MELODY POV
Nie odzywamy się do siebie dobre pół godziny i w głowie kiełkuje mi myśl, że Shawnowi chyba nie zależy na mnie jakoś szczególnie. Albo po prostu znowu rozmyśla i tak się złożyło, że zapomniał odpowiedzieć.
Skręca mnie na samą myśl, że być może ciągle obwinia się o tą wpadkę z dziennikarzami i fanami. Przecież to nie jego wina. Takie rzeczy się zdarzają. Nawet jeśli na tym ucierpię, to co z tego? Mam media i plotki głęboko gdzieś. Nie zostawię Mendesa po dobroci, bo jacyś obcy ludzie będą snuć domysły dlaczego spędzam czas w jego towarzystwie i jakim prawem jestem tak blisko niego. No doprawdy skandal! Shawn wcale nie jest człowiekiem i wcale nie potrzebuje towarzystwa innych!
Nagle wieje gwałtowny wiatr i rozwiewa moje włosy we wszystkie strony, które przy okazji uderzają mnie prosto w twarz. Świetnie.
Słyszę także śmiech Mendesa, zapewne z mojej żałosnej miny. Posyłam mu zirytowane spojrzenie i odgarniam kosmyki z twarzy.
- I z czego się tak cieszysz?
- Wyglądasz komiczne - głupi uśmiech nadal widnieje na jego ładnej buźce.
- Zaraz ty będziesz wyglądał jeszcze piękniej jak podaruję ci, całkowicie za darmo, kopniaka w dupę.
- Cholera, groźnie - łapie się za głowę i robi przestraszoną minę. - Nie bij mnie, błagam! Już nie będę taki przystojny z siniakami!
- Podobno siniaki są sexy - wzruszam ramionami, na co wywraca oczami.
- Nie w moim wykonaniu, niestety. Gdyby było mi z nimi do twarzy, to mógłbym Ci nawet płacić, żebyś mnie lała.
Nie wytrzymuję i parskam śmiechem. Chłopak rozpogadza się i przesuwa dłonią po korze drzewa.
- Wiesz co, debil jesteś.
- Twój debil.
- Dobra, mój debil ale i tak debil.
- Yey.
Prycham, kopiąc kamyk leżący u moich stóp.
- Będziemy tu tak siedzieć?
- Jak chcesz - odpowiada obojętnie.
- Ruszmy się stąd.
- Okay.
Podnosimy się z ziemi i wychodzimy z parku. Wbijam wzrok w ziemię i podążam krok w krok za Mendesem, który nagle przyspiesza. Wzdycham przeciągle widząc, jak spora grupa pochłania bruneta. Tracę go z oczu. Cholera. Czemu on nigdy na mnie nie czeka?
Staję na palcach, próbując go znaleźć, ale uniemożliwia mi to osoba stojąca przede mną.
- Melody!
Kurwa.
- Hej, Paul.
- Szukasz kogoś? - zauważa jak się rozglądam.
- Ta. Co tu robisz?
Zmiana tematu jest najlepsza, bo zaraz zacznie wypytywać kogo szukam, jak się nazywa, jak wygląda i tak dalej, a tego wolę uniknąć.
- Właśnie idę do babci, a przez park będę miał szybciej. Może pomogę Ci szukać?
- Nie nie. Nie trzeba. - Odpowiadam, starając się brzmieć naturalnie. - Okay, już znalazłam. Do zobaczenia w szkole.
- Nie poznasz mnie z tą osobą? - chłopak łapie mój nadgarstek i patrzy na mnie spod zmarszczonych brwi. Zaczynam się wkurwiać, więc żeby mu nie przywalić, z całej siły się wyrywam i trzymając emocje na wodzy, warczę:
CZYTASZ
Particular taste
Fanfiction(...) "Trzeba być Shawnem Mendesem, żeby wywołać tyle sprzecznych emocji naraz u innej osoby." Co wyniknie z przypadkowego spotkania siedemnastoletniej, niczym niewyróżniającej się Melody Jones i, uwielbianego przez miliony ludzi, Shawna Mendesa? Cz...