Kiedy dotarła do holu wszyscy już tam byli jak mówił James.
I oczywiście, kiedy tylko weszła niemal wszyscy spojrzeli na nią. Skuliła się nieco, poprawiając torbę na ramieniu. W holu byli Elleonora, Anabelle, Marcus, Wong, Alex, oraz James i Kiara. Ta ostatnia dwójka stała nieco oddalona od pozostałych. Trzymali się za ręce, wpatrzeni w siebie zapłakanymi oczami. Szeptali coś do siebie.
- Jesteś wreszcie. - Marcus obrzucił ją surowym spojrzeniem. - Wiesz ile na ciebie czekamy? Obyś miała dobre wytłumaczenie.
- Nie mam, Panie. - mruknęła Adira. - Zaspałam.
Marcus pokręcił głową i kiwnął w stronę wyjścia oraz góry toreb i walizek przy drzwiach.
- Zabierz bagaże do samochodu. - polecił, beznamiętnym tonem.
Poprawiła na ramieniu jeszcze raz swoją torbę i pozbierała bagaże wampirów oraz James'a.
Na prawdę, nic by im się nie stało, gdyby choć raz zrobili to sami. - pomyślała, pakując wszystko do bagażnika limuzyny.
~ Możesz pomarzyć. ~ odezwała się Fiss. Wilczyca przeciągnęła się mentalnie wewnątrz niej. Nagłe odezwanie się wilczycy zaskoczyło Adirę. Nie pamiętała, kiedy ostatnio rozmawiała z swoją bestyjką.
~ No, no, no. Któż to się obudził. ~ Adira zamknęła bagażnik. ~ Dawno cię nie słyszałam.
~ Nadal jesteś naiwna. ~ mruknęła wilczyca. ~ Łudzisz się, że przestaną nas traktować jak zwierzątko?
~ Skoro tylko tyle masz mi do powiedzenia, to lepiej milcz. ~ skwitowała Adira.
~ Tak najwygodniej, prawda? ~ prychnęła wilczyca.
Adira westchnęła, biorąc głęboki wdech. Oparła się rękoma o bagażnik.
Sięgnęła świadomością głęboko w głąb siebie aż stanęła oko oko z swoją wilczycą.
Fiss leżała na wielkiej poduszce w otoczeniu pogrążonej w mroku komnaty.
~ No proszę. Udało się. ~ Adira rozejrzała się po miejscu, w którym się znajdowały. ~ Ponuro tu.
~ To miejsce jest takie, jak je sobie wyobrażę. ~ poinformowała Fiss. Wilczyca usiadła na swojej poduszce. ~ Na prawdę nie istnieje. A ty, jak się tu dostałaś?
~ Ćwiczę medytację, podobno uspokaja. Skoro to miejsce zależy od wyobraźni, to co powiesz na to? ~ Adira znów zamknęła oczy, skupiając się. Kiedy znów je otworzyła ona i Fiss stały pod wielką jabłonią na trawiastym pagórku, w okół którego rozciągał się bezkres kwiecistych łąk. Na błękitnym niebie poruszały się leniwie białe chmurki.
~ Od razu lepiej, co? ~ Adira uśmiechnęła się szeroko, opierając ręce na biodrach. ~ No, a teraz mów. Co cię gryzie? Milczysz całe miesiące, aż nagle się odzywasz. O co chodzi?
~ O to, że jesteś żałosna. ~ warknęła wilczyca. ~ Zawodzisz raz za razem.
~ Co? Niby co znów zrobiłam? ~ Adira zmarszczyła brwi, patrząc na swoją wilczycę.
~ Och, zaraz ci wyjaśnię. ~ białofutra wstała z swojej poduszki i okrążyła swoją ludzką postać. Adira nie spuszczała z niej wzroku. Do tej pory nie zwróciła na to specjalnej uwagi, ale Fiss, to znaczy jej wilczyca naprawdę była ogromna. ~ Jesteśmy niewolnicami. Przez ciebie. Straciłyśmy naszego Mate. Również przez ciebie. Straciłyśmy stado. Chyba nie muszę przypominać, kto był tak naiwny i grzecznie pobiegł na tortury? I ta sprawa z wiedźmą. Też twoja wina. ~ wyliczała Fiss, wciąż krążąc w okół Adiry. ~ Zawiodłaś jako Alfa i jedyny członek naszego nowego stada uciekł. No i nie zapominajmy, że dopiero co wymówił nam posłuszeństwo. Może zrób w końcu coś pożytecznego dla nas obojga i skończ z sobą.
CZYTASZ
Wierność ponad wszystko
Werewolf9 lat po wydarzeniach z Życia w niewoli Marcus wciąż poluje na wiedźmę, która tak bardzo namieszała w spokojnym życiu jakie wiedli wraz z Anabelle i pozostałymi wampirami z Collinwood. Adira natomiast tęskni za Harry'm, Lub tęskniła by, gdyby wci...