MELODY POV
Gapię się bezmyślnie w sufit i co chwila spoglądam na telefon. Gdzie on jest? Poważnie, martwię się o tego debila coraz bardziej.
SHAWN POV
Okay. Plan działania jest taki - uśmiechasz się jakby nigdy nic i wchodzisz do środka z żarciem. Co może pójść nie tak?
Naciskam przycisk i unoszę kąciki ust.
Wyżej, Mendes.
O tak. Idealnie.
MELODY POV
Podrywam się z kanapy i praktycznie biegnę do drzwi. Błagam, żeby to był Mendes...
Otwieram gwałtownie drzwi i wzdycham z ulgą. Przede mną stoi uśmiechnięty Shawn, obładowany górą słodyczy. Odsuwam się, żeby zrobić mu przejście i zamykam za nim drzwi. Odbieram od niego rzeczy i rozkładam na kuchennym stole. Brunet w tym czasie ściąga buty i kurtkę.
- Masakryczna pogoda - odzywa się. - Ciesz się, że nie musisz wychodzić na zewnątrz.
- Ogromnie się cieszę - wywracam oczami. - Chciałam policję wezwać, żeby cię szukali!
- Bez przesady - prycha i przytulamy się przez chwilę. Jest strasznie zimny.
- Kradniesz mi ciepło - mruczę niezadowolona. Shawn śmieje się (w tym śmiechu słyszę trochę wymuszenia, co dodatkowo mnie niepokoi) i pomaga mi uporządkować cukierki w miskach.
- Ile mnie nie było tak w ogóle? Godzinę?
- Godzinę? Chyba raczej dwie.
Mendes wzrusza ramionami z kamienną miną, ale gdy na niego spoglądam, momentalnie się uśmiecha. Hmm.
- Fani bardzo cię zmartretowali?
Przez sekundę chłopak spina się, ale po chwili cicho się śmieje.
- Prawdziwy koszmar. Potrafią być nieźle uparci, jeśli chodzi o jedno, głupie zdjęcie.
Marszczę brwi, obserwując jego niewzruszoną twarz. Coś mi tu nie gra.
- Mendes - nie reaguje, więc odsuwam od niego słodycze. - Patrz na mnie.
Patrzy na mnie z ociąganiem.
- No co?
- Co tam się wydarzyło?
Shawn wzdycha ciężko.
- Mówiłem Ci już, skarbie. Zatrzymali mnie fani i musiałem zrobić z nimi zdjęcia. Nic więcej.
- Przestań kłamać.
Tu musi chodzić coś więcej, niż zwykłe spotkanie z fanami. Tylko nie wiem co.
- Czemu doszukujesz się drugiego dna, Mel? Wszystko gra.
- Okay - biorę dwie miski w ręce i kładę je na stolik w salonie - mamy czas.
- Jak mam cię przekonać, że wszystko jest w porządku, co? - irytuje się i gdy wracam do kuchni, łapie mnie za ramię. Staję w miejscu i uważnie mu się przyglądam. Przełykam ślinę i spoglądam na jego rękę, która uparcie trzyma moją.
On coś u k r y w a. Na bank.
- Przyrzekam ci - zaczyna dobitnie - że nie masz czym się martwić. Po prostu strasznie zmarzłem i muszę się ogrzać, żeby normalnie funkcjonować. Okay? - wywracam oczami, powoli ustępując. - Nie psujmy sobie tego wieczoru niepotrzebnymi sprzeczkami. Dobrze? - przyciąga mnie do siebie i patrzy mi wyczekująco w oczy. Kiwam powoli głową, a on lekko się uśmiecha.
CZYTASZ
Particular taste
Fanfiction(...) "Trzeba być Shawnem Mendesem, żeby wywołać tyle sprzecznych emocji naraz u innej osoby." Co wyniknie z przypadkowego spotkania siedemnastoletniej, niczym niewyróżniającej się Melody Jones i, uwielbianego przez miliony ludzi, Shawna Mendesa? Cz...