Rozdział 26

921 60 22
                                    

Karol:

Właśnie w tej chwili siedzę z długopisem w ustach i zaczyna mnie dopadać frustracja, że tego nie wypełnię. Stwierdziłam, że muszę jednak poprosić o pomoc Ruggero. Zebrałam się co prędzej do wyjścia i miałam iść w dział rachunkowości, ale on ułatwił mi sprawę i zauważyłam go od razu rozmawiającego z moją ulubioną sekretarką. I dlatego nie ufam facetom, bo to jest idealny przykład, że nie warto. 

-Um, przepraszam, że wam przerywam tak ważną rozmowę i twoje wyjście do rachunkowości, ale mam mały problem z dwoma papierami i nie chciałbym ich źle wypełnić. - oznajmiłam ze sztucznym uśmiechem.

-Ymm tak ? W niczym nie przeszkadzasz, po prostu przypomniało mi się, że miałem powiedzieć Madison o tym żeby odwołała jedno z moich jutrzejszych spotkań i przełożyła je na następny dzień. - odpowiedział, a mi zrobiło się trochę głupio, bo w końcu on jest jej szefem, więc to normalne, że rozmawiają ze sobą.

-Znajdziesz chwilę żeby pomóc mi w ich wypełnieniu ? - zapytałam niepewnie. -Oczywiście nie musi to być teraz w tej chwili. - dodałam zdenerwowana.

-Spokojnie. - odpowiedział i pogładził moje ramię. -Już wszystko załatwiłem, więc mam czas

i możemy się tym od razu zająć. - zaśmiał się. -Im wcześniej zaczniemy to tym szybciej skończymy. - dodał i pociągnął mnie w stronę gabinetu.

Po chwili znajdowaliśmy się już w jego pokoju i od razu chciał się dowiedzieć z czym sobie nie radzę. Szczerze to zaimponował mi swoją postawą. Myślałam, że będzie zły z powodu mojej bezradności w tej sprawie i przez to, że tego nie umiem, ale on z chęcią chciał mi wszystko wytłumaczyć. Postanowiłam go uważnie słuchać żebym na przyszłość mogła się wykazać.

-To z czym masz problem ? - zapytał i dostawił sobie krzesło pod moje biurko. -Co sprawia ci największą trudność ? - dopytał, zaczynając przeglądać kartki, które mu podałam.

-Chodzi mi głównie oto, że tutaj jest paragraf odnoszący się do celów dystrybucji na wyłączność. - zauważyłam.

-Tak, i o co chodzi ? - dopytał z lekkim niezrozumieniem.

-Jeśli chodzi o dystrybucję na wyłączność to są dwie opcje albo możemy kierować towar tylko do jednego odbiorcy lub przekazywać poszczególne towary każdemu z wybranych kontrahentów. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem zadowolenia. -Zależy jaką wprowadzamy klauzulę. - oznajmiłam po chwili.

-Już rozumiem. Może to nie jest jasno napisane i wyjaśnione, ale to po prostu zależy od klienta, który akurat zamawia nasze produkty. - oznajmił.

-Ach tak. Już chyba wszystko rozumiem. Kiedy będę wypełniać następne takie dokumenty to mam sprawdzić dla jakiego kontrahenta je wypełniam i w umowie z nim mam poszukać jaka klauzula jest do niego dobrana ? - zapytałam. -Dobrze zrozumiałam ? - dopowiedziałam po ułamku sekundy.

-Tak doskonale. Widzę, że bardzo szybko się uczysz, co dobrze ci rokuje. - zaznaczył
z uśmiechem. -Myślę, że w przyszłości już nie będzie żadnych problemów, nawet najmniejszych

z takimi dokumentami. - odpowiedział, a ja uniosłam głowę móc spojrzeć w moje oczy, nie pomyślałabym, że brunet zrobi dokładnie to samo. Już po chwili siedzieliśmy blisko siebie

i byliśmy wpatrzeni w swoje oczy....

Hej kochani ! Przepraszam za tak długą przerwę, ale od paru dni siadałam do tego rozdziału i nie mogłam go skończyć. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Czekam na wasze komentarze, bo naprawdę motywują do dalszej pracy <3

Rozdział chcę zadedykować wszystkim moim czytelnikom <3 Uwielbiam was po prostu <3

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz