Rozdział 17

1K 59 15
                                    

Karol:

Po rozmowie z Ruggero i tym pocałunku niby tylko w policzek wyszłam z biura zakłopotana. Wracałam do domu mojego kuzyna rozmyślając nad tym wszystkim, co się stało. Po tej całej sytuacji z Lio, jak mnie zdradził i to jeszcze z pierwszą lepszą laską z klubu, myślałam, że już żaden chłopak przez długi czas nie będzie w stanie mnie zauroczyć. Mam swoje postanowienie i nie powinnam go łamać, ale dziś przy Ruggero poczułam coś czego od dawna nie czułam.

Nie Karol.....Stuknij ty się w ten głupi łeb.....To jest tylko twój szef.....Nie ma miejsca na miłości i romanse....Teraz liczy się tylko praca i kariera....Tak jak mówiłaś na początku gdy tu przyjechałaś....Pracę już mam teraz tylko czas skupić się na karierze....

Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do domu. Nie sądziłam, że te moje rozmyślania mogą zająć mi całą drogę do domu. Otworzyłam drzwi wejściowe i zobaczyłam mojego ukochanego kuzynka krzątającego się po kuchni. Chyba trochę pokrzyżowałam mu plany.

-Ej, ej spokojnie chłopie. - zaśmiałam się na ten widok.

-Karol ! Co ty tu robisz ? - zapytał wyraźnie zdziwiony.

-Jak to co. - znów się zaśmiałam. Mieszkam tutaj. Sam mi na to pozwoliłeś. - dopowiedziałam.

-To, to wiem, ale co robisz tu tak wcześnie ? - zapytał ponownie, więc stwierdziłam, że mu odpowiem.

-No wiesz, podpisałam umowę z Ruggero i dał mi tylko jakieś dokumenty żebym przygotowała się do jutrzejszego spotkania. Powiedział, że nie chce mnie tak od razu zarzucać pracą dopóki nie wejdę tak bardziej w działalność firmy, ale już mi zaznaczył, że później nie będzie takiej taryfy ulgowej. - odpowiedziałam z zadowoleniem.

-Myślałem, że zejdzie ci trochę dłużej. To wtedy zdążyłbym z kolacją, którą mieliśmy uczcić to, że znalazłaś nową pracę. W końcu będziesz mogła spełnić marzenia. - powiedział i chciał mnie przytulić.

-Jesteś cały brudny. Nawet nie myśl, że się do ciebie zbliżę zanim weźmiesz prysznic. - odpowiedziałam roześmiana.

-No już dobrze. Możesz skończyć sałatkę do kolacji, a ja w tym czasie wezmę szybki prysznic. - odpowiedział i poklepał mnie po ramieniu.

-Musiałeś. - odpowiedziałam do meksykanina będącego już na schodach, a po tym wszystkim wzięłam się do pracy nad sałatką.

Kiedy tak gotowałam to moją głowę znów zaczął zaprzątać przystojny Włoch, nie nie nie zaraz zaraz Karol. Jaki przystojny ? - pomyślałam i sama się ocknęłam na moje myśli. Przerwał mi je też powrót Michaela, który bardzo szybko uporał się ze swoim prysznicem.

-Muszę ci to przyznać. Wykonałeś chyba najszybszy prysznic w historii. Szkoda, że tak nie jest rano, kiedy czekam tyle na łazienkę. - zaśmiałam się chłopakowi w twarz.

-Trzeba wcześniej wstawać. Wtedy nie będziesz musiała czekać na nic. - oznajmił i odwdzięczył mi się takim samym uśmiechem.

-Dzięki za radę. Na pewno będę pamiętać, ale może zdradzisz mi jak to się stało, że tak szybko dałeś sobie radę ? - zapytałam niepewnie.

-Odpowiedź jest bardzo prosta. Jestem po prostu bardzo głodny i już chciałem coś zjeść. - oznajmił, a ja w tym czasie położyłam ostatni element kolacji jakim była sałatka na stole.

-Wielka szkoda, że rano tak nie masz. - powiedziałam jeszcze i zaczęliśmy jeść kolację, a przy tym też dużo rozmawiać.

-Karol, chciałbym ci coś powiedzieć. - odpowiedział, a ja uniosłam moją głowę znad talerza.

Hej kochani !!! Przed wami kolejny rozdział z maratonu. Mam nadzieję, że jak poprzednie też wam się spodoba, bo moja głowa zaczęła mieć jakieś kolejne pomysły. Czekam na wasze opinie. Pozdrawiam <3

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz