MELODY POV
Biegnę przed siebie, w ogóle nie patrząc na innych ludzi i zatrzymujące się z piskiem opon kilka centymetrów przede mną, rozpędzone samochody. Naprawdę nie wiem jakim cudem jeszcze żyję, ale nie zaprzątam sobie tym głowy. I tak już jestem na przegranej pozycji.
Jak mogłam dopuścić do tego, żeby Mendes grzebał w tej cholernej szafce nad zlewem? Jestem głupia, przecież gdyby te żyletki odkryła, dajmy na to, Ash, nie byłoby za miło. Ale jej łatwiej mogłabym nazmyślać jakąś ckliwą historyjkę, że to opakowanie zostawiła moja przyjaciółka z czasów gimnazjum, która użyła akurat tych żyletek i trzymam je na pamiątkę. Brzmi absurdalnie, ale z łatwością mogłabym jej tą bajeczkę wcisnąć.
Nie to co brunetowi.
Szczerze mówiąc, ja naprawdę bardzo bardzo rzadko kłamię siostrę, ale im mniej wie, tym lepiej.
Uderza we mnie niedawna sytuacja, jak Shawn spanikował widząc to ostre narzędzie w mojej szafce.
,,Kurwa, Melody, czy ty się tniesz?"
Widziałam. Widziałam przerażenie i strach w jego oczach. Pewnie czuł się oszukany, nie wiedział skąd to u mnie się znalazło... może nawet złapały go wyrzuty sumienia?
Cholera.
A co jeśli myśli, że to przez niego się cięłam?
Nie. Niemożliwe. Na pewno tak nie pomyślał.
Nie jestem gotowa, żeby wyjawić mu kto doprowadził mnie do takiego stanu, że sięgnęłam po najbliższy ,,ratunek", nie wiedząc w jakie gówno się wtedy wpakowałam.
Ale serio, tych ran nie zrobiłam jakoś wiele. To była przejściowa decyzja; po około dwóch lub trzech tygodniach porzuciłam żyletki i postanowiłam zawalczyć o swoje resztki godności. To była najlepsza decyzja w moim życiu.
Wyrzucenie fałszywych przyjaciół i chłopaka z życia. Czyż to nie brzmi cudownie?
Szkoda tylko, że zamiast pomyśleć o tym na początku, bezmyślnie pogrążyłam się w rozpaczy i nie myślałam logicznie nad tym co się ze mną dzieje. Cóż. Chciałoby się powiedzieć, że człowiek uczy się na błędach, ale te błędy, które zostawiłam na ciele prędko nie znikną. Co ja gadam - nigdy się ich nie pozbędę. Będą mnie prześladowywać do końca życia.
Gratulacje, przyjaciele. Dostaliście co chcieliście. Już na zawsze będę was wspominać, niestety.
Jedna głupia decyzja, a tyle zmienia.
Mam ochotę wrócić do domu, zastać tam Shawna i zapewnić go, że wszystko będzie dobrze i nigdy, ale to nigdy więcej nie siegnę po żyletki.
Chociaż... czy to nie ja potrzebuję takich słów? Że wszystko będzie dobrze? Bo jak na razie wszystko idzie kurewsko źle.
Stwierdzam, że zachowałam się samolubnie, uciekając, ale chyba oboje musimy uporządkować myśli.
Zabawne, przy Mendesie jestem jakaś taka... inna. Lepsza. Mimo tej maski, którą ciągle noszę, to może jego obecność topi tą moją ciemniejszą stronę i pozwala mi pokazać prawdziwą mnie?
Czy ja naprawdę jestem taka zła, jak uważam?
Oczywiście, że tak. Przecież zraniłaś Shawna i będzie teraz zupełnie inaczej na ciebie patrzył, przypomniałaś sobie o tamtych frajerach z przeszłości i może znowu sięgniesz po żyletki, co?
CZYTASZ
Particular taste
Fanfiction(...) "Trzeba być Shawnem Mendesem, żeby wywołać tyle sprzecznych emocji naraz u innej osoby." Co wyniknie z przypadkowego spotkania siedemnastoletniej, niczym niewyróżniającej się Melody Jones i, uwielbianego przez miliony ludzi, Shawna Mendesa? Cz...