Kolejne lanie

2.1K 32 7
                                    

Była godzina pierwsza w nocy, gdy Nikodem stwierdził, że dość już tego grania. Nie wyłączając PlayStation, wyszedł z pokoju brata.
Na korytarzyku było całkowicie ciemno. Pół świadomy Nikodem nadepnął nogą na Misia. Piesek zaczął skomleć. Marcel natychmiast się obudził.
- Ty debilu! - wydarł się. - Uważaj trochę! Zdepnąłeś mi psa!
- Sorka Misiu... Niechcąco - rzekł Nikodem otwierając drzwi od swojego pokoju.
- Mogę już iść spać do siebie? - zawołał Marcel podnosząc się z podłogi. - Niko, wyłącz to głupie PlayStation! Nie będę po tobie wyłączał!
Nikodem zapalił górne światło w pokoju. Zamarł na widok Szymona. Mężczyzna przeciągnął się, po czym spojrzał na zegarek.
- Czy ja dobrze słyszałem? Marcel znowu spał na korytarzu? Dlaczego? - odezwał się. - Marcel! Chodź tu na moment!
- Nie mogę teraz! - krzyknął chłopiec z pokoju obok. - Odłączam PlayStation za Nikodema! - dodał zdenerwowany.
Szymon zmarszczył brwi. Gestem ręki przywołał do siebie Nikodema. Chłopiec podszedł do taty z pochyloną nisko głową.
- Co robiłeś przez ostatnie cztery godziny? - rzekł Szymon.
- Grałem w Minecrafta...
- Przypomnij mi, jakie masz aktualnie kary, bo chyba straciłem orientację...
- Kara na telefon, na tablet, na PlayStation i spanie przed ósmą...
- Przed którą? Przed drugą?
- Przed ósmą - powtórzył chłopiec.
- Przed ósmą? To jakby nie patrzeć masz pięć godzin spóźnienia. Zgadza się? Kładź się do łóżka. Natychmiast!
Szymon podniósł się z łóżka syna, po czym zajrzał do pokoju obok. Marcel ścielił sobie posłanie. Mężczyzna podniósł z podłogi zbiór zadań z matematyki.
- Co ta książka tu robi? - spytał.
- Śpi... Bo jest noc - odpowiedział chłopiec.
- Dlaczego nie przyszedłeś mi powiedzieć, że Niko gra na PlayStation i nie możesz spać?
- Bo nie jestem kapusiem... Tatuś, miło mi się z tobą gada. Serio. Ale jestem mega śpiący.
- No, okej. To śpij. Dobranoc smyku.
Szymon ucałował syna w czoło, po czym zgasiwszy światło wyszedł z jego pokoju.
Po chwili był już z powrotem w pokoju Nikodema. Usiadł na jego łóżku. Bez słowa, zdjął z chłopca kołdrę.
- Kładź się na brzuch - nakazał bezapelacyjnie.
- Tata, przepraszam...
- Powiedziałem coś. Dwa razy nie będę powtarzał.
Nikodem położył się na brzuchu.
- Nie mocno, proszę... - szepnął.
- A jak? Właśnie mocno! - rzekł Szymon wymierzając synowi trzy solidne klapsy.
- To za PlayStation - powiedział.
Po chwili Nikodem oberwał trzy kolejne mocne uderzenia.
- To za to twoje spanie przed ósmą!
Chłopiec głośno zapłakał. Nie mógł się uspokoić. Szymon nie zważał na to. Wymierzył synowi jeszcze cztery klapsy.
- A to za to, że Marcel poraz kolejny musiał spać przez ciebie na podłodze! Koniec lania! I nie becz! Masz szczęście, że nie mam na sobie spodni, tylko piżamę, bo powinieneś dostać paskiem a nie ręką!
Chłopiec wtulił głowę w poduszkę. Szymon przykrył go kołdrą.
- Dobranoc. O siódmej pobudka, bo na ósmą muszę być w szkole. Zawiozę ciebie i Marcela do babci. Nie becz.
Chłopiec pociągnął nosem. Otarł łzy w poduszkę. Szymon podniósł się z łóżka. Wychodząc z pokoju syna zgasił górne światło.
Nim zszedł na dół, zajrzał do Marcela. Chłopiec spał. Misiu leżał u niego w nogach. Szymon pogłaskał pieska po łepku.
- Dobranoc Misiu - rzekł z namysłem. - Idę wypić tę ćwiartkę wódki - dodał kierując się w stronę drzwi.

Ojczym od matematyki 4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz