-Chodzi oto, że nie tylko ty masz prawo się bać... - powiedział i spuścił głowę.
-Czego ty się boisz Ruggero ? - zapytałam niepewnie.
-Boję się, że pod jego wpływem, po waszej rozmowie, jeśli pobudziłby w tobie jakieś wspólne chwile i wspomnienia, które dawały wam tyle szczęścia to mogłabyś się ode mnie odsunąć... - zaczął swój wywód. -Co najgorsze to obawiam się, że mogłabyś do niego wrócić.
-Ruggero, spójrz na mnie. - oznajmiłam, ujmując jego podbródek w dłonie.
-O co chodzi ? Coś jeszcze chcesz mi powiedzieć ? - pytał ciągle.
-Nie ważne co się stanie ja nigdy do niego nie wrócę. - powiedziałam stanowczo. -Znasz całą historię i wiesz ile razy mnie zranił. Może i przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil, ale wszystkie zaprzepaściły jego późniejsze wybryki. - posmutniałam. -Jednak cokolwiek by się działo to ja już nie chcę z nim być i nie zamierzam do niego wracać.
-Coooo? - odpowiedział z lekkim szokiem, myślałam, że wie co czuję do niego.
-To co słyszałeś. - dodałam i spojrzałam głęboko w jego oczy. -Zapamiętaj sobie raz na zawsze to, co ci teraz powiem. Dobrze ? - zapytałam niepewnie, czekając na jego odpowiedź.
-To zależy od tego, co usłyszę. - uśmiechnął się delikatnie ukazując przy tym szereg swoich białych zębów.
-Patrz w moje oczy, a na sto procent nie będziesz miał później wątpliwości. - stwierdziłam i usiadłam bliżej chłopaka. -Kocham cię najbardziej na świecie. Odkąd pojawiłeś się w moim życiu to wszystko zmieniłeś. Zakochałam się i przestałam myśleć o Lio. Spędziłam z tobą najpiękniejsze chwile w Paryżu jakie tylko mogłabym sobie wyobrazić. - spuentowałam moją wypowiedź.
-Ja czuję dokładnie to samo, co ty. Przeżyłem z tobą w Paryżu coś wyjątkowego. - zauważyłam, że się uśmiecha. -Od początku czuję do ciebie coś wyjątkowego i cieszę się, że odwzajemniasz moje uczucia. - dodał.
-Możesz mieć jakieś niejasne sygnały czy coś, bo wiem, że nie mówię ci tego zbyt często, ale myślałam, że to jest oczywiste. - odparłam, drapiąc się w kark. -Jednak nie chciałam żebyś miał jakiekolwiek wątpliwości, co do moich uczuć. - powiedziałam z uśmiechem.
-Wiem, że nie chciałaś i rozumiem cię, bo sam nie ułatwiłem ci tego wszystkiego. - spuścił głowę, gdy wypowiadał te słowa.
-To jedynie może być moja wina.
-Jeśli już to ta sytuacja jest tylko i wyłącznie moją winą. Niepotrzebnie wdawałem się w tą bójkę z nim i w te wszystkie krzywe akcje. Powinienem był, pozwolić ci załatwić to wszystko po twojemu. - odrzekł i zaczął bawić się swoimi palcami.
-Dalej możemy razem to wszystko naprawić. - uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy wypowiadałam te słowa.
-Po tym jak to zepsułem to nie wiem czy jest jeszcze jakaś nadzieja na uratowanie tej całej sytuacji. - oznajmił. -Obawiam się, że może się na nas mścić, a z każdym dniem jest coraz gorzej, bo już jutro wracamy do pracy i będziemy mieć mniej czasu dla siebie. - jęknął z zawodem.
-Nic się nie stanie. W pracy też będziemy razem i to powinno być dla nas najważniejsze. Kochamy się i nikt nie będzie w stanie nas rozdzielić. - złączyłam nasze dłonie razem.
-Jak ja się cieszę, że ciebie mam. - ucałował mój policzek.
-Ja też się bardzo cieszę. - oznajmiłam. -Mówiłam ci też o tym, że dalej możemy wszystko naprawić i nawet już mam pomysł jak to zrobić. - uśmiechnęłam się cwanie.
-O czym ty mówisz ? Jak naprawić ? - zapytał i wykrzywił swoją minę.
Kochani zapraszam was do komentowania. Liczę na poprawę waszej aktywności.
Lovvvvv ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/152013859-288-k139676.jpg)
CZYTASZ
Dwa serca, jedno bicie - Ruggarol
Teen FictionKarol przyjeżdża do Buenos Aires z Meksyku, a dokładniej z Cancun. Po nieudanym związku ze swoim długoletnim partnerem, chce na nowo zbudować swoje życie. Gdy los postawi na jej drodze nowego mężczyznę to czy da powrócić uczuciom, które myślała, że...