Część 33

1.6K 142 25
                                    

Wpadli do pokoju obijając się o wszystko co tylko stanęło im na drodze.

Harry trzymał Adirę za uda, by mu nie spadła. Nie by ułatwiała mu zadanie, grzecznie trzymając się w jego ramionach. Obejmowała go nogami w pasie a ręce splotła na szyi ukochanego.

Ich usta nieustannie się atakowały, szukając do siebie drogi, bo jakoś nie mogły się znaleźć. Błądziły nawzajem, muskając ich twarze, co jakiś czas jednak się łącząc. 

Przesunęli się wzdłuż ściany w nieustannym pocałunku. Upadliby razem, gdyby Adira nie chwyciła się kredensu, zmiatając ramieniem wszystko co się na nim znajdowało na podłogę. 

Harry mocniej chwycił ją za uda i obrócił się razem z nią, lądując na ogromnym łóżku.  

Puścił ją, by zrzucić z siebie koszulkę i cisnąć ją niedbale na podłogę. Potem znów się nad nią pochylił, by namiętnie pocałować.

Z małą pomocą ukochanej zdjął z niej bluzkę, tak by nie została zniszczona niepotrzebnie przez właścicielkę. 

Zsunął się pocałunkami na piersi Adiry, gładząc rękoma jej ramiona.

Sapnęła, gdy  ukąsił jej sutek.

- Hej. Ja tu jestem od gryzienia. - powiedziała Adira, wplatając palce we włosy Harry'ego.

- Nie dziś. - Harry złapał za krawędź jej spodni i zsunął je. Wylądowały gdzieś z tyłu. Chwycił ją za uda, rozkładając nogi latynoski, by ułatwić sobie dostęp do jej brzucha, którego raczył pocałunkiem.  Gdy zjechał ustami niżej, poczuł jak się spinają jej mięśnie. Wiedział, że gdyby tylko chciała, mogłaby zrobić z nim wszystko samą siłą. 

Wciąż go głaskała, trzymając jego głowę pomiędzy swoimi nogami.  Cudownie sapała, gdy muskał ustami jej łono.

Adira przygryzła dolną wargę, zaciskając powieki. 

Jeżeli nie zareaguje, zaraz ogarnie nią spełnienie. Za wcześnie! 

Ścisnęła więc Harry'ego udami i szybkim ruchem znalazła się na górze, zamieniając się miejscami z swoim Mate, przyciskając go do materacu łóżka. 

Przez chwilę nie bardzo wiedział co się stało, a Adira nie dała mu czasu na zrozumienie. Pochyliła się nad nim, by ugryźć w ucho.

Harry skrzywił się , ale nie mógł się nie uśmiechnąć, gdy poczuł, jak kąsa zębami w miejscu, gdzie dawno temu go oznaczyła jako swojego. Wcale by się nie zdziwił, gdyby znów to zrobiła. I nie miałby nic przeciwko. 

Nie zrobiła jednak tego. Wyznaczyła szlaczkiem języka ścieżkę aż do jego piersi, potem przez całą klatkę piersiową Harry'ego. Uśmiechnęła się niegrzecznie do niego, podnosząc wzrok na jego twarz.

Malborn już wiedział co chodziło po jej po głowie. Przejechała pazurami wyrośniętymi z jej paznokci u dłoni po jego klatce piersiowej i brzuchu niemal nadcinając jego skórę. Harry instynktownie wstrzymał powietrze.

Nie kłopotała się rozpinaniem jego spodni. Po prostu je rozerwała pazurami. Uwolniła jego członka z spodenek partnera. 

Był już niemal gotowy do działania, pewnie nie musi tego robić, ale tak strasznie tęskniła za smakiem Harry'ego. Poruszyła dwa razy dłonią po prąciu. Polizała go po długości i pocałowała samą główkę, nim ostatecznie znalazła się w jej ustach.  

Tym razem to Harry cudownie zajęczał. A ona zamierzała skłonić go  do wyśpiewania całej arii operowej.  Musiała jednak uważać, jeżeli i on skończy za wcześnie, zabawa nie będzie już aż tak ekscytująca. 

Wierność ponad wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz