Nie może uwierzyć, że dała się wrobić w tę robotę.
Błąkała się sama po dokach, w środku nocy. Na domiar złego pada deszcz i mocno wieje, a ona ma szukać jakiejś ciężarówki.
Jakby mało ich ty było!
Naciągnęła mocniej kaptur nowiutkiej bluzy, gdy mocniej zawiało deszczem w jej stronę. Odwróciła się plecami wiatru.
Gdy ucichł na chwilę, ruszyła dalej, wypatrując białego ciągnika, o którym mówił Logan.
Idąc tak chodnikiem, mijając jeden dok za drugim, zastanawiała się, dlaczego to ona tu jest, a nie Wong....
To wampir chciał pomagać Loganowi. Ona ma go głęboko....
A teraz on siedzi sobie w cieplutkim pokoju hotelowym i sączy drinki, a ona tu zamarza na kość.
Mamrocząc pod nosem straszne rzeczy, które chętnie by im zrobiła, gdyby tylko mogła, przyśpieszyła kroku.
Krąży tak już trzy godziny i nigdzie nie widać białej ciężarówki z czarną gwiazdą na drzwiach.
Mogłaby zrobić sobie wolne i napić się w barze. Z resztą, gdzie szukać kierowcy ciężarówki, jeśli nie w barze dla kierowców ciężarówek?
Ostatnie kilka kroków nawet przebiegła i mocno naparła na drzwi, popychając je. Weszła do środka.
W barze było przyjemnie i sucho.
To aż dwie rzeczy z trzech, których teraz potrzebowała.
A ostatnią planowała zaraz zdobyć.
Podeszła do baru i sprawdziwszy kieszenie, zdała sobie sprawę z tego, że jest bez centa.
Wong nie dał jej pieniędzy.
Co za brak wyobraźni! A gdyby musiała kogoś przekupić?
Chciała odejść zrezygnowana, lecz barman zdążył już podejść do niej.
- Coś podać, słodziutka?
Skoro nie może się napić, nie zaszkodzi spróbować.
- Szukam tej ciężarówki. - wyciągnęła z kieszeni kurtki zdjęcie, na którym był biały ciągnik z czarną gwiazdą na drzwiach. - Oraz jej kierowcę.
- Przykro mi. Nie mogę pani pomóc. - powiedział nagle suchym głosem barman i czym prędzej odszedł od niej do innych klientów.
- Hej, to ważne. Muszę znaleźć tego faceta. - Adira wstała ze stołka, idąc za barmanem.
- Nie pomogę. Niech pani nawet nie pyta. To nie bezpieczne. - barman wyszedł zza lady i zaraz skierował się na zaplecze.
Adira chciała iść za nim, lecz zamknął drzwi przed nosem lykanki. Tupnęła nóżką, jak jakaś zirytowana nastolatka.
- Hej. Być może ja mogę ci pomóc. - wyszeptał jej ktoś do ucha.
Lodowaty prysznic nie zmroziłby lepiej.
Odwróciła się gwałtownie i to był jej błąd, bo wylądowała przyciśnięta do drzwi, a wysoki, czarnowłosy mężczyzna nachylił się nad nią, odgradzając tym samym drogę ucieczki swoimi ramionami, wspartymi z obu stron Adiry.
Nie był człowiekiem. Pachniał śmiercią i zepsuciem. I był zdecydowanie za blisko.
Czuła się jak ofiara.
Nawet Fiss skuliła się wewnątrz niej.
Miały do czynienia, jeśli się nie myli, z demonem!
Przełknęła nerwowo ślinę.
CZYTASZ
Wierność ponad wszystko
Werewolf9 lat po wydarzeniach z Życia w niewoli Marcus wciąż poluje na wiedźmę, która tak bardzo namieszała w spokojnym życiu jakie wiedli wraz z Anabelle i pozostałymi wampirami z Collinwood. Adira natomiast tęskni za Harry'm, Lub tęskniła by, gdyby wci...