77. Strasznie Się Martwimy

242 16 10
                                    

*Martyna*
Dzisiaj mam wolne, więc postanowiłam wyjść na spacer z naszym psiakiem. Zostawiłam Dziecią karteczkę bo Piotrek w pracy i wzięłam tą małą kuleczke.
Wyszłam z domu i idę przed siebie.
*Michalina*
Wstałam i poszłam do kuchni.
Zdziwiłam się bo mama powinna być w domu. Jednak przeczytałam kartkę.
A tam było napisane:
" poszłam na spacer z Charlie. Zaraz wrócę. Buziaki.
Mama."
I zrobiłam śniadanie dla mnie i dla reszty.
Po chwili wstali i przyszli.
- cześć. - Kuba
- cześć
- gdzie rodzice?
- tata w pracy a mama poszła z Charlie
- aha
Zjedliśmy śniadanie i Ubraliśmy się.
Uczesałem maluchy.
Minęła godzina a mama nadal nie wraca.
*Piotrek*
Jestem na wezwaniu i dzwoni mój telefon. Michalina.
- Piotrek szybko. Zatrzymała się. - szef
Pobiegłem do tego pajaca i zacząłem reanimacje. Po ciężkim wezwaniu wkońcu udało nam się wrócić do stacji.
Mam 10 nieodebranych połączeń od Michaliny.
Poszedłem koło okna i dzwonie do niej. Szybko odebrałam.
- co tam misia?
- Mama poszła z Charlie i długo nie wraca. Prawie trzy godziny.
- Miała siedzieć w domu. Nie Wierzę w nią.
Dzwoniłaś do niej?
- tak. 100 razy, ale nie odbiera
- dobra na spokojnie. Może po prostu piesek jej uciekł i go szuka.
Nie martw się niepotrzebnie
- przyjedziesz?
- zobaczę co da się zrobić i do ciebie zadzwonię
- ok.
Rozłączyłem się i wziąłem głęboki oddech.
Dzwonię do Martyny jednak nic z tego. Nie odbiera.
- co jest Piotrek? - Wiktor
- Michalina dzwoniła, że Martyna poszła z psem i długo nie wraca.
Jest cała roztrzesiona.
- dzwoniłeś do niej?
- dzwonię, ale nie odbiera
Idę z tym durniem pogadać.
- no to idź
Poszedłem do szefa.
- szefie potrzebuje iść teraz do domu.
- wszyscy potrzebują.
- nagła sytuacja. Dzieci mi płaczą. No
- dobra idź.
- dziękuję.
Poszedłem się przebrać.
- udało się? - Wiktor
- tak.
- no to leć.
- dowidzenia.
Oddałem jeszcze kluczyki.
- jak coś to ja cię usprawiedliwie
- dziękuję
Poszedłem do auta i dzwonie do Michaliny.
- jadę do domu. Za chwilkę będę.
- to dobrze. Bo Charlie przyszedł a mamy nie ma.
-...
- halo
- spokojnie. Na pewno się znajdzie i mama
Po chwili byłem na miejscu.
- jestem szkraby.
Przytulili mnie mocno.
- gdzie mama?
- nie wiem. Zaraz się dowiemy.
Spokojnie.

Martyna gdzie jesteś. Strasznie się martwimy. A ty co?

Mały bonusik na koniec dnia. :)

~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz