ASHLEY POV
- Melody! Otwieraj! - koleś nie przestaje uderzać pięściami i boję się, że drzwi w końcu się rozlecą. A wtedy typek wejdzie do środka i...
Brr. Nawet nie wiem co planuje i jaki ma interes do Mel. Ale chyba jest na nią wkurzony, bo żaden jej znajomy nie waliłby w drzwi jak psychopata. Normalni ludzie dzwonią i czekają, aż ktoś im otworzy, a nie kopią, krzyczą i grożą.
Poważnie? Żaden sąsiad nie zareaguje i mi nie pomoże? Co z nimi jest nie tak? Naprawdę nie słyszą, że jestem w niebezpieczeństwie?
Wzdycham, stawiając kolejne krzesło przy drzwiach, żeby w razie czego spowolnić natręta. Ściskam w dłoniach patelnię i czekam.
- Serio, głupia suko, masz ostatnią szansę! Dostanę się do twojego mieszkania i lepiej, żeby cię tam nie było!
Walenie ustaje, a mi przestaje bić serce. Co to za wariat? I czego chce od mojej siostry? Zabije ją czy co?
Słyszę kroki oddalającego się chłopaka i skamieniała siadam na ziemi. Kładę patelnię przed sobą i wpatruję się w krzesła, którymi zastawione są drzwi.
Kurde. A co jeśli wejdzie oknem?
Podrywam się z ziemi i biegnę, żeby je pozamykać. Mimo że mieszkamy dosyć wysoko to kto wie czego można się spodziewać po tym psychopacie.
Nagle ktoś nerwowo dzwoni dzwonkiem, a gdy nie odpowiadam na wołania, zaczyna naciskać klamkę i otwierać kluczem drzwi.
- Ash!? Ash, jesteś tam?
- Tak!
- Dlaczego nie mogę otworzyć drzwi? Jesteś bezpieczna?
- Zaraz ci otworzę, tylko odstawię krzesła - odpowiadam i usuwam z drogi drewniane meble. Po chwili do środka wparowuje moja siostra i... Shawn?
- A ty tu po co? - unoszę brwi i robię niechętną minę.
- Pomóc.
Wzruszam ramionami, a Melody mocno mnie przytula.
- Wystraszyłaś się? - pyta troskliwie i głaszcze mnie po plecach.
- Ten wariat wrzeszczał, że ci coś zrobi i lepiej, żeby cię tu nie było, bo za siebie nie ręczy - mówię przerażona. - Może lepiej stąd chodźmy?
- Shawn, zamknij drzwi na klucz. Nie będziemy uciekać i gdy znowu zaatakuje, zadzwonimy na policję. Dobrze? - całuje mnie w czoło i puszcza. - Już przy tobie jesteśmy. Spokojnie.
Kiwam głową niezbyt przekonana, bo boję się o siostrę. Nie chcę, żeby ten kreatyn jej coś zrobił. Nie darowałabym sobie tego.
SHAWN POV
Mel znika w kuchni tłumacząc, że zrobi nam herbatę i zostaję sam na sam z jej młodszą siostrą. Chyba niezbyt się cieszy moim towarzystwem.
- Widziałaś tego kolesia przez wizjer? - pytam, bo może to ułatwi nam sprawę. Prycha pogardliwie i kręci głową.
- Poważnie? Myślisz, że miałam czas jeszcze mu się przyglądać?
- Najlepiej by było jakbyś opowiedziała wszystko od początku.
- Dlaczego miałabym akurat tobie o tym mówić? - mruży oczy. - Nie ufam Ci po tym co zrobiłeś Mel.
- Co takiego zrobiłem? - pff. Głupie pytanie.
- Serio? Nie pamiętasz? Przestaliście się do siebie odzywać, a Mel wyglądała jak istny trup i ciągle płakała. Mam dalej wymieniać?
Wzdycham przeciągle i kręcę głową.
CZYTASZ
Particular taste
Fanfiction(...) "Trzeba być Shawnem Mendesem, żeby wywołać tyle sprzecznych emocji naraz u innej osoby." Co wyniknie z przypadkowego spotkania siedemnastoletniej, niczym niewyróżniającej się Melody Jones i, uwielbianego przez miliony ludzi, Shawna Mendesa? Cz...