116. Nie Krzycz Na Mnie

181 11 1
                                    

*Piotrek*
Wziąłem ten list. Mateusz wziął dzieci na plac zabaw a ja poszedłem do Martyny.
- co tak się zmyłaś?
- to jeszcze nie otworzyłeś tego listu?
- no nie. A mam?
- chyba lepiej będzie jak sama ci powiem.
- no to słucham - chwyciłam go za rękę
- jestem szantażowana zdjęciami, które na pewno masz w tej kopercie.
Otwórz to nie będę musiała ci mówić.
Otworzyłem i są zdjęcia Martyny. Jak jest naga.
- jak do tego doszło? - mówię spokojnie
- nie wiem. - łzy jej lecą
- spokojnie. - Przytuliłem ją - nic nie pamiętasz? Nic a nic?
Kręci głową.
- nie jesteś zły?
- a za co mam być zły, hmm?
- no za to.
- kochanie. To się stało bez twojej zgody, tak?
- tak. Obudziłam się w pokoju hotelowym. Sama. A potem wszedł on.
- coś ci zrobił?
- zażądał pieniędzy a jak nie to ty się o tym wszystkim dowiesz.
- przez to chciałaś zniknąć z tego świata? - kiwa głową a ja ją przytulam. - spokojnie. Załatwimy to a ty pójdziesz porozmawiać z psychologiem, co?
- nie chce.
- musisz skarbie.
- ale on mnie zamknie w szpitalu psychiatrycznym
- nie zamknie. Tylko z nim porozmawiasz bo dobrze wiem, że przede mną to się nie wygadasz a on to z ciebie wyciągnie.
- a dostanę później ciacho? - patrzy na mnie
- dostaniesz ile chcesz jak wszystko załatwimy..
- ok
Przyszedł Mateusz z dziećmi a my pojechaliśmy do psychologa.
- pomoże ci. - mówię
- skąd wiesz?
- bo mi pomógł to tobie też pomoże.
- a wejdziesz ze mną?
- nie. Poczekam na ciebie tutaj. - dałem jej buziaka.
- ok
Poszła do gabinetu a ja usiadłem na krześle. Przyszli kolejni pacjenci.
- jest tam ktoś?
- tak - mówię
Minęła godzina a Martyna nie wychodzi. Wstałem i chodzę po korytarzu.
Dzwoni mój telefon. Wiktor.
Odebrałem
- słucham
- no Piotrek. Możemy do was wpaść?
- nie ma nas teraz w domu. Może jutro, ok?
- no ok. A gdzie jesteście?
- u psychologa.
- jednak?
- no. Później ci opowiem. To długa historia.
- no ok.
- Monika jest w pracy?
- tak. Nudzi jej się.
- to powiedz, że ją odwiedzimy.
- ok. Co wy znowu nawojowaliście?
- długa historia.
- no dobra. Lecę po Anke
- no ok. Pa
Rozłączył się a ja usiadłem na krześle.
Kolejna godzina minęła.
- co tak długo? - jakiś facet
- strasznie długo. - jakaś kobieta a ja się nie odzywam.
Drzwi się otworzyły a ja wstałem.
- zapraszam - lekarz do mnie.
Wszedłem do gabinetu a Martyna próbuje się uspokoić.
- Proszę usiąść.
Usiadłem i Przytuliłem Martyne.
- i co mi Pan powie?
- pani dużo przeszła. Musi to sobie poukładać troszkę i zapomnieć. Żyć dalej bo życie się nie kończy i nie należy go kończyć na przymus.
Martyna się uśmiechnęła.
- już ok? - pytam
- tak - mówi
- no to dziękuję za wizytę. Jakby coś to proszę przyjść. Przyjmę bez kolejki.
- dziękujemy.
Podaliśmy ręce i Wyszliśmy z gabinetu.
Poszliśmy do toalety. Umyła twarz.
- pomogło? - pytam z uśmiechem
- tak. - uśmiecha się
- no widzisz a teraz chodź. Pójdziemy udupić tego skurwysyna a potem pojedziemy po ciasto.
- ok
Poprawiła makijaż i poszliśmy do auta.
Wsiedliśmy.
- a dostanę buziaka? - pytam
- dostaniesz - pocałowaliśmy się
Pojechaliśmy na komisariat. Zgłosiliśmy wszystko i po chwili go złapali. Cały czas chodził za nami. Gdybym wiedział dostał by w ryj od razu. Pojechaliśmy po ciasto.
- to ile chcesz tego ciasta? - Uśmiecha się. - dobrze. Niech pani zapakuje wszystko
Zaczęliśmy się śmiać.
- serio? - pani
- tak. Z żoną się nie dyskutuje - mówię
- przypomnę Ci te słowa - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Pani Zapakowała. Zapłaciłem.
- dziękujemy
Poszliśmy do auta a Martyna się śmieje.
- tak wyglądasz o wiele lepiej.
- czyli jak jestem smutna to jestem brzydka?
- nie powiedziałem tego.
- ale tak pomyślałeś
- jak ja cię kocham.
Pojechaliśmy do domu.
- ooo i jak było? - Mateusz
- mam ciasto - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
Martyna pokroiła i dała każdemu.
- dowiedziałem się jak było. - Mateusz
- ja nie wiem. Siedziała z tym gościem 2 godziny - mówię
- sam mnie tam zaciągłeś - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie krzycz na mnie bo powiem mamie - śmieją się ze mnie. Dzieci tym bardziej.
No i dobra.

~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz