#23

738 34 6
                                    

MELODY POV

Coś mocno razi mnie w oczy, uniemożliwiając spokojne spanie, więc wzdycham i otwieram oczy. Przeciągam się, aż słyszę chrupanie w kościach. Przez przypadek uderzam ręką w coś twardego. Zdziwiona, wychylam się z łóżka i zatykam usta, żeby nie krzyknąć.

Co tu, do cholery, robi Shawn Mendes?!

- Co ty tu robisz?! - syczę, potrząsając ramię chłopaka. Natychmiast się budzi i zrywa z miejsca.

- Już się obudziłaś - mruczy i skanuje mnie wzrokiem. - Jak się czujesz?

- A jak mam się czuć?! Znowu włazisz mi do domu?! Ash cię wpuściła?! - krzyczę całkowicie bezpodstawnie. Przecież nic mi nie zrobił... nie?

- Kurwa, drzwi były otwarte, więc wszedłem i co widzę? Zalaną w trupa Melody Jones siedzącą przy kiblu z wódką w ręku! Co miałem zrobić?! - podnosi głos, w którym wyczuwam rozdrażnienie. Kulę się w sobie, chociaż to ja zaczęłam pierwsza się na niego drzeć. - Martwię się o Ciebie, idiotko! Nie myślałem, że po naszym spotkaniu upijesz się i będziesz nazywać mnie Warrenem! Nie wiem nadal co się dokładnie wtedy stało, bo pewnie miałaś z nim więcej akcji niż tylko tą, o której mi opowiedziałaś. I w dalszym ciągu nie wiem o co poszło z twoimi przyjaciółmi, bo mi o niczym nie mówisz! I cierpisz w samotności, a ja nawet nie mam pojęcia jak ci pomóc, bo wolisz się upijać i ukrywać przed ludźmi ze szkoły!

Przymykam oczy i jedyne co słyszę to przyspieszony oddech Mendesa i głośne uderzanie swojego serca.

- Może nie chcę, żebyś wiedział. Jeszcze nie.

- A kiedy?! Kiedy zamierzasz mi powiedzieć? Skąd mam mieć pewność, że u ciebie jest w porządku? A co jak nie wytrzymasz presji i no nie wiem, kurwa, podetniesz sobie żyły? - bierze głęboki oddech. Otwieram oczy i patrzę w jego ciemne tęczówki. - Może i uważasz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale... zależy mi na tobie bardziej, niż myślisz.

Otwieram usta, ale jestem zbyt zaskoczona, żeby cokolwiek odpowiedzieć.

Mendes wygląda jakby chciał dodać coś jeszcze, ale ostatecznie kręci głową i wychodzi z pomieszczenia.

Może i uważasz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale... zależy mi na tobie bardziej, niż myślisz.

Cholera. Czy on...?

Gdybym miała jakąkolwiek siłę w nogach, to na pewno bym za nim pobiegła, a tak to pozostaje mi tylko siedzieć i zastanawiać, w którym momencie zrobiłam błąd. A no tak.

- Kim my dla siebie jesteśmy tak właściwie?

- Nie wiem. Przyjaciółmi?

Przyjaciółmi. No co ty nie powiesz, Mel. Chciało Ci się kłamać, to teraz masz.

Wzdycham i opadam plecami na łóżko.

Jak ja siebie, kurwa, nienawidzę.

SHAWN POV

Szybkim krokiem zmierzam przed siebie, ignorując to, że pcham się między ludźmi, przy okazji ich uderzając.

Powoli zwalniam, bo brakuje mi oddechu i w końcu wchodzę do jakiejś kawiarni, żeby usiąść. Znajduję wolne miejsce i uspokajam przyspieszony oddech.

No, kurwa, pięknie. Nie mogłem jej powiedzieć wprost Mel, jestem w tobie zakochany, tylko musiałem coś odwalić typu Może i uważasz, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale zależy mi na tobie bardziej, niż myślisz. No kurwa.

Particular tasteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz