Nowy Meksyk 1916
Nie ma pojęcia ile czasu minęło odkąd Leyto zamknął ją w ciężarówce. Siedziała w ciemnościach a on prowadził. Ciężarówka toczyła się po wyboistych drogach a Adira miała nadzieję, że na prawdę wiezie ją do domu.
W końcu pojazd stanął, silnik przestał ryczeć a po chwili usłyszała jak ktoś grzebie przy mechanizmie zamka drzwi od paki.
Drzwi otworzył się i zobaczyła Leyto. Nadal wyglądał jak człowiek, co dawało jej nikła nadzieję, że wróciła na rodzinną farmę, a on ukrywa dla tego swoje prawdziwe ja.
- Witaj w domu. - troll w ludzkiej skórze uśmiechnął się drapieżnie. Cofnął się by mogła wysiąść.
Przybliżyła się powoli do krawędzi i zsunęła się na ziemię. Rozejrzała się. Na prawdę zabrał ją do domu. Droga, na której się zatrzymali wiodła przez zbocze na farmę jej ojca.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się niezręcznie do do trolla i zaczęła zbiegać wzniesieniem w kierunku domu.
Ale coś ją zatrzymało. W talii oplotły ją pnącza i została pociągnięta do tyłu. Wylądowała boleśnie na tyłku, jęcząc z bólu.
- Co ona tu robi?! Miałeś zabrać wszystkich niewolników na targ! - Beatrice przeszła obok Adiry, patrząc wściekłym wzrokiem na Leyto.
- Chciałem, żeby to zobaczyła. - odpowiedział troll, wzruszając ramionami. Podszedł do wciąż siedzącej na ziemi dziewczyny i podniósł ją szarpnięciem za ramię. Mocno je ścisnął, tak, że aż krzyknęła z bólu. - Zabrałem cię do domu, ale nie wspominałem nic o tym, że pozwolimy ci tam wrócić. Ale pozwolę ci ostatni raz na niego spojrzeć.
- Co?
Nie odpowiedział.
Nie musiał.
W tym samym momencie jej rodzinny dom stanął w ogniu. Płomienie były tak ogromne, że sięgały nieba, rozświetlając okolicę swym blaskiem.
- Nie! Mamo! Tato! - Adira zaczęła się szarpać, lecz troll nie puszczał jej. Eksplozja rozerwała jej rodzinny dom na strzępy. W oddali widziała długie cienie dziwacznych stworzeń, które otaczały troje ludzi. Jej rodziców i Rico.
Zaciągnęli ich na środek płonącej farmy.
Adira kopnęła Leyto w piszczel.
Poskutkowało to tym, że stwór puścił ją, a ona natychmiast zaczęła biec do rodziny.
Leyto podskakiwał na jednej nodze masując obolałe miejsce.
- A to suka. - syknął troll.
- Przeżyjesz? - spytała Beatrice chłodno. - Na co czekasz? Goń ją!
Leyto pokuśtał za uciekającą dziewczyną.
Adira zdążyła pokonać już ogrodzenie i przebiegła pod ramieniem masywnego stwora o wielkiej paszczy i bardzo małych oczkach.
Jej ojciec widząc, że się zbliża starał się ją dosięgnąć, lecz koleiny potwór zdążył już złapać Adirę za ramiona i odciągnął do tyłu.
Palce Pablo Ramireza minęły o cal dłoń swojej córki.
- Adira! - Maria również próbowała dosięgnąć córki, lecz jeszcze jeden potwór uderzył kobietę w brzuch.
- Ty gnoju! - Pablo rzucił się z pięściami na potwora, lecz ten złapał go za szyję i ścisnął mocno, unosząc wysoko w górę. Mężczyzna zacharczał, robiąc się purpurowy na twarzy, lecz nie przestawał walczyć.
CZYTASZ
Wierność ponad wszystko
Werewolf9 lat po wydarzeniach z Życia w niewoli Marcus wciąż poluje na wiedźmę, która tak bardzo namieszała w spokojnym życiu jakie wiedli wraz z Anabelle i pozostałymi wampirami z Collinwood. Adira natomiast tęskni za Harry'm, Lub tęskniła by, gdyby wci...