#13

1K 48 4
                                    

MELODY POV

Postanawiam wrócić do domu, bo na dworze jest strasznie zimno i na dodatek chyba zaraz zacznie padać, więc lepiej się schować.

Tak jak się spodziewałam - zastaję Shawna w swoim pokoju. Ciekawe czy podczas mojego wyjścia w ogóle stąd się ruszał.

Przez chwilę stoimy tak naprzeciwko siebie w milczeniu. Jest na wyciągnięcie ręki, ale wydaje mi się taki odległy i... obcy. Co on musi teraz o mnie myśleć?

Niedorajda

Słabeuszka

Tchórzliwy śmieć

Właśnie to o mnie stwierdza.

- Mel - szepcze w końcu Shawn. Odezwanie się jako pierwszy sprawiło mu niemały trud. Pewnie bił się z myślami.

- Przepraszam - wyduszam tylko i mrugam gwałtownie, żeby znowu się nie rozpłakać. Brunet przeczesuje dłonią włosy, które nagle mam wielką ochotę dotknąć. Ale dobrze wiem, że nie mogę.

Nasze zaufanie do siebie stoi pod znakiem zapytania.

Wolę nie ryzykować i nie stwarzać niezręcznych sytuacji.

- Potrzebuję cię - mówię łamiącym się głosem i patrzę błagalnie w jego ciemne tęczówki, które stopniowo się rozpogadzają.

- Wiem. Ja ciebie też.

Robię krok w jego stronę i zadzieram głowę, żeby nie stracić z nim kontaktu wzrokowego. Nawet nie musi nic mówić - jestem pewna, że się zamartwia i nie do końca mi wybaczył. Jeszcze nie. Dam mu czas.
Shawn przyciąga moje małe ciało do siebie i ostrożnie oplata mnie rękami w pasie jakby bał się, że w każdej chwili mogę uciec, odepchnąć go, albo wrzasnąć, żeby przestał. Nie robię żadnej z tych rzeczy, więc mocniej się do mnie dociska. Wtulam się w niego jak w zaufanego pluszaka i zaciskam powieki.

Nie mogę go stracić. Za dużo dla mnie znaczy.

SHAWN POV

Melody zrobiła nam po kubku rozgrzewającego kakao. Przez chwilę chciałem iść na spacer, ale pogoda bawi się w najlepsze i urządza deszczową imprezę, więc zostaliśmy w domu. Może to i lepiej.

Powoli popijam napój, ukradkiem obserwując dziewczynę. Jej twarz przybiera normalnego koloru, już nie jest taka blada jak wcześniej. To dobrze.

Nagle przypomina mi się tamta Mel z krótkimi włosami i ten obraz uderza mnie z podwójną siłą.

Prawie dławię się gorącą czekoladą.

- Hej, powoli.

- Wybacz.

Bez zahamowań przyglądam się brunetce, która tyle przeszła, że wydawać by się mogło, że to nic takiego. Ale każde wydarzenie w naszym życiu, nawet najmniejsze, czasami potrafi nas całkowicie zmienić.

Tak bardzo się cieszę, że Mel dała sobie radę z tym wszystkim i wyszła na prostą.

Że przezwyciężyła problemy.

Jest silna. Ogromnie silna.

- Masz do mnie jakieś... pytania? - przez chwilę nic nie odpowiadam, bo nie myślałem, że w ogóle się odezwie.

- Właściwie to... Tak, mam parę pytań.

- W porządku. - Mel przygląda się kubkowi w świąteczne wzory, w którym pije kakao. - Pytaj.

Particular tasteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz