Rozdział 18. Jakby Gdyby Nigdy Nic

446 20 0
                                    

*Martyna*
Siedzę i rozmawiam z rodzicami.
Albo mi się zdaje albo oni się zmienili.
Zrozumieli chyba, że jestem zupełnie inna niż jak o mnie myślą.
Na koniec mnie Przytulili mocno.
- czyli się nie pozabijacie? - Krystian
-. Mogę ciebie
- nie nie.
Zaczęliśmy się śmiać.
*Piotrek*
- a jak tam Martyna się czuje? - Anka
- lepiej.
- nawet bardzo dobrze. Widziałem ją - szef
- widziałam ją jak odjeżdżała - zrobiła smutną minę
Zaczęliśmy się śmiać.
- jeszcze ją zobaczysz. Spokojnie
- no nie wiem czy będzie chciała tu wrócić po tym wydarzeniu
No wiesz nie będzie sobie tego przypominać.
- była dzisiaj.
- normalnie się zachowywała. - szef - jakby gdyby nigdy nic
- aha - Anka
- 21s
- 21s zgłaszam się - szef
- wypadek autobus zderzył się z pociągiem. Ul. Kolejowa 5
- przyjąłem
Poszliśmy do karetki. Wsiadłem za kierownice i ruszyłem. Włączyłem sygnał.
- Adam wystawił głowę?
- Adaś jak tam Twoja żona?
- oddam za darmo. Chcesz?
- nie. Dziękuję
Po chwili byliśmy na miejscu.
Jak się okazało był to tylko głupi żart, więc wróciliśmy do bazy.
*Martyna*
Piotrek zaraz przyjdzie więc idę się przebrać. Rodzice i Krystian pojechali.
Przebrałam się w czerwoną sukienkę i zrobiłam nowy makijaż. Ubrałam czarne szpilki oraz tego samego koloru belerko.
Po chwili przyszedł Piotrek a ja kończę moją fryzurę.
Pocałowaliśmy się.
- kocham cię
- Ja ciebie też
Uśmiechnęliśmy się.
Wzięłam torebkę i wyszliśmy z mieszkania. Zamknęłam drzwi i chwyciłam Piotrka za rękę.
Dał mi buziaka i poszliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do rodziców Piotrka i miło spędziliśmy czas.

~A beautiful life~Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz