Rozdział 14. Twój Uśmiech Jest Zabójczy

547 19 0
                                    

*Martyna*
Spędziłam u Piotrka noc a teraz szykujemy się do pracy.
- Martynko?
- co tam Piotruś?
- spóźnimy się
- już jestem gotowa
Pocałowaliśmy się długo. Nie miałam ochoty się od niego odrywać, ale cóż. Trzeba iść do pracy.
- idziemy?
- Tak
Ubrał mi korlie i bolerko. Ubrałem szpilki i wzięłam torebkę i wyszliśmy z domu.
- nie za elegancko do pracy w karetce?
- nie. Widziałaś jak dziewczyny są ubrane?
- widziałam sukienka ledwo im tyłek zakrywa
- no. A to jest piękna elegancka sukienka. Takiej jak one mają bym ci nie pozwolił założyć.
- nawet bym nie chciała
Zaczęliśmy się śmiać.
Wsiedliśmy do auta.
- Pasy kochanie
- Oki - zapiełam
Piotrek ruszył i jedziemy.
- a co byś powiedział jakbyśmy po pracy podjechali do mojej babci? - pytam - oczywiście jeśli chcesz
- z wielką chęcią poznam twoją babcię. Czemu by nie?
- to dobrze
To zadzwonię do niej
- ok
Zadzwoniłam i poinformowałam babcię, że przyjedziemy.
Po chwili byliśmy na miejscu.
- monitoring aktywny - Piotrek się śmieje bo stoją przed bazą.
Zaczęliśmy się śmiać
Wysiadł i otworzył mi drzwi.
- zapraszam kochanie
- dziękuję
Podał mi rękę. Chwyciłam ją i wysiadłam.
- już miałem mówić... - Tomek
- daruj sobie - Piotrek
Poszliśmy do bazy.
- dzień dobry szefie - powiedzieliśmy nie mal, że jednocześnie
- cześć
Wystrojeni
Co to się szykuje?
- na zakupach byliśmy
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy się przebrać.
- Martynka nie mów, że ja Ci kupiłem bo wiesz oni są świrnięci.
- ok
Dostałam buziaka.
Gotowi poszliśmy do wszystkich.
- to jest ta sukienka co chciałam. - Aga mówi do dziewczyn
Wyszedł szef.
- coś się porobiło - Piotrek szepta mi do ucha
- karetki przyszykowane?
- nie
- zaraz będą szefie. Dopiero przyszliśmy - Piotrek
- dobra a wy? Stoicie bezczynnie od godziny.
- już szefie
- mam pytanko jaką karetkę P czy S?
- S jeździcie z nowym doktorem
- to jak szef skończy
- Wy możecie. Do was nic nie mam
- chociażby raz - Piotrek
Szef się śmieje
Poszliśmy do karetki
Szykujemy a szef krzyczy na nich.
- to się doktorek wkurzył
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszkowaliśmy karetkę i idziemy do wszystkich.
- gotowe szefie - Piotrek
- to dobrze.
Poszliśmy na ławkę.
- gdzie wy idziecie do pracy czy do klubu go go?
Patrzymy sobie głęboko w oczy.
- mrugnij - mówię
-. Nie ty mrugnij - Piotrek
- spadaj ty mrugnij
- ty spadaj i mrugnij
- jeb się
-. Nie umiem
Zaczęliśmy się śmiać.
Robimy selfie.
- a ty ty.
Zaczęłam się śmiać i nie mogę przestać.
- czemu ty się ze mnie śmiejesz?
Nie śmiej się
Słyszysz. Bo powiem mamie
- to se mów
- ok
Wyciągnął telefon. Wybrał numer do mamy i dzwoni.
- cześć mamo
Bo wiesz Martyna się ze mnie śmieje.
Zrób coś bo ona się ze mnie śmieje
Co?
Nie nic nie brałem
Wybuchłam śmiechem
- mama się wyłączyła
Śmieje się.
- pa
Poszedł.
- i tak wrócisz
Szef się patrzy.
- to ona.
- to ty mnie rozśmieszasz
Piotrek się ze mnie śmieje.
- ciesz się, że nie mam gdzie zadzwonić - zrobiłam smutną minę.
Przestał się śmiać i spoważniał.
Przytulił mnie mocno. Uśmiechnęłam się.
Szef się śmieje.
- kto by pomyślał, że ktoś tak omota Piotrusia
- sam się do mnie przyczepił
Zaczęliśmy się śmiać.
- już nie żyjesz
Uciekam i weszłam na dach karetki.
- złaź
- spadaj kanibalu
- Sama jesteś kanibal
Śmieją się.
Szef już nie może wytrzymać i siada na ławce.
- wykończysz szefa
- chyba ty
Zaczęliśmy się śmiać.
- złapiesz mnie?
- co? Nie
Wziął mnie na ręce a ja mu rozwaliłam włosy.
- zostań tak loczku
Od dzisiaj będę na ciebie wołać loczek
Loczku kici kici
Postawił mnie na ziemię.
- Pa pa
Usiadłam koło szefa.
- i co podskoczysz czy wymiękasz?
- po raz pierwszy wymiękam
- ojeea
Wygrałam
Zaczęliśmy się śmiać.
- co ty bierzesz? - Piotrek
- to co mi dajesz
Śmieją się.

Po dyżurze
Przebieramy się. Piotrek zapiął mi korlie i ubrał bolerko.
Poprawiłam się przed lusterkiem a Piotrek układa sobie włosy.
- i tak ci je rozwale - mówię
- a ja tobie - uśmiecha się szyderczo
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra nie. Będę grzeczna.
Zaśmiał się i wyszliśmy ze wszystkim z bazy. Poszliśmy do auta.
Piotrek otworzył mi drzwi. Wsiadłam.
Zamknął i Wsiadł za kierownicą.
- dziwnie się na mnie patrzą
- bo masz ubraną sukienkę na którą je nie stać
Uśmiechnęliśmy się
- twój uśmiech jest zabójczy - mówię
- twój też
Zaczęliśmy się śmiać
Pojechaliśmy do babci i tam spędziliśmy cały dzień.













~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz