Rozdział 53. Przecież Ty To Umiesz

298 9 2
                                    

*Martyna*
W szkole Michaliny nie ucichło.
Dzisiaj jest zebranie i mamy zamiar zacząć ten temat razem z Piotrkiem.
- czyli do mnie na zebranie nie pójdziecie? - Kuba się cieszy.
- nawet tak nie myśl. Pójdziemy. Jesteśmy już umówieni.
- więc szykuj się na kazanko. - Michalina
- grzecznie nam tu.
- nie wiem czy zostawienie was samych z maluchami to dobry pomysł- Piotrek
- damy radę.
- jak coś to dzwonić.
- nie puszczać nikogo. Nawet babci i dziadka. Zamówcie sobie pizze albo coś innego. Spróbujemy nie wrócić późno.
- Oki
Daliśmy im po buziaku i poszliśmy do auta.
Pojechaliśmy do szkoły.
- wyglądasz tak poważnie - mówię
- tylko wyglądam. Pamiętaj
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek przepuścił mnie w drzwiach.
Weszliśmy trzymając się za ręce.
- dzień dobry - witamy się z innymi rodzicami.
- dzień dobry
- gotowa na awanture
- żadnej awantury. Załatwimy to na spokojnie
- siłą? Ok aniołku
- nie.
- dobrze. Będę grzeczny i załatwimy to na spokojnie.
Przyszedł mi sms.
- ooo dzieci spaliły dom
- nawet nie mów
Zaśmiał się.
- Kuba pisze, że nas kocha.
- takie ma ładne oceny?
Zaczęliśmy się śmiać i towarzystwo dookoła nas.
- pyta się jaki masz pin do karty kredytowej
- i co jeszcze. Niech zapłaci telefonem
Piotrek przelał mu pieniądze.
- zostawiłeś kartę kredytową w kuchni i ich kusi.
- oszkubie im włosy jak ją tykną
- yhym.
Prędzej oni tobie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- jutro mamy wolne?
- nie.
Mamy  w tej szkole pokaz pierwszej pomocy.
- mam pomysł
Ty się położysz a ja powiem, że cię zabiłem. Oni wezwą policję i zaczną uciekać a my uciekniemy.
Ta dam... Pokaz idealnego zabójcy
- jesteś głupi.
Uśmiecha się.
- za poważny źle, za wesoły źle. Zdecyduj...
- już cicho.
- ok
Zaczęliśmy się śmiać po cichu.
Przyszła wychowawczyni Michaliny.
- dzień dobry
- dzień dobry
Weszliśmy do klasy.
Piotrek spoważniał.
Wypełniliśmy kilka ankiet.
Znaczy ja wypełniłam.
Potem rozdano nam karteczki z ocenami. I to koniec. Teraz czas na naszą sprawę.
- ktoś chce coś załatwić albo wyjaśnić?
- tak my. - Piotrek
- o co chodzi?
- Michalina jest wyśmiewana przez większość klasy. - Piotrek
- No tak słyszałam - nauczycielka
- No to dlaczego nic pani nie robi? - Piotrek
- nie tylko Michalina. Anka też. Ona się wogóle boi wyjść z domu bo wie, że ich spotka - inni rodzice
- No wczoraj ta grupka młodzieży stała pod naszym domem i nie raczyła się ruszyć. Musieliśmy wezwać ochronę - Piotrek
- ochronę odrazu?
- a lepiej policję? - mówię - próbowaliśmy z nimi rozmawiać żeby poszli, ale oni nas nie słuchali.
- ale kto tam był?
-. No nie wiem. Nie znamy ich
- ich rodzice wiedzą kto był
- proszę żeby Ci rodzice Wstali.
Wstali wszyscy oprócz nas i rodziców Ani.
- dobrze. Proszę usiąść.
- No to sama Pani widzi.
- porozmawiam  jutro a rodziców proszę o porozmawianie o tym temacie ze swoimi dziećmi.
Tak nie może być, żeby większość klasy śmiała się z dwóch osób.
- to wszystko.
- ktoś jeszcze chce poruszyć jakiś temat?
- nie.
- No to dziękuję i Dowidzenia
- Dowidzenia
Wyszliśmy z sali i poszliśmy jeszcze do nauczycielki Kuby. Jego oceny są piękne. Aż bardzo.
Wyszliśmy ze szkoły a rodzice z klasy Michaliny. Mierzą nas wzrokiem.
- Dowidzenia - mówimy i idziemy do samochodu
Piotrek otworzył Mi drzwi od samochodu i Wsiadł za kierownicą.
Zapięliśmy pasy i pojechaliśmy do domu.
- cześć dzieci. Żyjecie?
- tak
Maluchy już śpią.
- No to super
- jak było? - Kuba - pamiętajcie, że was kocham
- było wręcz cudownie.
Rodzice ludzi z Michaliny klasy już nas chyba nie lubią, ale takie życie.
A ty mój drogi ahh masz lepsze oceny niż myślałem za to matmę popraw.
- koniecznie.
- No dwie kujonki z matmy w domu a ty masz jedynki.
- zaraz będziesz miał kujonki jak będziesz spał na kanapie.
A ty młody jutro wkuwamy matmę dopóki nie będziesz umiał śpiewająco
- to my się musimy młoda wyprowadzić
- ty strzelecki duży jutro nigdzie się nie wybierasz. Powtarzasz materiał do egzaminu na medycyne bo piszemy znowu.
- siedź blisko mnie
Zaczęliśmy się śmiać.
- zapomnij
- nie no wracamy. Podmienili mi żonę
Zaczęliśmy się śmiać.
Zjedliśmy kolacje.
- kocham cię. Żartowałaś z tym egzaminem - Piotrek położył brodę na moim ramieniu
- ja ciebie też, ale nie żartowałam.
Trzeba uważnie słuchać szefa.
Dzieci się śmieją.
- mam mało czasu żeby zrobić ściąge
- Piotrek przecież ty to umiesz
Będzie to co robisz na codzień w pracy. Tylko To.
- ale ja jestem głupi
Usiadł i zaczyna czytać podręcznik do egzaminu.
- nawet nie wiesz jaki to jest piękny widok jak czytasz.
- tylko wtedy. Dzięki
Zaczęliśmy się śmiać.
Posprzątałam wszystko. Wzięłam prysznic a Piotrek dalej czyta.
Dzieci oglądają telewizje.
Wzięłam pilota i wyłączyłam.
- spać.
Poszłam do Piotrka a dzieci pomału wstają.
- ciebie też to się tyczy.
Dobranoc
- tak jest.
Zamknął książkę i dał dziecią po buziaku. Poszedł wziąć prysznic a ja poszłam się położyć.
Po chwili przyszedł.
- nie przejmuj się tak - mówię - zdasz na 100%
- a jak nie? - kładzie się obok mnie
Przytuliłam go mocno.
- napewno zdasz bo jesteś mądrym mężczyzną. Nie masz się co przejmować a ja żartowałam z tą powtórką.
Usmiechnął się a ja dałam mu buziaka
- dobranoc
- dobranoc
Zgasiliśmy światło i poszliśmy przytuleni spać.







~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz