84. On Był Bardzo Grzeczny

209 15 4
                                    

*Martyna*
Dzisiaj wszyscy w trójkę mamy dyżur.
Ja, Piotrek i Mateusz. Dzieci Odwieźliśmy Do mojego taty i jesteśmy w drodze do pracy.
- tylko Piotruś spokojnie. Nie Zabij nikogo.
- czemu? Mam prawnika w rodzinie
- a wpierdolić ci? - pytam
Piotrek się patrzy a Mateusz się śmieje.
- możesz powtórzyć?
- nie.
- co się z tobą dzieje? Byłaś taka grzeczna.
- życie.
- powiem twojemu tacie.
- spróbuj tylko
- tak się ciebie boję. Ojojoj
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- twój kochanek stoi. - Piotrek się śmieje
- Spieprzaj
Udaje obrażoną. Wysiedli i Piotrek otworzył mi drzwi.
- zapraszam kochanie - mówi z uśmiechem
- Phy
Podał mi rękę i dał mi buziaka.
Usmiechnęłam się i wysiadłam.
Wtuliłam się w Piotrka i przeszliśmy koło tego debila. Weszliśmy do bazy.
- cześć wszystkim
- cześć!!!!
Szef się uśmiecha na nasz widok. Poszliśmy się przebrać.
- widziałeś szefa?
- no. Poczekaj zaraz będzie kontrola.
Zaczęliśmy się śmiać.
- o co chodzi? - Mateusz
- o mały incydent, ale już nie ważne.
- pobawmy się trochę z nimi. - mówię
- ok
Poszłam sama na fotel.
- jak tam Martynka? Piotrek cię zabił?
- za dużo świadków.
Zaczęli się śmiać.
Przyszedł Piotrek z Mateuszem.
- nie wierzę, że nie był wściekły
- a wy jak zawsze wszystko wiecie - Piotrek
- no. My musimy wszystko wiedzieć
- kto by pomyślał - mówię
Szef się śmieje.
- chodźcie na chwilę. Martyna, Piotrek i Mateusz.
- ok
Poszłam pierwsza a za mną Piotrek i Mateusz.
- Odrazu mówię. Nic nie zrobiłem - Piotrek
A szef się śmieje.
- a kto to potwierdzi?
- dobra. Inaczej. Nie zrobiłem nic Martynie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- aha czyli jemu tak? - szef pokazuje za okno.
- no trochę go zastraszyłem.
Musiałam usiąść bo nie mogę.
- serio szefie. On był bardzo grzeczny - mówię i się śmiejemy.
- tylko się upewniam bo wyglądałeś na mega wkurwionego a ona nic nie zrobiła.
- wiem.
Szef pokazał nagranie na którym widać, że on ją do tego zmusił.
- wiem o tym szefie. Serio. Pogadaliśmy na spokojnie. Zostawiliśmy biednego Mateusza z dziećmi.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięłam ciasteczka i sobie jem.
- a pozwoliłem? - szef
- tak. Kiedyś. Już dawno.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a mam pytanie.
- no.
- czemu on tu pracuje jak on nie zdał matury a co jeszcze studia medyczne?
Patrzcie się na mnie.
- Martynko. Coś ty powiedziała?
- no. Teraz nie żartuję. Ten zjeb nie zdał matury. Był ze mną w klasie.
A na studia z czego co wiem to matura jest potrzebna.
- serio? Ja pierdziele to dlatego nie mam jego dokumentów.
- to szef nie wiedział?
UPS. Kabel ze mnie.
- jesteś tego pewna?
- no tak.
Pokazałam listę kandydatów do matury i ile mieli procent od czasu gdy ja zdawałam maturę.
- nigdzie go nie ma
- dzięki za wiadomość. Idę go zwolnić.
- ma ktoś popcorn. Będzie przedstawienie.
Szef wyciągnął z szafki taki do mikrofali.
- ooo.
Piotluś zrobi? - robię słodkie oczka.
- Piotluś zrobi
Zaczęliśmy się śmiać.
- słodkie oczka zawsze działają.
Poszliśmy do kuchni. Usiadłam na blacie i Piotrek robi popcorn.
- ooo. Popcorn. Przedstawienie będzie? - Anka
- no. Romeo z podłogą wyleci w kosmos.
Zaczęliśmy się śmiać
- trzeba kupić maszynę do popcornu - szef
- po co? Mamy Piotrka?
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobił popcorn i poszliśmy tak wszyscy przed baze.
Ja z dziewczynami Wsiedliśmy na dach karetki.
- Piotruś pożycz okularów
- trzymaj - Piotrek mi dał okulary przeciwsłoneczne.
- a wy co? - ten debil
- opalamy się
- jestem ciekawa jak później z tąd zejdziemy - Anka
- po polsku.
- będzie Piotruś! - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
- a skąd wiesz, że nie będę wołać cię po nazwisku?
Zaczęliśmy się śmiać.
Adam wsiadł do karetki.
- Adaś efekty specjalne ogarnia.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł szef a Adaś włączył sygnały.
Zaczęliśmy się śmiać.
Szef podszedł do naszego widoku.
- kiedy dostanę twoje papiery?
- zaś zapomniałem. Przepraszam. Na jutro przyniosę.
- od roku mi to mówisz.
Udowodnij, że skończyłeś studia.
- jak teraz?
Jemy popcorn. Karmie Piotrka.
- normalnie. Listę studentów mi pokaż uczelni na której studiowałeś.
- nie mam internetu
- Martynka mogę twój telefon? - szef
- jasne. Piotruś podasz?
- tak
Dałam Piotrkowi. Piotrek odblokował i podał szefowi.
- podaj uczelnie na której studiowałeś
- do twarzy szefowi z moim
telefonem - mówię a oni się śmieją
- no słucham
- nie pamiętam.
- czy po prostu nie byłeś na studiach.
Piotrek trzymaj oddaj Martynie
Piotrek poszedł i oddał mi mój telefon. Zablokowałam i schowałam do kieszeni.
- dobra zjebie przyznaj się, że nie zdałeś matury bo nam się popcorn kończy. - mówię
- możesz się zamknąć.
- zamknąć to możesz drzwi a nie mnie.
Piotrek się na mnie patrzy. Wogóle wszyscy.
- ooo jeszcze lepiej. Matury nie zdałeś
- ona kłamie. Miałem 100%
- chyba 100% wkurwienia ojca. - mówię.
A oni się Śmieją.
Dałam Piotrkowi mój telefon z wynikami matury. I przybliżone Odrazu na niego.
Poszedł do szefa i dał mu.
Wrócił do mnie.
- ty zawsze musisz wszystko spierdolić
- to jest moje hobby
Zaczęliśmy się śmiać.
- dwa słowa.
Zwalniam cię.
- ale proszę. Nic potem nie zrobię
- trzeba było się uczyć...-mówię
Poszedł się przebrać i polazł do domu.
- a teraz złazić - szef
- Piotluś?
- chodź chodź. - wziął mnie na ręce i ściągnął z karetki.
Szef ściągnął Anię.
- już ją możesz postawić - Adam do Piotrka
- nie - mówię a Piotrek mnie przytula.

Po dyżurze pojechaliśmy do firmy. Ciężko pracują. Potem po dzieci, na obiad i do domu.

To był bardzo ciężki dzień.

~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz