Ten dzień rozpoczął się jak każdy inny.
Pan Królik obudził się przy swej ukochanej, pani Królik.
Wstał, wykąpał się w przepływającym nieopodal ich norki strumyczku a następnie zjadł pyszne, pożywne marchewkowe śniadanie przygotowane przez panią Królik.
Nikt nie spodziewał się, że ten piękny dzień zamieni się w prawdziwy koszmar.
Pan Królik jak każdego poranka wybrał się do lasu po świeże maliny z krzaków nad rzeką.
Wykicał z nory i skierował się dobrze znaną ścieżką nad rzekę. Kicał i kicał nie spodziewając się niebezpieczeństwa, które na niego czyhało.
W pewnym momencie coś usłyszał . Zatrzymał się, by przycupnąć i nastawić uszu.
Zbliżało się coś dużego. I to szybko.
Przestraszony pan Królik natychmiast chciał się ukryć, lecz gdy się obejrzał widział już przed sobą ogromną paszczę zębów.
Ledwo pisnął, gdy ogromna biała wilczyca podrzuciła go w powietrze, by pożreć w locie na raz. Lecz w ten przypałętał się jeszcze jeden wielki wilk. Tym razem szary z kobietą na grzbiecie. Kotołaczka zachichotała, gdy szary odepchnął białą waderę, uderzając bokiem i sam pożarł pana Królika.
Wilczyca potrząsnęła łbem i warknęła.
~ Był mój ~ zmarszczyła pysk i kłapnęła szczękami z irytacją.
~ Byłem szybszy. ~ odparł drugi wilkołak, wciąż oblizując się po przekąsce.
~ To nie zawody ~ Fiss wyszczerzyła kły. ~ Zrób to jeszcze raz a zabiję.
~ Tak, tak. Jasne. ~ James parsknął przez nos i odbiegł przodem z kotołaczką na grzbiecie.
Kiara krzyknęła, nie spodziewała się tak nagle takiego tępa.
~ Przysięgam, że kiedyś stracę nerwy i go zagryzę. ~ Fiss zniżyła nos do ziemi i zaczęła szukać kolejnego tropu. Wciąż była głodna.
Minęły dwa tygodnie odkąd przyjechały do Collinwood. Jej ludzkie ja doszło już w zasadzie do siebie. Fizycznie.
Miewa ataki paniki, gdy zobaczy nagłe błyski światła.
Według Fiss jej reakcja jest żałosna, ale nie narzeka.
Jeśli Adira jest niestabilna emocjonalnie, to ona ma łatwiejszą robotę przy przejmowaniu kontroli. A to daje jej szansę na wyrwanie się, by pobiegać częściej niż tylko co Pełnię.
Musi się jednak przyzwoicie zachowywać. Jeśli któryś z tych nesferatowych się domyśli zamkną ją w klatce i jej wolność się skończy.
Wiedziała, że James i Kiara skierowali się ku zachodniej części lasu więc ona postanowiła pobiec w stronę morza.
Normalnie cieszyła by się, że może pobiegać z innym wilkiem, ale James ją denerwował. Najlepiej dla niego, jeśli będzie trzymać się od niej z dala. Inaczej na prawdę mogłaby go zabić.
Zwolniła nieco bieg smakując powietrze. Może tym razem uda jej się coś zjeść.
Ziemia, morska bryza, paprocie, drzewa...
Bingo! Czuje króliki.
Złapawszy trop natychmiast skierowała się ku rzece, płynącej do oceanu.
Stąpała lekko, z nosem przy ziemi.
Musi być cicho. Nie może pozwolić sobie spłoszyć króliki. Nawet nie chodzi o to, że jest głodna.
CZYTASZ
Wierność ponad wszystko
Werewolf9 lat po wydarzeniach z Życia w niewoli Marcus wciąż poluje na wiedźmę, która tak bardzo namieszała w spokojnym życiu jakie wiedli wraz z Anabelle i pozostałymi wampirami z Collinwood. Adira natomiast tęskni za Harry'm, Lub tęskniła by, gdyby wci...