Kontynuacja szalonych przygód dwójki nastolatków, teraz już studentów. Jak dalej potoczą się ich losy? Dowiesz się czytając "Not sent" ♥
1 część - "Feelings are not important"
Okładka: RailyRyotta
#17 w miłość ❤❤
#4 w szkoła ❤❤
#258w Cheryl ❤❤
Jeej, to już tyle? Wybiło nam na chwilę obecną 500 gwiazdeczek i jak dobrze pamiętam 2,4 tyś wyświetleń!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W tym samym czasie Louis razem z Harry'm spędzali czas w swoim tymczasowym pokoju. Ich usta spotkały się. Najpierw delikatne muśnięcia, które po niedługim czasie stawały się coraz bardziej namiętne i agresywne. Języki dwójki chłopaków dotknęły się, zaczęli walczyć o dominację. Ku zaskoczeniu Styles'a, dłonie Tomlinsona zacisnęły się na pośladkach bruneta, co wywołało niespodziewany jęk, a tym samym to Louis wygrał.
- Chcesz tego? - upewniał się niebieskooki, kiedy odsunął wargi od tych partnera.
- Skończ pierdolić i zrób coś - mruknął do ucha szatyna.
- Według życzenia kochanie - zaśmiał się tylko i zaczął pozbawiać Harry'ego ubrań. Wszystko zaczął od ściągnięcia ze Styles'a koszulki. Powolne ruchy, które wywoływały u niego przyjemne dreszcze, ale i chęć krzyczenia na Tomlinsona za to, że tak go drażni. Po naprawdę długim, według Harry'ego,czasie materiał opadł na ziemię.
W następnej kolejności, szatyn rozpinał pasek spodni wyższego. Louis wściekał się w duchu na Styles'a za to, że wybrał tak cholernie obcisłe, czarne jeansy. Przecież to nieludzkie.. jak można tak męczyć swoje przyrodzenie. Tam jest o wiele za mało miejsca. Długie minuty mijały, ale z pozytywnym skutkiem Tomlinson pozbył się kolejnej części ubrania swojego chłopaka. W tej chwili kiedy brunet został w samych bokserkach, Louis pozwolił mu zrzucić swoje okrycie z ciała. Obydwoje zostali w bieliźnie, szatyn odepchnął od siebie zielonookiego. Pochylił się nad szafką, po chwili do uszu Harry'ego dotarło siarczyste przekleństwo, wypuszczone z idealnie kształtnych, różowych warg Tomlinsona.
- Jestem przecież zdrowy.. z tego co wiem ty też, więc czym się martwisz? - spytał niecierpliwy Styles. W końcu ile można.. on już naprawdę pragnął by jego chłopak go wypieprzył, raz a porządnie.. a może więcej niż raz? Przecież mieli dla siebie kilka dobrych godzin. Przyjemniej do czasu kolacji. A później? Mogli wrócić do zabawy.., ale znając wszystko.. będą chcieli posiedzieć z Ziamem i Niallem, kiedy wrócą do pokoju, zapewne zasną od razu, po zetknięciu z poduszkami.
- Masz rację.. - powiedział Louis.
Buteleczka lubrykantu wylądowała na łóżku obok szczupłego ciała bruneta. Harry uśmiechnął się i przyglądał się poczynaniom Tomlinsona. Usta dwójki nastolatków spotkały się w namiętnym i ostrym pocałunku, niechlujne muśnięcia warg przeradzały się w większe podniecenie. Niespodziewanie członek Louisa otarł się o tego Styles'a, którego usta opuścił przeciągły jęk.
- Już skarbie się Tobą zajmuję. Obiecuję, że Ci się spodoba - zapewnił szeptem, kiedy oderwał się od warg bruneta. Harry zamruczał niczym prawdziwy kotek, którym tak właściwie był dla Louisa.
Dłoń niebieskookiego zaczęła delikatnie gładzić skórę loczka. Każdy najmniejszy nacisk sprawiał mu tak olbrzymią przyjemność. Tomlinson drażnił się z nim ile mógł, ale w końcu postanowił przejść do działania. Ułożył rękę na męskości bruneta, chwycił pewnie i zaczął nią poruszać. Styles był tak spragniony bliskości, że kilka pociągnięć później już praktycznie doszedł. Szatyn nie chciał kończyć zabawy dlatego zaczął rozciągać dziurkę partnera. Pozostawił go na skraju, jeden dotyk i już. Tylko tyle.
- Jestem już gotowy.. wystarczy - pospieszył Louisa.
- Na pewno? - ostatecznie upewnił się Tomlinson.
- Tak - odpowiedział pewnym głosem Harry.
Po tych słowach, szatyn nie czekał już na nic. Nałożył lubrykant na swoją męskość. Ustawił na wprost wejścia partnera i powolnym ruchem wsuwał do ciasnego wnętrza Styles'a. Z ust bruneta początkowo ulatywały jęki bardziej z bólu, a raczej dyskomfortu niż przyjemności. Paznokcie wbijały się w delikatną skórę Louisa. Już kilka pchnięć później spomiędzy warg zielonookiego było słychać odgłosy świadczące o ogromnej rozkoszy jaką odczuwał.
Niebieskooki wbijał się w niego głęboko i dość szybko. Większość razy uderzył w jego prostatę, którą znalazł całkiem przypadkiem.
Kilka minut później Harry z głośnym jękiem doszedł na swój brzuch. Po kilku pchnięciach w jego zaciskającym się wnętrzu Tomlinson też skończył. Przez chwilę nie wysunął się z chłopaka, opadł na jego ciało i wtulił. Gdy uspokoili trochę oddechy, opuścił dziurkę bruneta.
- Byłeś cudowny - szepnął zadowolony loczek.
- Nie tak jak ty kochanie - zaśmiał się Louis.
- Co powiesz na kąpiel.. - niepewnie odezwał się Styles.
- Jestem na tak.. ale daj mi jeszcze odpocząć. Stary już jestem - po tym stwierdzeniu obydwoje wybuchli śmiechem.
- O nie.. właśnie dałem się pieprzyć dziadkowi, któremu bez viagry nie staje! - dalej rechotał brunet.
- O ty.. pożałujesz. Utopię Cię - próbował zabrzmieć groźnie, ale nie wyszło.
Odpoczęli jeszcze dobrą chwilę, udali się do łazienki. Kąpiel, a przy okazji kilka czułości. I to nie tak, że pozostali z ich domku mieli naprawdę ciekawą przygodę słuchania tego jak się pieprzą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wielbcie mnie xddd Tekst koleżanki xd
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.