabe nerwy to jakąś tableteczke albo cuś.
- chodź. Przewietrzysz się. Karetkę przyszkujemy.
- Oki.
Sprawdziliśmy z kim jeździmy i poszliśmy do karetki.
Piotrek się śmieje.
- o Boże. Kobieto
- no co?
- Byłaś taka niewinna.
- i?
- ja nie wiem co się z tobą stało
Doktorek wyszedł ze śmiechem
- no następny
- no co?
On z tobą długo nie wytrzyma
- super. Ja z nim też
Przyszykowaliśmy karetkę i ja z szefem poszłam do bazy a Piotrek dla mnie po śniadanko.
- gdzieś sprzedała męża?
- poszedł po śniadanko.
Nie mogliście mi mrugnąć, że stoi koło mnie.
- on zawsze stoi koło ciebie.
- teraz go nie ma
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili przyszedł a wszyscy w śmiech.
- co zaś Wymyśliłaś?
- że jestem głodna.
- ooo naprawdę.
Dał mi kanapkę i herbatę.
- dziękuję
Dałam mu buziaka i Zjadłam moje śniadanko.
- proszę zepnąć włosy - szefunio nowy
- sam sobie zepnij - mówię - nie powiem co
- Piotrek coś ty jej zrobił?
- nic. Każdy wie, że Martyna nie lubi jak się jej rozkazuje i jak ma wyglądać.
- adwokat? - ten nowy
- człowiek wielu zawodów - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek wspina mi włosy w warkocza.
Patrzę na niego a on dał mi buziaka w czoło.
- co ty zrobiłeś? Układałam je godzinę
- super
Rozwaliłam mu włosy.
- super wiem
Zaczęliśmy się śmiać.
- dajcie se po razie - Adam
- tobie? Z wielką chęcią - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- siadaj - mówię i się posuwam. - nie Rób sobie problemów.
Zaczęliśmy się śmiać.










~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz