#16

916 45 4
                                    

ASHLEY POV

- Melody! Otwieraj! - koleś nie przestaje uderzać pięściami i boję się, że drzwi w końcu się rozlecą. A wtedy typek wejdzie do środka i...

Brr. Nawet nie wiem co planuje i jaki ma interes do Mel. Ale chyba jest na nią wkurzony, bo żaden jej znajomy nie waliłby w drzwi jak psychopata. Normalni ludzie dzwonią i czekają, aż ktoś im otworzy, a nie kopią, krzyczą i grożą.

Poważnie? Żaden sąsiad nie zareaguje i mi nie pomoże? Co z nimi jest nie tak? Naprawdę nie słyszą, że jestem w niebezpieczeństwie?

Wzdycham, stawiając kolejne krzesło przy drzwiach, żeby w razie czego spowolnić natręta. Ściskam w dłoniach patelnię i czekam.

- Serio, głupia suko, masz ostatnią szansę! Dostanę się do twojego mieszkania i lepiej, żeby cię tam nie było! 

Walenie ustaje, a mi przestaje bić serce. Co to za wariat? I czego chce od mojej siostry? Zabije ją czy co?

Słyszę kroki oddalającego się chłopaka i skamieniała siadam na ziemi. Kładę patelnię przed sobą i wpatruję się w krzesła, którymi zastawione są drzwi.

Kurde. A co jeśli wejdzie oknem?

Podrywam się z ziemi i biegnę, żeby je pozamykać. Mimo że mieszkamy dosyć wysoko to kto wie czego można się spodziewać po tym psychopacie.

Nagle ktoś nerwowo dzwoni dzwonkiem, a gdy nie odpowiadam na wołania, zaczyna naciskać klamkę i otwierać kluczem drzwi.

- Ash!? Ash, jesteś tam?

- Tak!

- Dlaczego nie mogę otworzyć drzwi? Jesteś bezpieczna?

- Zaraz ci otworzę, tylko odstawię krzesła - odpowiadam i usuwam z drogi drewniane meble. Po chwili do środka wparowuje moja siostra i... Shawn?

- A ty tu po co? - unoszę brwi i robię niechętną minę.

- Pomóc.

Wzruszam ramionami, a Melody mocno mnie przytula.

- Wystraszyłaś się? - pyta troskliwie i głaszcze mnie po plecach.

- Ten wariat wrzeszczał, że ci coś zrobi i lepiej, żeby cię tu nie było, bo za siebie nie ręczy - mówię przerażona. - Może lepiej stąd chodźmy?

- Shawn, zamknij drzwi na klucz. Nie będziemy uciekać i gdy znowu zaatakuje, zadzwonimy na policję. Dobrze? - całuje mnie w czoło i puszcza. - Już przy tobie jesteśmy. Spokojnie.

Kiwam głową niezbyt przekonana, bo boję się o siostrę. Nie chcę, żeby ten kreatyn jej coś zrobił. Nie darowałabym sobie tego.

SHAWN POV

Mel znika w kuchni tłumacząc, że zrobi nam herbatę i zostaję sam na sam z jej młodszą siostrą. Chyba niezbyt się cieszy moim towarzystwem.

- Widziałaś tego kolesia przez wizjer? - pytam, bo może to ułatwi nam sprawę. Prycha pogardliwie i kręci głową.

- Poważnie? Myślisz, że miałam czas jeszcze mu się przyglądać?

- Najlepiej by było jakbyś opowiedziała wszystko od początku.

- Dlaczego miałabym akurat tobie o tym mówić? - mruży oczy. - Nie ufam Ci po tym co zrobiłeś Mel.

- Co takiego zrobiłem? - pff. Głupie pytanie.

- Serio? Nie pamiętasz? Przestaliście się do siebie odzywać, a Mel wyglądała jak istny trup i ciągle płakała. Mam dalej wymieniać?

Wzdycham przeciągle i kręcę głową.

Particular tasteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz