113. Nie Wiem Czy Wstaniesz

192 10 3
                                    

*Piotrek*
Dzisiaj są Martyny urodziny. Od samego rano, tak jak co roku, wzbudziłem ją razem z dziećmi i Mateuszem. Potem zjedliśmy śniadanie a teraz Odwieźliśmy ją do spa.
- aha. To już mam sobie iść? - pyta
- tak. - mówię
- dzięki.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wysiadłem i otworzyłem jej drzwi.
Podałem jej rękę i wysiadła.
- masz na nas czekać
- a jak pójdę pa pa? - mówi
- nie!!!!! - dzieci
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się i poszła. Wsiadłem za kierownicą.
- dobra. Punkt pierwszy zaliczony. Mama poszła. Co dalej?
- balony z helem
- to też jest ogarnięte - mówię
- no to baza
- o ja. Mogę zadzwonić?
- nie!!!!!
Mateusz się śmieje.
- ok
Pojechaliśmy do bazy.
Wziąłem Lenke na ręce.
- tati - mówi
- co tam?
Przytuliła się do mnie i się uśmiecha.
Poszliśmy wszyscy do bazy.
- nasz koniec nadszedł. Strzelecki przyszedł - Adaś
- hmm. Pomyślę nad tym, ale nie teraz
Wiecie po co przyszedłem?
- o której? - Anka.
- 15
- a jak nie przyjdziemy?
- nie przychodzić dla mnie tylko dla Martyny. Więc no.
- a gdzie ona jest? - Filip
- sprzedałem ją na kilka godzin.
- zostawiłeś ją samą a jakiś gościu na was czycha. - Adaś - mówili w wiadomościach.
- pojedziemy po nią. Spokojnie.
- yhym - Anka - i tak pewnie ma ochroniarza
- nie. Coś ty - mówię - dwóch ochroniarzy
Zaczęli się śmiać
- am - lenka
- ok. Idziemy zrobić napad na ciasteczka
- tiak
Poszliśmy po ciasteczka a Wiktor się patrzy.
- to Martyny
- moje - mówię
- powiem jej.
- to nie ja jem. To dzieci
- tata!!!!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie zapomnij kupić wino - Anka
- nie pije
- ale my pijemy
- to macie problem - uśmiecham się
Zaczęliśmy się śmiać.
- a wiesz co się stało?
- co? Tomek wyleciał z pracy?
- to też. - Adrian - Adaś Pogodził się z Baśką
- co ty mówisz?
- no. Zaczynamy wszystko od nowa, ale młoda nie chce mnie znać.
- no ja się jej nie dziwię.
- tym razem jak coś spieprze masz mi przyrąbać
- nie przy dzieciach - mówię
- ale serio?
- Ale nie wiem czy wstaniesz - szef
- dobra lecimy
- a co wymyślisz w tym roku
- sądzę, że w tym roku dużo już przeszła i dzisiaj nic nie wywine.
- nie?
- tak. Przysięgam.
- czy po prostu nie masz pomysłu
- ja? Tu mam od tego ekspertów - pokazuje na dzieci
- w tym roku mamie darujemy. - Michalina
- odwalimy co innego - Kuba
- tata. Jednorożec - Tosia pokazuje na doktora górę a wszyscy śmiech.
Pobiegła do niego.
- nauczyłeś się latać jednorożcu? - Tosia
- nie. Nie Umiem latać i się nie nauczę
- dlaczego? - Martynka
- masz się nauczyć i koniec - Antoś
- no. A ja to nagram - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- Strzelecki!
- jak mi tego brakowało. Nie wiem czy Pan nie pamięta mojego imienia czy jak.
Zaczęli się śmiać.
- dobra lecimy.
- ej a ile ona ma lat?
- 40
- ja pierdziele. Nie wygląda na tyle.
- ja wiem. Wyglądam przy niej jak stary zgred ale cóż. Lecimy pa
- pa
Zaczęli się śmiać
Ogarnęliśmy wszystko co byli potrzebne. Dzieci kupiły prezent. Mateusz też coś tam ogarnął.
- nie mamy się w co ubrać. - dziewczyny.
- no to idziemy
Dziewczyny wybierają. Michalina pomoga małym a ja wybieram coś dla lenki.
- będziesz małą księżniczką?
- tiak
Zapłaciłem wszystko i chłopcy sobie coś wybrali. Zapłaciłem i poszliśmy do auta. Pojechaliśmy do sklepu.
Kupiliśmy to co było potrzebne. Do jedzenia i nie tylko. Zawieźliśmy to do domu i pojechałem sam po Martyne.
Czekam na nią przy aucie.
Po chwili wyszła.
- wyglądasz powalająco - mówię
- oj nie przesadzaj
Pocałowaliśmy się.
*Martyna*
Piotrek otworzył mi drzwi od auta. Wsiadłam a on wsiadł za kierownicą.
- mam wieści - mówi
- czyżby Tomek wyleciał z pracy? - pytam.
- to też. Ale mam coś bardziej ważniejszego.
- no?
Adaś Pogodził się z Baśką. Zaczynają wszystko od nowa.
- co ty mówisz? Serio?
- no. Ale jego córka nie chce go znać.
- no Nie dziwię jej się. Całe Dzieciństwo wychowywała się bez ojca a teraz wraca wielki tatuś.
- Sam to spieprzył to wiesz. Trudno.
Kazał sobie przyrąbać jak coś odwali.
- aha. To się szykuj.
- ja w niego wierzę. Tylko będzie miał ciężko odnowić z nią kontakty.
- zobaczymy. A ty co dzisiaj odwalisz?
- nic. Już dużo w tym roku przeszłaś, że nie chce ci dokładać.
- yhym.
- nom
Przytuliłam się do niego.
Pojechaliśmy do domu.
Ogarnęliśmy dom i jakieś jedzenie.
Po chwili zaczęli przychodzić.
- dużo zdrowia, szczęścia, niszcz więcej aut Strzeleckiego - Adam
Zaczęliśmy się śmiać. - no nie wiem. Nie zmieniaj się.
- wszystkiego dobrego - Baśka
- wam również. Trzymam kciuki
Przytuliliśmy się mocno.
- dziękuję
Piotrek trzyma wszystkie prezenty.
- oj królewno - Wiktor - więcej ciasteczek, uśmiechu i zabawy. Wytrzymałości z twoim mężem, dużo wina i zdrowia bo to najważniejsze i szczęście.
- dziękuję
Przytuliliśmy się.
- proszę - Anka daje mi prezent.
- mówiłam, że macie nic nie kupywać.
- aj... Samo się kupiło
Zaczęliśmy się śmiać. Przytuliliśmy się jeszcze mocniej.
- To Teraz my - mój tata
- zdrowia, szczęścia, dużo miłości - mama
- i słodyczy. Pamiętaj, że nadal jesteś moją małą córeczką - tata
- Dziękuję
Przytuliliśmy się mocno.
Potem reszta z bazy.
Rodzice Piotrka.
- no to co królewno.
Wszystkie co najlepsze. Zdrówka i szczęścia. Słodyczy i nie zmieniaj się nigdy.
- wybij sobie to z głowy.
Uśmiechnęłam się
Przytuliliśmy mocno.
I na samym końcu. Dzieci.
- zdrowia, - Michalina
- dużo buziaków, - Kuba
- ciasteczek które dzisiaj zjedliśmy - Tosia
- jednorożca - Antoś.
- i dużo przytulania - Martynka
- mami - Lenka
- dziękuję wy moje szkraby
Przytuliliśmy się mocno.
- ale po co wydawaliście swoje oszczędności.
- bo jesteś dla nas najważniejsza.
- ooo
Dałam im po buziaku
I jeszcze Mateusz.
- Adam odwróć się - Piotrek się śmieje
Zaczęliśmy się śmiać.
- więcej szalonych pomysłów, szczęścia, miłości, zdrowia, mało smutku i żalu. I wszystkiego czego sama sobie życzysz. STO lat.
- dziękuję
Przytuliliśmy się mocno.
- miałeś nic nie kupować
- aj. To jest nic.
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem Monika.
I Piotrek.
- a ciebie się już boję - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- nie życzę Ci zdrowia bo to już wiesz.
Wytrzymałości ze mną, więcej wiary w siebie, dużo uśmiechu, radości i mało złości. Nie zmieniaj się bo wiem, że masz takie plany.
- cicho - pociągłam go za uszy
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się
- czy ja się już mogę odwrócić? - Adam.
- nie - Piotrek się śmieje
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek poszedł po torta.
- niech zgadne. Tort karetka? - Anka
- pudło - Piotrek - to jest już oklepane.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięłam Lenke na ręce.
- uciekamy? - mówię do niej
- nu nu mami
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek przyniósł duży tort.
Zapalił świeczki.
- sto lat sto lat niech żyje żyje nam. STO lat
- a kto?
- Martyna!
- mama
Zaczęliśmy się śmiać.
Zdmuchnęłam świeczki a oni klaskają. Nawet Lenka.
Zjedliśmy tort a ja jestem o rok starsza. Yh.

















~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz